Jak zwolnić obroty i zacząć żyć? 5 kroków do szczęścia.
Coraz częściej nie ogarniasz? Gonisz w piętkę, a co gorsza, już nawet nie wiesz, po co, przez co ani za czym? Na dłuższą metę tak się nie da, więc zacznij wreszcie żyć inaczej!
Jak zwolnić obroty?
I. Nie wmawiaj sobie, że nie masz czasu
To pierwszy krok do sukcesu. Brak czasu jest jak szatan. Istnieje, póki w niego wierzysz, a gdy przestaniesz – zniknie.
II. Nie czekaj na weekend
Czekanie na weekend to droga donikąd. Zamiast odliczać dni do soboty, od poniedziałku żyj tak, jak gdyby nic się nie stało. Po pracy zrób coś dla siebie. Spacer, teatr, kino, wino, rower albo spotkanie z przyjacielem.
III. Doceń małe rzeczy
Po co masz ogród, skoro nie pamiętasz, kiedy ostatnio jadłaś w nim śniadanie? Po co mieszkasz na skraju lasu, skoro nie chodzisz tam na spacery? Po co kupujesz książki, skoro nie masz kiedy ich czytać? Otwórz oczy na rzeczy, które masz pod nosem, bo kiedyś z jakiegoś powodu Ci na nich zależało. Zauważ je i zacznij korzystać od teraz.
IV. Zadbaj o szczegół
I celebruj chwile, bo życie składa się z drobiazgów, a wszystko, co dobre, potrzebuje czasu. I nieco staranności. Pośpiech tylko pogarsza jakość życia.
V. Pamiętaj o nagrodach
Za co chcesz, bo życie to nie pokuta. Jest krótkie, więc każdy dobry powód jest dobry. A im większy, tym bardziej siebie doceń. To nie premia od szefa, której doczekasz albo nie. To premia od Ciebie dla Ciebie za to, że Ci się chce, że wiesz jak i że potrafisz to zrobić. Czy może być lepiej? Chyba nie.
Co łączy te wszystkie punkty? Jakie to proste: wino :-)
Wino to mała rzecz, na którą zawsze warto mieć czas. I która czasu tak bardzo potrzebuje, by dać z siebie to, co najlepsze. Wino to nagroda. I mały szczegół, który wyraża więcej niż 1000 wielkich słów. Wino równa się slow life, a slow life to pomysł na życie, który naprawdę potrafi nadać mu sens.
PS 1
Można by tu dodać jeszcze pkt VI – Podróżuj, obserwuj i ucz się od lepszych od siebie. My, Polacy, jesteśmy mistrzami prowizorki ;-) ale mistrzami relaksu, chilloutu i slow life już niekoniecznie. Dobre życie z dystansem do wszystkiego i uśmiechem na ustach wciąż wychodzi nam średnio, ale na naukę nigdy nie jest za późno. Im więcej słońca i południa w duszy, tym przyjemniej na co dzień :-) A tu mega łatwy konkurs, w którym na dobry początek możesz wygrać wina i walizki, do dzieła!
PS 2
Dekanter nie jest niezbędny, choć bardzo się przydaje. Nie tylko dla szpanu ;-) Warto go używać szczególnie w przypadku win tanicznych, garbnikowych. Takich, które dobrze jest napowietrzyć i pozbyć się osadu zgromadzonego na dnie butelki. Jak przelewamy? Bez pośpiechu, po ściance, po czym odstawiamy, ponieważ wino potrzebuje czasu, by odetchnąć. Wtedy naprawdę będzie smakować lepiej. To samo dotyczy serów. Jeżeli podajemy sery – nie tylko do wina – nigdy nie serwujemy ich prosto z lodówki. Dobre sery do szczęścia potrzebują dwóch rzeczy. Pierwsza to czas, a druga to temperatura, dlatego warto wyjąć je z lodówki przynajmniej na godzinę przed podaniem. Dzięki tej drobnej sztuczce sery, szczególnie dojrzałe, odwdzięczą się pełnią aromatu i smaku, które w niskich temperaturach pozostają przytłumione. Sery widoczne na zdjęciach to hiszpańskie cudeńka z organicznych farm – Tronchon (Castellon) z koziego mleka oraz Hacienda Zorita (Queso De Dehesa, Salamanca) z owczego mleka.
Cheers, salud, saúde, santé, prost, salute, egészségedre, yia mas, na zdrowie!
Zwalniam tempo z ConoSur, ponieważ bliska im jest idea dobrego życia. Rower na etykietach win to nie tylko chwytliwy znak graficzny, ale też symbol filozofii marki, za którą stoją wina wytwarzane z poszanowaniem środowiska naturalnego.
Zgadzam się z każdym punktem i dorzucam od siebie nr 7: jak najczęściej odłączaj się od netu, bo prawdziwe życie dzieje się poza siecią. Internet odbiera energię i kradnie czas tak bardzo, że można poczuć to dopiero, gdy się od niego uwolnimy. Polecam być offline częściej niż online.
100% racji!!!
Szczególnie podoba mi się punkt 1 i 2. niby oczywista oczywistość, ale dobrze sformułowany. Punkt 3 też bardzo ważny bo zmusza do spojrzenia na to co już mamy i momentu „aha”… aby korzystać z tego co się ma zamiast biegać za nowym… Ja wiecznie szukam nowego ….Podoba mi się ten wpis :-)
Kłaniam się:-)
Normalnie tak jakby ten wpis był kierowany do mnie ;-) zwłaszcza pkt 2 i 3. Chyba wydrukuję to sobie ;-)
Najlepiej w kilku egzemplarzach, do domu i do pracy:-)
Piękne zdjecia(: czuje się teraz taka dorosła i mądra, bo już się nauczyłam wdrażać w życie te punkty. Nooo…. czasem są potknięcia, ale wiem, ze w stresie i pośpiechu i zdrowie siada i rzeczy nie wychodzą najlepsze.(: Gdybym miała podrzucić coś sobie sprzed 5 lat, to ten wpis. A teraz pozdrawiam z pociągu, gdzie sobie szkicuje i popijam kawę(:
Dziękujemy:-) Najważniejsze, to wsłuchać się w siebie:-) Spokojnej podróży!