Su Tzilleri e su Doge – Cagliari, Sardynia.

Su Tzilleri e su Doge. Pod tym nieszablonowym szyldem kryje się jedna z najlepszych i najciekawszych restauracji w stolicy Sardynii – Cagliari.

Czytaj też inne wpisy dot. SARDYNII

Su Tzilleri L_40

Nazwa lokalu przyjęta w sardyńskim dialekcie (a nie w języku włoskim) od razu sugeruje, że mamy do czynienia z miejscem, gdzie w karcie nie brak potraw tradycyjnych dla wyspy. I tak jest w istocie. Co więcej, tradycja jest tu w znacznie mniejszym stopniu, aniżeli w innych podobnych przybytkach w Cagliari, przefiltrowana przez turystyczne potrzeby i oczekiwania.

Nie jest to rzecz jasna lokal omijany przez przyjezdnych, jednak za każdym razem gdy go odwiedzaliśmy, a jedliśmy tam trzykrotnie podczas dwutygodniowego urlopu, nie brakowało w nim biesiadujących lokalsów (często w naprawdę licznych, typowo włoskich grupach), spośród których wielu obsługa traktowała jak stałych bywalców i bardzo dobrych znajomych.

Su Tzilleri 9

Su Tzilleri 25

Su Tzilleri 7

Su Tzilleri mieści się w samym sercu Cagliari, czyli w ogrodzonej murami, niewielkiej historycznej i zarazem najstarszej dzielnicy – Castello (gdzie mieszkaliśmy, a dotarcie z mieszkania do Su Tzilleri zajmowało nam trzy minuty niespiesznego spaceru). Większość z ledwie kilku wąskich uliczek przecinających Castello otoczonych jest z dwóch stron strzelistymi kamienicami.

Su Tzilleri L_48

Via Santa Croce, przy której położona jest restauracja, przebiega jednak wzdłuż murów, dzięki czemu rozciąga się z niej przepiękny widok na położoną poniżej sporą część miasta oraz port.

Su Tzilleri L_45

Su Tzilleri L_47

Su Tzilleri L_46

Prowadząca na południe ulica dochodzi do jednego z najfajniejszych historycznych obiektów Cagliari, czyli Torre dell’Elefante (Wieża Słonia), jednej z dwóch wież miasta. Warto wdrapać się na obydwie (więcej o atrakcjach Cagliari wkrótce).

Su Tzilleri 50 L_01

Su Tzilleri ulokowana jest tuż obok Torre dell’Elefante, przy Via Santa Croce 3.

Su Tzilleri 2

Atmosfera Su Tzilleri jest swobodna i bezpretensjonalna, a obsługa przyjazna, miła i z niezłym angielskim. Menu podzielone jest klasycznie (sałatki, startery, dania główne mięsne i rybne – łącznie jako meat courses, zupy, desery i sery) i nie jest ani zbyt krótkie (co pozwala próbować nowych rzeczy podczas kilku wizyt), ani też zbyt długie (nadmiernie rozbudowane menu to zawsze sygnał ostrzegawczy). Już na pierwszy rzut oka widać w nim przywiązanie do tradycji i dobrze pojętej lokalności. Wszystkie wina (naprawdę duży wybór w bardzo przystępnych cenach) i składniki potraw pochodzą z Sardynii, a miejsce wytwarzania czy hodowli części z nich jest dodatkowo precyzyjnie określone w nazwach dań (np. ciecierzyca z Armungii, szafran z San Gavino, wieprzowina z Samassi, ser Casizolu z Santu Lussurgiu, mozzarella z Siurgus, oliwki z Dolianova czy węgorz z Burcei). Większość wskazanych miejscowości znajduje się w prowincji Cagliari – to się nazywa autentyczna lokalność!

Su Tzilleri 6

Su Tzilleri 4

Su Tzilleri 8

Dodatkowo, część dań w menu oznaczona jest specjalnym symbolem jako slow food, co w praktyce znaczy tyle, że przyrządza się je ze składników organicznego pochodzenia. Poza tym, generalnie produkty stanowiące podstawę podawanych w Su Tzilleri potraw dostarczane są do restauracji przez lokalnych dostawców działających na niewielką skalę. Kucharze używają również wyjątkowych, miejscowych gatunków serów. Nie tylko najpopularniejszej i największej chluby Sardynii, czyli owczego pecorino, ale również absolutnie doskonałego Casizolu wytwarzanego z mleka krów Sardo Bruna, który zwraca uwagę między innymi charakterystycznym gruszkowatym kształtem, twardego owczego sera Granglona czy najdłużej starzonego typu pecorino, niezwykle aromatycznego i intensywnego w smaku Fiore Sardo (więcej info o serach Sardynii – TUTAJ).

Zresztą, zgrupowanie w jednej kategorii serów i deserów to dla nas najlepsza możliwa rzecz. Nie ma przecież nic lepszego niż ser na deser. Żadne ciacho nie ma szans stawać z serem w konkury :-) Wszystkie te sery można też (a wręcz trzeba) kupić choćby na najpiękniejszym w mieście targu Mercato di San Benedetto, ale świetne jest to, że można ich spróbować również w restauracji, poznając przy okazji lokalne sposoby podania. Jakby tego było mało, menu zawiera również krótkie opowiastki o historii i specyfice niektórych składników, takich jak właśnie poszczególne sery czy mięso, oraz sposobach ich wytwarzania i hodowli. Takie podejście do tematu musi spodobać się każdemu, kto ceni sobie wiedzę na temat tego, co trafia na jego talerz i skąd się właściwie wzięło.

Nasze menu podczas trzech wizyt wyglądało tak:

I. STARTERY I SAŁATKI

Sałatka z ośmiornicy, ziemniaków i czarnej ciecierzycy z Armungii (14 EUR)

Su Tzilleri 16

Sałatka łącząca ziemniaki i ośmiornicę to włoski klasyk, często spotykany również na kontynencie, tu jednak kucharz idzie o krok dalej i dodaje również znakomitą czarną ciecierzycę. Niby nic szczególnie wyszukanego, ale sałatka smakuje doskonale (świeżość owoców morza zawsze ma kolosalne znaczenie). To najlepszy starter, jaki nam tutaj podano.

Nizzarda – sałatka z ziemniaków, tuńczyka, jajek i oliwek (12 EUR)

Su Tzilleri 23

By nie było jednak aż tak idyllicznie i słodko (choć słodzić zamierzam konsekwentnie i w dalszej części recenzji), Su Tzilleri zdarzają się również zaskakujące wpadki. To jedna z nich, choć na szczęście jedyna, na jaką przyszło nam trafić. Nie porywa już sam wygląd tej przystawki: nadreprezentacja ziemniaków, przegotowane jajka na twardo oraz… tuńczyk z puszki. Co jak co, ale zamawiając tę pozycję z karty nie spodziewaliśmy się puszkowanej ryby. Gdyby tak było, sałatka nigdy nie trafiłaby na stół. Jeśli chodzi o Nizzardę – nie warto.

Gulasz z owoców morza (14 EUR)

Su Tzilleri 19

Choć anglojęzyczne menu nazywa to danie gulaszem z owoców morza, tak naprawdę gulaszem to właściwie nie jest. Czym jest, widać na zdjęciu – zaskakująco wielką – jak na starter – górą owoców morza duszonych w winie z warzywami, w której dominowały małże, w tym okładniczki. Świetna rzecz dla miłośników tego, co skrywają morza i oceany. To przystawka, którą można się najeść jak daniem głównym.

II. DANIA GŁÓWNE

Wrakoń z ziemniakami i szafranem z San Gavino (20 EUR)

Su Tzilleri 17

To potrawa z kategorii ryba dnia. Przed złożeniem zamówienia zawsze warto zapytać obsługę, jakich fajnych ryb można danego dnia oczekiwać. Taka konstrukcja menu jest w Cagliari popularna i zapewnia restauracjom dowolność, w zależności od oferty targu rybnego. Tym razem padło na wrakonia (po włosku cernia, po angielsku stone bass). Bardzo prosta, przepyszna i warta swojej ceny potrawa z ledwie kilku składników, przy przygotowywaniu której zdecydowanie nie żałowano szafranu.

Pieczona wieprzowina z Samassi (16 EUR) + ziemniaki w formie chipsów (2 EUR)

Su Tzilleri 24

Marzenie mięsożerców. Potężny kawał pieczonej wieprzowiny z tłuszczem i skórką. Nie zawsze tak miękki, jak można by oczekiwać, ale za to wyrazisty i sycący. Do tego pieczone ziemniaki podawane w formie chipsów. I jeszcze te mini rondle – marzenie każdego blogera kulinarnego ;-)

Wołowina Bue Rosso duszona w czerwonym winie Cannonau di Sardegna (18 EUR)

Su Tzilleri 5

Bue rosso to rasa lokalnych, dziko wypasanych krów, od koloru sierści zwanych czerwonymi (Bruno Sarda). Z ich mleka powstaje wspomniany już Casizolu, ale na tym nie koniec. Na stoły trafia również ich mięso. To doskonała, bardzo rustykalnie podana potrawa. Wino jednego z najpopularniejszych i najsmaczniejszych sardyńskich czerwonych szczepów – Cannonau di Sardegna – jest doskonałym kompanem dla wołowiny, zwłaszcza takiej jakości, wszystko zagrało tu więc tak, jak trzeba. Warto spróbować.

Sardyńska wołowina z rukolą i owczym serem Granglona (20 EUR)

Su Tzilleri 10

Cienkie, miękkie plastry wołowiny, rukola oraz owczy ser. Ponownie minimalna ilość składników i maksymalna prostota. Granglona to owczy, twardy, dojrzały ser w typie pecorino. Obowiązkowo lokalny, świetnie zgrany z mięsem.

III. DESERY I SERY (jeśli chodzi o desery, w każdym przypadku zamówiliśmy jedną porcję na 2 osoby)

Pieczony pecorino (10 EUR)

Su Tzilleri 22

Su Tzilleri 20

Pieczony młody pecorino to nie tylko najznakomitszy deser, jaki zjedliśmy w Cagliari, ale i jedna z najlepszych (a być może i najlepsza) potrawa całej karty Su Tzilleri. Niby nic szczególnego – to po prostu solidny kawałek pieczonego, ciągnącego się sera, z pięknie zrumienioną skórką, stanowi on jednak zarazem absolutną rozkosz dla podniebienia każdego serożercy. Zamówiliśmy go dwukrotnie.

Standardowo pieczony pecorino podawany jest na sporym kawałku tradycyjnego sardyńskiego cienkiego i chrupkiego chleba pane carasau. My z oczywistych względów poprosiliśmy o wersję bezglutenową, czyli pecorino bez pieczywa. Porcja pieczonego pecorino jest na tyle solidna, że spokojnie można zamówić jedną dla dwóch osób. Moja wariacja na temat tego deseru: PIECZONY PECORINO

Ser Casizolu z Santu Lussurgiu (12 EUR)

Su Tzilleri 15

To po prostu kilka kawałków lokalnego i wyrabianego w bardzo tradycyjny sposób Casizolu z krowiego mleka. Dobra rzecz na zakończenie posiłku i do dokończenia butelki wina. Porcja nie jest zbyt duża, w sam raz na spróbowanie, dlatego po więcej warto wybrać się na targ (więcej info TUTAJ).

Panna cotta z koziego mleka (8 EUR)

Su Tzilleri 3

Desery zamawiamy w restauracjach od wielkiego dzwonu. Szczególnie tak tradycyjne, jak panna cotta. Co do zasady, słodkie zawsze przegrywa z prawdziwym jedzeniem. Tu jednak skusiło nas kilka elementów: ciekawość, fakt użycia do przyrządzenia panna cotty mleka koziego, okoliczność, że pieczony pecorino jedliśmy tu już dwukrotnie, więc może trzeci to byłaby już lekka przesada (?) oraz namowy kelnerki, która polecała ten deser jako świetny (i jej ulubiony) bezglutenowy łakoć. Panna cotta okazała się bardzo smaczna, znośnie słodka, a jej konsystencja idealna (nakręciliśmy nawet krótkometrażowy film ;-) VIDEO).

Su Tzilleri 1

IV. WINA

Na południu Europy chyba nikt nie zamawia jedzenia bez towarzystwa wina. Na Sardynii również nie warto tego robić, szczególnie w takim miejscu jak Su Tzilleri. Może to być wino stołowe, podawane w karafkach albo coś z całkiem szerokiej palety win z karty. My za każdym razem decydowaliśmy się na wytrawne białe wino, które najlepiej pasowało do upalnej październikowej aury, która towarzyszyła nam przez cały pobyt. Lekkie, mineralne sardyńskie wina o owocowym bukiecie sprawdzają się nawet w zestawieniu z mocno mięsnymi potrawami, takimi jak wołowina duszona w czerwonym wytrawnym Cannonau.

Nasze wybory to:

  • Funtanaliras (DOCG Vermentino di Gallura – 16 EUR)
  • Costamolino (DOC Vermentino di Sardegna – 16 EUR)
  • Pedraia (DOC Nuragus di Cagliari – 14 EUR)

Su Tzilleri 14

Su Tzilleri 18

Su Tzilleri 21

Funtanaliras w tej samej restauracyjnej edycji kupiliśmy później w Enotece, o której więcej przeczytasz TUTAJ.

Btw, pitna woda (still water) donoszona jest w szklanych butelkach i nieograniczonych ilościach free of charge.

Klasycznym czekadełkiem jest pyszna organiczna oliwa widoczna poniżej (butelka stoi na każdym stoliku, można ją także kupić na miejscu)…

oliwa

…oraz koszyk chleba (w tym płaty pane carasau), przynoszony do stolika chwilę po złożeniu zamówienia, dzięki czemu pieczywo może towarzyszyć każdej potrawie. My przy trzeciej wizycie – jako najwyraźniej sporadycznie spotykane tu bezgluty – na polecenie szefa kuchni zostaliśmy uraczeni bio waflami ryżowymi (kilka świeżo kupionych paczek wafli stanęło dumnie na jednej z półek obok włoskich makaronów i carnaroli do risotto), które skrupulatnie nam donoszono, gdy z talerza znikała dotychczasowa porcja. Wafle z sardyńską oliwą smakują niczego sobie :D Tym drobnym gestem Su Tzilleri tylko dodatkowo przypieczętowała jak najlepsze wrażenia z odwiedzin. A poza tym – przetarliśmy szlak innym bezglutenowym :P

Su Tzilleri 11

Podsumowując, Su Tzilleri e su Doge to restauracja, którą będąc w Cagliari zdecydowanie warto odwiedzić. Znaczenie ma tu nie tylko jakość, certyfikat slow food, lokalność, szacunek dla składników i tradycyjny charakter potraw, ale również ich prostota, dzięki czemu większość z nich bez żadnych modyfikacji może być spożywana również przez bezglutenowców. Owa mityczna prostota to cecha często przywoływana w tekstach opiewających walory kuchni włoskiej i nie inaczej jest w tym przypadku.

Co ciekawe, i dotyczy to także innych lokali w Cagliari, których recenzje pojawią się wkrótce, mimo wyspiarskiego charakteru Sardynii ryby i owoce morza wcale nie są dominującym elementem przyrządzanych i podawanych tu dań; podstawę kuchni stanowi mięso.

Su Tzilleri oferuje doskonałą kuchnię i niemal domową, rodzinną atmosferę. I jeszcze jedno – choć odwiedzaliśmy to miejsce w październiku, a zatem już poza sezonem, wieczorami było tłoczno, dlatego warto wcześniej rezerwować stolik, dla pewności z kilkudniowym wyprzedzeniem. W sezonie o miejsce może być naprawdę trudno.

Su Tzilleri e su Doge
Quartiere Castello, Santa Croce 3
Cagliari

cdn.

Su Tzilleri L_42

Su Tzilleri L_43

Su Tzilleri L_44