Helsinki na weekend – co zobaczyć?

Helsinki na weekend, czyli… „nie lećcie do Helsinek!”

Kilka lat temu poznaliśmy w Rydze fińskie małżeństwo – starszą parę socjologów z Uniwersytetu Helsińskiego. Główny motyw naszej wyjątkowo długiej rozmowy (jak na przypadkowo rozpoczętą wymianę zdań na ryskiej starówce) stanowili – jakżeby inaczej – Rosjanie. Żyjący zarówno w Finlandii, jak w i państwach ościennych. Finowie mieli do powiedzenia o Rosjanach sporo, ale nic dobrego, co oczywiście nie dziwi, aż w końcu zeszło na Helsinki. Co powiedzieli? Bez owijania w bawełnę stwierdzili: nie lećcie do Helsinek! Szkoda czasu i pieniędzy, nie ma po co, to typowe duże miasto, a na dodatek brzydkie i nudne!

Co możesz zrobić, kiedy Fin z Helsinek mówi Ci wprost takie rzeczy o miejscu, w którym żyje, mieszka, pracuje? Pojechać przy pierwszej nadarzającej się okazji :-)

HELSINKI

Z okazji pod tytułem prom z Tallina do Helsinek (szczególnie, gdy w Tallinie spędza się dłuższy urlop) korzysta mnóstwo turystów. Bilet na rejs w obie strony (Tallin-Helsinki-Tallin) szybkim promem Viking Line kosztuje ok. 60-80 EUR od osoby, w zależności od wybranego dnia i godziny. Prom płynie ok. 2 godzin (nasz dobił do Helsinek w nieco ponad 90 minut, wracał trochę dłużej). Odprawa promowa przebiega szybko i obejmuje minimum formalności, a podany czas rejsu ją uwzględnia. Promy z Tallina do Helsinek startują z portu promowego nieopodal Sadama Turg. Druga popularna opcja to layover w Helsinkach w związku z lotem Finnairem do Azji. To najprostszy sposób, by przebiec się po mieście (jeden dzień na więcej nie pozwala), i albo utwierdzić się w przekonaniu, że jednak nie było warto albo uznać, że potępianie Helsinek w czambuł to mimo wszystko lekka przesada.

Naszym zdaniem, wybrać się (wszędzie) co do zasady zawsze warto. Do Helsinek też. Nic nie zastąpi przecież pakietu własnych wrażeń. Dopóki nie pojedziesz, nie dowiesz się jak jest.

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

A jak jest w Helsinkach?

Zimno! Byliśmy w maju. Średnia temperatura w dzień, w samo południe: 8 stopni na plusie. Jeśli dołożymy do tego silny i zimny wiatr, wyjdzie jakieś zero. O tej porze roku, czyli dość zaawansowaną wiosną, może nawet jeszcze przyśnieżyć, ale na szczęście dla nas grzało piękne majowe słońce, a niebo było błękitne, więc w miejscach osłoniętych od wiatru dało się wytrzymać. A Finowie wyglądali, jakby nadeszło lato. Turyści opatuleni w futra/puchówki/czapki, a oni w większości na luzie, w koszulach, czasem w marynarkach, co bardziej ekstremalni wyletnieni jeszcze bardziej. T-shirty i takie tam. Wiking mrozu się nie boi. Co nas zaskoczyło? Podwójne nazwy ulic, szwedzko-fińskie.

Helsinki leżą na półwyspie nad Zatoką Fińską. Stolicą kraju zostały stosunkowo niedawno. W roku 1812, po zajęciu Finlandii przez Rosję, stolicę przeniesiono z bardziej urokliwego Turku do Helsinek. Architektura Helsinek pod wieloma względami przywodzi na myśl inne większe miasta Europy Wschodniej, co jest efektem wpływu rosyjskiego imperium. Monumentalne budynki (część z nich wątpliwej urody) sprawiają chwilami przytłaczające wrażenie.

Poniżej: dworzec kolejowy w Helsinkach z dekoracją na okoliczność koncertu Kiss :-)

HELSINKI

HELSINKI

Co warto zobaczyć:

I.

Kuappatori czyli Plac Targowy położony bezpośrednio nad Zatoką Fińską to pierwszy punkt, na który trafia się idąc od strony portu promowego ku Esplanadi. Kuappatori ulokowany jest tuż przy porcie, na wschodnim krańcu Esplanadi. Działa od wiosny do jesieni. Można tu kupić przede wszystkim warzywa, owoce, przetwory (m.in. świetne konfitury z moroszki) i pamiątki, zwłaszcza najróżniejsze rękodzieło z naturalnych surowców (z drewnem, skórą i futrem na czele). Jest też trochę straganów ze streetfoodem. W październiku na Kuappatori (a także w innych częściach Helsinek) odbywa się targ śledziowy – silakkamarkkinat. Centralne punkty Kauppatori to fontanna Havis Amanda, wykonana wg projektu Vallgrena w 1908 roku oraz Kamień Carycy – granitowy obelisk wg projektu Engla, wzniesiony w 1835 roku dla upamiętnienia imperatorskiej wizyty Aleksandry Fiodorowny oraz cara Mikołaja I.

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

II.

Vanha Kauppahalli (Old Market Hall) znajduje się nieopodal Kuappatori. To pierwsza zadaszona hala targowa Helsinek. Budowę rozpoczęto w roku 1888, a udostępniono ją do użytku publicznego w 1889. Budynek zaprojektował Gustaf Nystrom, wzorując się na konstrukcjach hal targowych istniejących w innych ówczesnych europejskich metropoliach. Można tu kupić żywność wszelaką – warzywa i owoce, mięso, ryby, konserwy. Są delikatesy z południowym jedzeniem (Hiszpania, Włochy, Francja), świetnie zaopatrzony butik z winami i fińskimi produktami delikatesowymi, kwiaciarnie, sklep z czekoladą, kawiarnie i herbaciarnie. Kto nie ma ochoty, czasu lub pieniędzy na restauracje fine diningowe typu Ask, Juuri, Olo czy Nokka (warto!), może tu zjeść na przykład doskonałe bałtyckie śledzie. Sprzedawane na wagę, świeże i pyszne. Sto razy lepsze niż streetfood wystawiony na Kuappatori, który nie wygląda szczególnie apetycznie. Solidna porcja śledzi z koperkiem i pieprzem (ZOBACZ) kosztuje ok. 12 EUR. Czynnych stoisk jest w hali kilkadziesiąt, a wiele z nich podpisanych jest nazwiskiem właściciela. Hala jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 8-18, w sobotę 10-17.

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

HELSINKI

III.

Esplanadi to główny deptak Helsinek, na który składają się dwie równoległe ulice i park pomiędzy nimi. Wygląda to trochę jak stołeczna Al. Wojska Polskiego, z tą różnicą, że dla pełniejszego podobieństwa trzeba by ją solidnie skomercjalizować. Uliczny park tworzy aleja spacerowa z ławkami na całej długości, a po obydwu stronach mieści się szereg restauracji, kawiarni, hoteli, biurowców, sklepów i tak dalej. Fajne miejsce na spacer i najlepsza miejscówka na zakupy, szczególnie jeżeli nie mamy czasu bardziej zagłębiać się w miasto.

IV.

Plac Senacki to główny plac centralnej części Helsinek, nieopodal Kuappatori. Jest to jedno z najbardziej, a może nawet najbardziej reprezentacyjne miejsce w Helsinkach. Kluczowym budynkiem ulokowanym przy klasycystycznym placu jest Tuomiokirkko, czyli biała jak śnieg XIX-wieczna katedra luterańska. Znajduje się tu również siedziba rządu Fińskiej Republiki oraz gmach Uniwersytetu w Helsinkach.

HELSINKI

V.

Suomenlinna – to słynna twierdza/forteca w Zatoce Fińskiej wzniesiona przez Szwedów w roku 1748, a obecnie także skansen ulokowany na kilku wyspach. Helsiński transport miejski zapewnia całoroczne połączenia promowe z Suomenlinną, a promy odpływają z Kuappatori. Suomenlinnę mijają też promy kursujące na trasie Helsinki – Tallin.

VI. 

Restauracje, czyli Helsinki trzeba zjeść. Fiński klimat przez większą część roku wyjątkowo sprzyja spędzaniu czasu w restauracjach :-) Fińska kultura jedzenia to z jednej strony konglomerat różnych kulinarnych wpływów, a z drugiej – doskonałe naturalne składniki, traktowane z szacunkiem i atencją. Nie ma co ukrywać, że Helsinki są gastronomicznym rajem. Jest tu wiele godnych uwagi restauracji fine dining’owych, więc jeśli niestraszne Wam obrusy i misterne konstrukcje na talerzach, można sobie poużywać :-)

HELSINKI

VII.

Kawiarnie. Podobnie jak w Danii czy Szwecji, na prawie każdym rogu rzucają się w oczy liczne lokale sieciówki Espresso House, ale kawę mają tam średnią. Jak to w sieciówce. Można zajrzeć z braku laku, jednak jeśli ma się czas, lepiej poszukać czegoś ciekawszego, takiego jak na przykład Good Life Coffee w dzielnicy Kallio, przy Kolmas Linja 17. Motto kawiarni brzmi avoid bad life czyli unikać kiepskiego życia. Można napić się tu kawy albo kupić ją w ziarnach do domu, czyli: dobry standard :-) Z Placu Senackiego do Good Life Coffe jest ok. 1,5 km piechotą.

HELSINKI

VIII.

Kiasma to helsińskie Muzeum Sztuki Współczesnej (przy Mannerheiminaukio 2). Uważane jest za architektoniczne arcydzieło – każda płaszczyzna i krzywa murów to wynik matematycznych obliczeń. Bilet wstępu kosztuje 14 EUR per capita.

HELSINKI

IX.

Zakupy – dom towarowy Stockmann ze wspomnianą wyżej sieciówkową kawiarnią na parterze (ulokowany w samym centrum Helsinek, nieopodal Esplanadi, między ulicami Aleksanterinkatu i Mannerheimintie) ma wszystko, czego potrzeba weekendowemu turyście, w tym doskonale zaopatrzone delikatesy (poziom -1). Można tu kupić m.in. świetne fińskie sery z koziego mleka, norweski Brun Undredal, skandynawskie cydry, etc. A na pozostałych piętrach – całą resztę.

Podsumowując, w 1-2 dni Helsinek przyzwoicie zwiedzić się nie da. Można co najwyżej przez nie przemknąć. Tak czy owak, przyjechać zawsze warto, nawet na chwilę. Miasto nie jest może najpiękniejsze na świecie, ale ma swój klimat i charakter. A w zwiedzaniu chodzi przecież głównie o to, by jedno i drugie odkryć, poczuć i zdobyć kolejne nowe doświadczenie. Nam jeden raz w Helsinkach nie wystarczy, więc… cdn.