• świeże sardynki (ilość dowolna)
  • mąka do obtoczenia rybek (tu: bezglutenowa mąka z quinoa)
  • sól, pieprz
  • masło i olej do smażenia
  • 300 g pomidorków koktajlowych (lub więcej)
  • 1 duży lub 3 małe fenkuły
  • duża garść listków świeżej mięty
  • 1/2 cytryny
  • oliwa extra vergine

Sardynki z patelni, a do tego sałatka z fenkułu i pomidorów.

Mam wielką słabość do świeżych sardynek przyrządzanych najprościej jak się da, czyli po prostu smażonych na patelni.

Rybki w takim wydaniu to standard w rybnych barach i restauracjach krajów południowej Europy. Niestety tak się składa, że kiedy tam jesteśmy, zwykle smażonych sardynek musimy sobie odmawiać, ponieważ te drobne i niezwykle delikatne rybki prawie zawsze uprzednio obtaczane są w mące albo innej glutenowej panierce. Szefowie kuchni nie chcą w tej kwestii iść na ustępstwa, twierdząc najczęściej, że „bez mąki (pszennej rzecz jasna) się nie da” – doświadczyliśmy tego ostatnio choćby w Portugalii, w Algarve.

W takim układzie najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie sardynek w domu, co jest wręcz banalnie proste, także dla osób na diecie bezglutenowej. Nie polemizując z koniecznością dodawania mąki – co faktycznie ułatwia zachowanie rybek w całości podczas smażenia – wystarczy użyć którejś z wielu dostępnych mąk bezglutenowych. Może to być np. mąka z quinoa, ryżowa czy owsiana (z certyfikatem g-f). Jeśli nie masz problemu z glutenem, użyj mąki pszennej. To wszystko, żadna dodatkowa panierka nie jest do niczego potrzebna.

Do sprawiania sardynek podchodzę na dwa sposoby, zależnie od ich wielkości. Małe sztuki smażę w całości (tak jak TUTAJ), można zatem (choć nie trzeba) niczego więcej z nimi nie robić.

Z większych sztuk (a tu smażę duże sardynki bretońskie) usuwam wnętrzności. Nie trzeba do tego nawet noża, sardynki są bardzo miękkie i można oczyścić je samymi palcami, prosto i efektywnie. Nie usuwaj głowy – nie musisz jej jeść, ale rybki w takiej postaci wyglądają zdecydowanie lepiej.

Takie sardynki można jeść z ośćmi, ja jednak z większych usmażonych sztuk podczas jedzenia usuwam kręgosłup.

Sardynki bretonskie L_02

Sardynki bretonskie L_04

PRZEPIS:

  1. Przygotuj sałatkę: do miski wrzuć przekrojone na pół pomidorki koktajlowe. Fenkuły przekrój wzdłuż na pół i usuń twardą, trójkątną końcówkę, a następnie cienko posiekaj (jeśli możesz, użyj do tego mandoliny). Fenkuł przełóż do pomidorów, dodaj miętę, wlej oliwę i sok z cytryny, wymieszaj. Przed podaniem dopraw solą i pieprzem (jeśli potrzebujesz).
  2. Usuń wnętrzności z sardynek, opłucz rybki, osusz i dopraw solą oraz pieprzem. Obtocz w mące.
  3. Na dużej patelni rozgrzej masło wraz z niewielką ilością oleju i wrzuć sardynki. Smaż sardynki z dwóch stron, aż się zrumienią (ZOBACZ).
  4. Sardynki podaj z sałatką.

Gdzie kupić świeże sardynki? Duże bretońskie sardynki sprzedaje Pan Homar przy ul. Żelaznej w Warszawie (na BioBazarze), można je kupić co tydzień – od czwartku do niedzieli (ZOBACZ). Homar ma także w ofercie świetne francuskie mule i oceaniczne ostrygi fine de claire sprowadzane z okolic Mont Saint Michel, świeże krewetki z Madagaskaru (z organicznej hodowli), kalmary, ryby (z ciekawszych – sola, organiczny łosoś, polędwice z tuńczyka i dorsza, świeża makrela).

Sardynki bretonskie L_06

Sardynki bretonskie L_03