Baton warszawski – zdrowa przekąska to dziś rzecz już właściwie luksusowa.

***

WYNIKI KONKURSU:

Nieco po terminie, ale są! Paczki z batonami pojadą do:

Anny – komentarz z 3 września 2015
Gosi – komentarz z 2 września 2015
Kobiecychmysli – komentarz z 1 września 2015

Dziękujemy wszystkim za udział, gratulacje, z laureatami skontaktujemy się emailowo.
Nagrody wysyła Baton Warszawski, smacznego!

***

Przy odrobinie zaangażowania musli baton o prostym i zdrowym składzie można zrobić sobie samemu w domu. To nic trudnego, wystarczy, że zaopatrzysz się w ulubione dobre składniki, połączysz je, odpalisz piekarnik i po pół godzinie batony masz gotowe. Facet i Kuchnia dobrze o tym wie i w razie potrzeby korzysta z jednego ze swoich – a jednocześnie ulubionych przez Was – przepisów na zdrowe domowe batony w kilku różnych wariantach (BATONY – PRZEPISY).

1005614087712049459_1249198361

Problem w tym, że nie każdy ma czas / ochotę / możliwości bawić się regularnie w domowy wypiek zdrowych, składnikowo czystych przekąsek, które w razie potrzeby – w zabieganej codzienności – mogą nawet zastąpić śniadanie czy lunch. W takim przypadku czasem trzeba sięgnąć po gotowca, a wtedy… zaczynają się schody.

Lektura składu większości gotowych batonów (musli, orzechowych, orzechowo-owocowych) jeży włos na głowie. O jakości produktu decydują pierwsze 2-3 składniki, a tam zwykle widnieje cukier, syropy glukozowe, melasa, mleko w proszku i tłuszcze roślinne. Tak jakby nie dało się inaczej. A przecież się da.

Baton warszawski_06

Kto regularnie czyta FiKa ten wie, że nie pojawiają się na tej stronie mniej lub bardziej zakamuflowane reklamy produktów, które – jeśli nawet ktoś miałby je w domowej lodówce czy spiżarce – zasługują co najwyżej na to, by cichaczem i po zmroku wynieść je do śmieci. Nie ma badziewia, są za to różne dobre rzeczy. To dlatego postanowiliśmy wesprzeć Batona warszawskiego – słuszną lokalną inicjatywę dwójki studentów, którym zależy. BW to produkt wytwarzany (wypiekany) przez tych, którym nie jest wszystko jedno, co, jak i z czego. I oby tak zostało, oby okoliczności nie wymusiły zgniłych kompromisów dotyczących jakości, ponieważ wtedy FiK na batona się obrazi.

Zestaw batonów w kilku smakach (wersje podstawowe i białkowe „sporty”) trafił do nas w I połowie czerwca, tuż przed wyjazdem na samochodowy urlop, którego głównym celem była – znów (!) – Francja.

1005140856697817229_1249198361

W założeniu miał stanowić awaryjną przekąskę – zawsze w samochodzie albo plecaku, w zasięgu ręki, odporny na wysokie letnie temperatury bardziej niż czekolada. Jak się sprawdził? Bardzo dobrze, batony są smaczne i naprawdę sycące – pozwalają nie jeść wiele godzin, z tym zastrzeżeniem, że nie należymy do osób, które objadają się ponad miarę;-)

Nie wszystkie smaki przemówiły do nas w równym stopniu – pierwsze miejsce należy się ex aequo zwykłej i białkowej żurawinie z kakao (skład: mąka gryczana, siemię lniane, serwatkowy koncentrat białkowy WPC80 z kompleksem witaminowym UNS Suplements, sezam, słonecznik, olej kokosowy, żurawina suszona, miód, ksylitol, kakao, woda, soda). Najsłabiej wypadła śliwka i cynamon. W ideale (czyt. nasz baton) zamiast żurawiny zawierałby izraelskie daktyle, które otwierałyby listę składników (są naturalnie słodkie, a żurawina zawiera cukier lub syrop klonowy – innej na rynku brak), nie byłoby też miodu i ksylitolu, bo po co dodatkowo dosładzać coś co jest dobre, ale świat idealny nie jest;-) a konsumenci domagają się słodkich smaków. Tak czy owak, jest bardzo dobrze. Gryz batona z kakao to przyjemne doświadczenie.

Baton odwiedził z nami spory kawałek kontynentu – niemieckie autostrady, północną Francję (Normandię i Bretanię) oraz Belgię (w tym przede wszystkim Brugię). Sprawdził się jako przekąska w kilku fajnych miejscach, bawił się nawet na Hellfest:

Poniżej Mont Saint Michel

1009594350003587801_1249198361

Hellfest, Orchid

1011586537264285988_1249198361

Był wabikiem i paszą dla nieustraszonych klifowych mew w Etretat, które żarły batona jak małpa kit (!) (ZOBACZ VIDEO), a nawet – pewnego dnia – wystąpił jako baza śniadaniowej owsianki

1012845191019923882_1249198361

…bowiem nie każdy odwiedzony chambre d’hotes oferował nam na śniadanie to, o co prosiliśmy, czyli zestaw francuskich serów zamiast pieczywa i słodkich do bólu konfitur.

1013170655236229347_1249198361

Kiedy nie było okazji zrobić zakupów i uzupełnić zapasów, porannej dawki energii dostarczył nam polski musli baton.

Baton warszawski_04

Po powrocie przekazaliśmy ekipie BW kilka wstępnych uwag co do składu i smaku batonów. Było m.in. o tym, że batonom wyszłoby na zdrowie, gdyby zmniejszyć ilość dodanej mąki gryczanej na rzecz zwiększenia udziału w składzie mielonych lub siekanych orzechów i nasion, jak również gdyby zastąpić syrop daktylowy i miód (w zależności od wariantu smakowego) większym dodatkiem miksowanych bakalii (np. do wyboru śliwka / morela / daktyl plus trochę wody, taki patent sprawdza się doskonale – FiK stosuje go regularnie w swoich przepisach na batony). Zasugerowaliśmy takie zmiany, ponieważ w niektórych batonach już lekko podsuszonych (ok. 3 tygodnie po dacie wytworzenia, czyli mniej więcej w połowie terminu przydatności do spożycia), np. w goji sport lub śliwce z cynamonem, mąka gryczana była wyczuwalna trochę zbyt wyraźnie. Po tym czasie baton warszawski zaczyna przechodzić w stan warszawskiego suchara;-)

Z drugiej strony fakt, że batony trochę podsychają przed upływem terminu przydatności do spożycia to – z naszej perspektywy – bardziej zaleta niż wada, oznacza to bowiem, że batony zachowują się tak samo jak te pieczone samodzielnie w domu. Nie ma takiej (naturalnej) siły, która mogłaby sprawić, że baton z orzechów, nasion, oleju kokosowego, miodu i mąki (tu z bezglutenowej gryki) zachowa pełnię świeżości i wilgotności dłużej niż ok. 3-4 tygodnie. Baton musli upieczony w domu podeschnie i stanie się krucho-chrupki. Tak samo na upływ czasu reaguje baton warszawski, mimo dobrego i przyjemnego dla oka opakowania. Bardziej niepokoją niby-eko-czyste batony „z samych owoców i orzechów” (made in USA na przykład), które na liście składników mają, powiedzmy, tylko figi / daktyle i orzechy lub migdały (nie ma ani krzty miodu, cukru, etc.). Ich termin przydatności do spożycia wynosi od 12 do 18 miesięcy, a po rozpakowaniu są miękkie i soczyste jak świeży izraelski daktyl. Można się zastanawiać, jaki zawarty w nich ‘magiczny składnik’ nie dostąpił zaszczytu umieszczenia na etykiecie.

Baton warszawski_05

W sierpniu BW dał nam znać, że ostatecznie pożegnał śliwkę z cynamonem (i dobrze, bo była najsłabsza), a w jej miejsce wprowadził do menu nowy baton śliwka korzenna – z dodatkiem mieszanki przypraw w postaci cynamonu, goździków, imbiru, kolendry, gałki muszkatołowej, ziela angielskiego i pieprzu:

Baton warszawski_01

Jest znacznie smaczniejszy, więc decyzja więcej niż trafna! Ekipa BW zmieniła też skład batonów zgodnie z naszymi sugestiami. Śliwka korzenna została całkiem pozbawiona miodu na korzyść śliwek (został jeszcze ksylitol, ale może jego dni też są już policzone…?). Poza tym, co najważniejsze, śliwka suszona awansowała na I miejsce na liście składników – zdetronizowała tym samym mąkę gryczaną i siemię lniane. Czekolada z żurawiną została z kolei pozbawiona syropu daktylowego na korzyść daktyli (tak trzymać). W rezultacie indeks glikemiczny batonów kształtuje się między 29 a 33. Konsekwentnie, tak jak wcześniejsze wersje, nowa śliwka korzenna zawiera ok. 11% błonnika, nie zawiera glutenu, jaj, laktozy ani arachidów, żadnych konserwantów i innych zbędnych dodatków, a do tego jest w niej sporo magnezu, miedzi i fosforu. Baton słucha głosu konsumentów, czego chcieć więcej?

Poza tym, od czerwca nastąpiły pozytywne zmiany w treści etykiety.

Baton warszawski_02

Teraz, poza datą produkcji, pełnym składem batona, dodatkową informacją o braku alergenów (napiszmy jeszcze raz: batony w wersji podstawowej nie zawierają glutenu, laktozy, orzechów arachidowych i sacharozy; batony sport – z uwagi na dodatek białka serwatkowego zawierają śladowe ilości laktozy), mamy też informacje nt. wartości odżywczych (kcal, tłuszcz, węglowodany, białko, błonnik). Datę produkcji zastąpiła data przydatności do spożycia – w poprzedniej wersji można ją było sobie obliczyć samemu (data produkcji + 45 dni), teraz mamy ją podaną na tacy.

Ile kalorii ma baton warszawski? Prawie 300 kcal w jednej 60 g sztuce. Konkret, którym naprawdę można się najeść. Baton nie jest beztroską niskokaloryczną przekąską, jest za to wartościowym źródłem energii. Sernik / szarlotka / brownie / beza czy inna bombka cukrowa wszamana rano – wbrew częstemu przekonaniu – wcale nie wyjdzie Ci na zdrowie, a baton – owszem.

Gdzie najłatwiej kupić baton warszawski i baton warszawski sport: www.batonwarszawski.pl

IMG_3207

Na koniec: KONKURS – wygraj paczki zdrowych batonów, a później zjedz i napisz na fanpage BW, co o nich myślisz. Konstruktywny feedback to dla batona czysta wartość dodana.

Zadanie konkursowe jest bardzo proste: w komentarzu pod tym wpisem napisz, jaki baton chcesz ujrzeć w ofercie Batona Warszawskiego? Zaproponuj smaki, zestawy składników, ulubione dodatki albo napisz, jakich batonów nie chcesz, nie zjesz – i dlaczego? Przeszkadzają Ci rodzynki, ksylitol, syrop klonowy, któreś z orzechów, jakieś znienawidzone przyprawy? Czekamy na Wasze pomysły, sugestie, propozycje.

Spośród wszystkich dodanych odpowiedzi wybierzemy 3, których autorzy otrzymają paczki batonów warszawskich (7 różnych batonów w każdym zestawie).

Dodając komentarz pod wpisem na blogu, nie przejmuj się komunikatem o spamie. Żaden komentarz nie zginie i po zaaprobowaniu przeze mnie zostanie opublikowany. Każdy może dodać tyle odpowiedzi, ile mu się zamarzy.

Konkurs trwa od dziś, tj. od 31 sierpnia do 5 września br. do północy. Nazwiska laureatów opublikujemy w terminie do 12 września do końca dnia.

Enjoy!