• kawałek sera halloumi (ok. 250 gramów)
  • 3 czerwone cykorie
  • 2-3 gruszki
  • garść owoców suszonej żurawiny
  • garść orzechów pecan
  • oliwa extra vergine
  • sok z cytryny
  • glassa balsamiczna (krem balsamiczny) Monini

Halloumi to jeden z moich ulubionych gatunków sera.

Ten pochodzący z Cypru przysmak pierwotnie wyrabiany z mleka koziego lub owczego, obecnie coraz częściej wytwarzany jest z mleka krowiego. Ja używam halloumi właśnie tego ostatniego typu. Sera nigdy nie kupuję w sklepie, bo w Polsce jest absurdalnie drogi. Zdecydowanie lepiej zaopatrzyć się w niego na allegro. Podstawową zaletą Halloumi, prócz smaku rzecz jasna, jest niesamowicie szeroka gama jego zastosowań. Można go jeść na surowo, grillować, smażyć, ucierać do sosów, a nawet dusić.

Zaczynamy od sałatki. Umyte kłębki cykorii pozbawiamy końcówek, dzielimy na pojedyncze liście i wrzucamy do miski. Gruszki obieramy ze skóry i kroimy na ćwiartki, usuwamy gniazda nasienne, a każdą ćwiartkę dzielimy na jeszcze dwie podłużne cząstki. Najlepiej używać miękkich i soczystych gruszek. Do sałatki dodajemy także suszone owoce żurawiny i orzechy.

W międzyczasie rozgrzewamy patelnię grillową. Halloumi zazwyczaj występuje w postaci sporych kawałków; w takiej sytuacji przecinamy je wzdłuż na cieńsze „kotlety”. Grillujemy z obydwu stron na dobrze rozgrzanej patelni, aż ser zmięknie i utworzą się na nim brązowe paski. Pamiętajcie, że gdy patelnia nie będzie odpowiednio mocno rozgrzana, ser może przywrzeć do jej powierzchni. Sałatkę polewamy dressingiem na bazie oliwy i soku z cytryny, i podajemy razem z serem. Ser skrapiamy dodatkowo kilkoma kroplami kremu balsamicznego.