I pomyśleć, że od ostatniej wizyty Satyricon w Progresji, którą wciąż całkiem nieźle pamiętam, minęło niemal dokładnie 5 lat.

Jak ten czas leci…

Satyricon L_06

Satyricon L_01

Zespół promował wówczas „The Age of Nero”, po czym zrobił sobie dłuższą przerwę w pracy studyjnej, przerywaną tylko nielicznymi, pojedynczymi, głównie festiwalowymi koncertami. Na koncie Norwegów we wrześniu pojawił się jednak nowy album pt. „Satyricon”, a zespół ruszył w rutynową trasę po Europie, ponownie odwiedzając Progresję. Nie wiem, czy to zasługa (wątpliwych) zalet ostatniego materiału, czy fani po prostu bardziej zatęsknili za Satyrem i Frostem, ale wszystko wskazuje na to, że współczynnik kultowości Satyricon aktualnie zwyżkuje. Publika nie tylko bardziej tłumnie niż przed pięciu laty wypełniła klub, ale też zgotowała kapeli bardzo gorące przyjęcie. Na tyle żywiołowe, że Satyr sprawiał wrażenie autentycznie tym faktem poruszonego, prosząc nawet w pewnym momencie publiczność, by obiecała, że następnym razem przyjmie zespół równie ciepło. A może to tylko zawodowa kurtuazja urodzonego showmana? Kto wie.

Satyricon L_08

Satyricon L_02

Satyricon L_03

W koncertowym line-up’ie jak zwykle nastąpiło trochę zmian, ale to już standard, że prócz współpracującego z Satyricon od prawie 15 lat Steinara Gundersena, przez formację przewijają się mniej lub bardziej anonimowi muzycy. Tym razem, po opuszczeniu szeregów przez Gildasa Le Pape, jego miejsce w roli gitarzysty zajął Diogo Bastos, a za bas chwycił Anders Odden, znany przede wszystkim z Cadaver. To jednak, prawdę mówiąc, nie ma znaczenia, bowiem i tak wiadomo, kto gra tu główną rolę. Upływ czasu jest jednak nieubłagany; odniosłem wrażenie, że Satyr na scenie jest wyraźnie bardziej statyczny niż to drzewiej bywało (…).

Satyricon L_04

Satyricon L_07

Satyricon L_05

Pełny tekst relacji i galerię zdjęć znajdziesz na TEJ STRONIE.

Tekst: FiK
Foto: FiK-owa (zdjęcia zostały wykonane sprzętem Canon)