Apocalyptica w Warszawie.

Dwadzieścia lat (i kilka miesięcy) minęło od premiery debiutanckiego albumu Apocalyptica Plays Metallica by Four Cellos. Warszawski koncert zespołu doskonale przypomniał te czasy.

Apocalyptica_15

Pomyśleliśmy, że fajnie będzie nagrać kilka kawałków i sprzedać może parę tysięcy płyt – wspominał ze sceny stare dzieje Eicca Toppinen. Stało się jednak coś zupełnie innego. Rzeczywiście, wydając w maju 1996 roku swój pierwszy krążek zespół niespodziewanie sporo namieszał, błyskawicznie stając się światową gwiazdą, która dziś ma już na koncie osiem albumów sprzedanych w ponad 4 milionach egzemplarzy.

Apocalyptica_25

Bez względu na to, jak oceniać dzisiejszą twórczość Finów, sięgających po perkusję i śpiew, wszystko zaczęło się od Metalliki i czterech wiolonczeli. Właśnie Metallica była więc drugą gwiazdą wieczoru, bowiem zespół w ramach uczczenia okrągłego jubileuszu debiutu zaprezentował w ramach dwuczęściowego koncertu wyłącznie kompozycje z repertuaru Amerykanów.

Apocalyptica_16

Pierwsza część poświęcona była, co oczywiste Plays Metallica by Four Cellos, który Apocalyptica odegrała w całości. Tytuł zobowiązuje, więc na scenie pojawił się tylko kwartet wiolonczelistów; na trasę do składu powrócił Antero Manninen. Muzycy zasiedli w idealnej symetrii (choć później zwłaszcza Perttu Kivilaakso dał się porwać rockowemu hasaniu po scenie), za sobą mieli jedynie cztery ekrany, a całości spektaklu dopełniały perfekcyjnie dopracowane światła.

Apocalyptica_14

Podczas 20-minutowej przerwy dzielącej obydwa sety odsunięto ekrany oraz odsłonięto przedziwny zestaw perkusyjny Mikko Siréna. Mimo, że repertuar wciąż bazował na twórczości Metalliki, ta część była w założeniu jeszcze bardziej rockowa, co podkreślał też strój muzyków, ich zachowanie, reakcja publiczności, która zachęcona przez kapelę w dużej części opuściła krzesełka i podbiegła pod samą scenę oraz perkusja, której brzmienie – suche, metaliczne, chwilami wręcz drażniące sztucznością – swym wyjątkowo specyficznym charakterem dorównywało wyglądowi. Szczerze mówiąc, wolałbym bardziej miękkie, żywe i akustyczne brzmienie normalnego zestawu, ale taka koncepcja bębnów najwyraźniej odpowiadała Finom.

Apocalyptica_21

Podczas tej części koncertu zespół zaprezentował bonusy do jubileuszowego, ubiegłorocznego wznowienia Plays Metallica by Four Cellos, kawałki z Inquisition Symphony i Cult, a nawet swoją wersję Orion i Escape, czyli utworu, który sama Metallica na żywo wykonała tylko raz.

Apocalyptica_22

Ponownie spektakl okazał się dopracowany w najmniejszych szczegółach, a płonąca wiolonczela Manninena była tylko jednym z kilku punktów kulminacyjnych setu.

Setlista:

Part I

Enter Sandman
Master of Puppets
Harvester of Sorrow
The Unforgiven
Sad but True
Creeping Death
Wherever I May Roam
Welcome Home (Sanitarium)

Part II

Fade to Black
For Whom the Bell Tolls
Fight Fire With Fire
Until It Sleeps
Orion
Escape
Battery
Seek & Destroy
Nothing Else Matters
One

Tekst: FiK
Zdjęcia: FiKowa

Pełną relację znajdziesz na TEJ STRONIE.