Zeca da Bica i Alcatruz.

Dziś zapraszam na ciąg dalszy kulinarnego odkrywania Algarve. Tematem wpisu są recenzje dwu restauracji: Zeca da Bica zlokalizowanej w centrum Taviry oraz Alcatruz w położonej nieopodal Taviry rybackiej wiosce Santa Luzia. To kolejne lokale warte odwiedzenia podczas pobytu w tym przepięknym portugalskim regionie.

bica_07

O urokach samej Taviry i okolic możecie poczytać w dwu wcześniejszych wpisach: Tavira I oraz Tavira II.

Niedawny, stricte kulinarny wpis dotyczący tego miasteczka poświęciłem świetnej restauracji O Tonel. Dziś przedstawiam dwa nowe miejsca warte uwzględnienia w urlopowym harmonogramie. O ile O Tonel to lokal umiejętnie łączący najlepsze portugalskie smaki z nowoczesnym podejściem do gotowania, tak Zeca da Bica i Alcatruz to restauracje zdecydowanie bardziej tradycyjne, działające od wielu lat i mające w ofercie nieskomplikowane dania podane możliwie prosto i bezpretensjonalnie, nastawione przede wszystkim na to, by gościa nakarmić, nie zaś kombinować z nietuzinkowymi połączeniami smaków czy prezentacją potraw na talerzu.

bica_05

I. Zeca da Bica

Zeca da Bica zlokalizowana jest przy Rua Alm. Cândido dos Reis w północnej części Taviry, tuż obok O Tonel.

bica_11

Wystrój restauracji, która składa się z dwu niezbyt dużych sal, jest bardzo prosty – drewniane, dość ciasno poustawiane stoliki, azulejos na bielonych ścianach, półki z winami. Na tawernę z ceratami na blatach jest tu mimo wszystko zbyt elegancko, ale z drugiej strony nie jest to też na pewno szczególnie szykowna miejscówka.

bica_03

bica_04

Najważniejsze jednak, że zachowano bezpretensjonalną, niezobowiązującą, bardzo przyjemną atmosferę, podkreśloną smacznymi, niewyszukanymi potrawami. W przeciwieństwie do otwartej w 2015 roku restauracji O Tonel, a także szeregu innych miejscowych restauracji, Zeca da Bica może poszczycić się długą historią – lokal rozpoczął działalność w 1965 roku. Dodatkową rekomendacją Bica może być również fakt, że to właśnie tu zagadnął nas zaciekawiony m.in. naszą ‚egzotyczną’ mową ojczystą samotnie biesiadujący starszy Belg, który – jak się okazało – odwiedza Tavirę regularnie od 20 lat. Ktoś z takim doświadczeniem z pewnością nie wybrałby na kolację miejsca, które nie jest tego warte :-)

Niewykluczone, że w szczycie turystycznego sezonu uprzednia rezerwacja w Zeca da Bica to konieczność (dotyczy to zresztą większości dobrych lokalnych restauracji), nam jednak w kwietniu bez problemu udało się dostać stolik, kiedy pojawiliśmy się w lokalu chwilę po otwarciu. Obsługa jest bardzo sprawna i sympatyczna, nie ma też problemu z porozumiewaniem się po angielsku. Dodatkową zaletą są tu ceny – bardzo konkurencyjne, nieco niższe niż w (również konkurencyjnym) O Tonelu.

Zamówiliśmy dwa dania główne i sałatkę, a do nich butelkę prostego, lekkiego, taniego, ale bardzo smacznego wytrawnego vinho verde Casal Garcia (8,50 EUR). Takie wino to najlepszy ratunek w gorący dzień. Te same butelki (i wiele innych) można bez trudu znaleźć w okolicznych sklepach z winami (np. w Soares, o którym wspominałem we wcześniejszych wpisach) i przywieźć ze sobą do domu – to najlepsze rozwiązanie, jeśli ktoś po powrocie chciałby przypomnieć sobie smak wakacyjnego trunku w innych okolicznościach przyrody.

bica_10

Na nasze menu złożyły się:

– najprostsza tradycyjna sałatka (mieszanka warzyw – kolejny raz okazało się, że inwencja kucharzy zwykle nie obejmuje sałatek ;-), 5 EUR),
– grillowany stek z miecznika (12 EUR), oraz
– lokalna specjalność: Atum a Algarvia (9 EUR).

Tuńczyk w stylu Algarve to jedna z najbardziej charakterystycznych potraw dla tego regionu Portugalii. Można ją zamówić w wielu restauracjach w Tavirze i okolicach, szczególnie tych, które serwują dania tradycyjnej miejscowej kuchni.

bica_09

Gotowany tuńczyk podawany jest z bulionem, solidną porcją duszonej cebuli i ziemniakami. Bardzo rustykalnie. Przepis na moją wersję tego dania, przygotowanego w Tavirze ze składników z lokalnego targu opublikowałem tu: Atum a Algarvia.

Stek z miecznika to również definicja minimalizmu. Tu najważniejsza jest ryba – niezwykle świeża oraz, co najważniejsze, idealnie przyrządzona i nieprzesuszona. Ziemniaki, pietruszka i nieco surowego czosnku to tylko dodatki, przysłowiowy kwiatek do kożucha.

bica_08

Podsumowując, Zeca da Bica to bardzo smaczna, prosta, bezpretensjonalna kuchnia i swojski klimat. Można odnieść wrażenie, że w ciągu przeszło 50 lat funkcjonowania tej restauracji niewiele się w niej zmieniło. Czas jakby się zatrzymał. Zdecydowanie warto.

bica_01

bica_06

alcatruz_08

alcatruz_18

II. Alcatruz

alcatruz_12

alcatruz_01

Do Alcatruz, położonej w małej rybackiej wiosce Santa Luzia, dotarliśmy okrężną drogą. Na urlopie, z dala od miejskiego zgiełku nie ma przecież lepszego sposobu na zaostrzenie apetytu niż konkretny spacer. Z Taviry przeprawiliśmy się promem na Ilha de Tavira, tam czekał nas spacer wzdłuż wybrzeża do Praia do Barril, skąd wreszcie oldschoolową plażową kolejką wróciliśmy na stały ląd – do Pedras d’el Rei. Stamtąd znów spacerem wzdłuż nadbrzeżnej promenady, Estrada de Santa Luzia, dotarliśmy do Santa Luzia. Więcej na ten temat przeczytasz (i zobaczysz) w TYM WPISIE.

W oczekiwaniu na otwarcie Alcatruz przespacerowaliśmy się po miasteczku, które szczególnie za sprawą wąskich uliczek i małych, charakterystycznych, kolorowych domków z szeregowej zabudowie zachowało swój wyjątkowy rybacki charakter.

alcatruz_09

Restauracja sprawia wrażenie rodzinnego biznesu. Wydaje się też, że odwiedzają ją głównie lokalsi, a turyści są tu raczej sporadycznym zjawiskiem (na pewno rzadszym niż w położonej tuż obok Tavirze). Bardzo sympatyczny właściciel (widoczny na pierwszym planie jednego z poniższych zdjęć) nie zdołał niestety do końca zniwelować kiepskiego wrażenia, jakie zostawiła po sobie obsługująca nas tego dnia kelnerka, która najwyraźniej miała wybitnie zły dzień, ale grunt, że jedzenie obroniło się samo.

alcatruz_14

alcatruz_13

alcatruz_03

alcatruz_05

alcatruz_04

Alcatruz składa się dwóch sal, z których każda wychodzi na inną uliczkę (przez lokal można przejść z jednej strony na drugą), kuchnia natomiast jest częściowo otwarta na jedną z nich. W tej części jedliśmy kolację. Warto wybrać taką opcję choćby z tego względu, że można wówczas obserwować, jak przygotowywany jest posiłek, który został zamówiony. Tu również podaje się nieskomplikowane, tradycyjne potrawy przyrządzane bez szczególnej kombinatoryki.

altacruz_23

Na początek: lokalne wino, tym razem czerwone wytrawne Al-Ria. Na przystawkę – świeże ostrygi (1 szt. – 2 EUR). Tak świeże, jak to tylko możliwe :-) Bardzo smaczne.

altacruz_21

Zamawianie wina także miało swój urok. Na pytanie, czy jest karta win, właściciel odparł, że nie ma i poprosił, by podążyć za nim w celu wybrania butelki. Po chwili wskazał na szczyt szafy, podał kolejno ceny dostępnych win (można było odnieść wrażenie, że ustalał je na gorąco, ale i tak były bardzo przystępne), a my wybraliśmy z tego zestawu jedną butelkę. Wino z szafy trafiło na stół. Najlepiej :-) Wszystkie wina były portugalskie, a zdecydowana większość, zgodnie z miejscową restauracyjną tradycją, pochodziła z Algarve. Ceny butelek (czerwone wytrawne) – od 14 do 22 EUR.

alcatruz_06

altacruz_20

Czerwone wino nie jest rzecz jasna najlepszym towarzyszem dla ostryg, ale na takie mieliśmy ochotę, a poza tym do dań głównych pasowało już lepiej.

Zdecydowaliśmy się ponownie na grillowany stek z miecznika, który, choć przygotowany z innej części ryby niż ten podany w Zeca da Bica, został zaserwowany w taki sam – jak w Bica – sposób, tj. z ziemniakiem, pietruszką i czosnkiem. Pyszny obiad, kto jest fanem miecznika (a moja żona jest), będzie zadowolony.

altacruz_22

Jako że Santa Luzia szczyci się mianem ośmiornicowej stolicy (capital do polvo), wybór drugiego dania głównego był oczywisty. Grillowana ośmiornica okazała się doskonała – najświeższa, idealnie miękka, soczysta, fantastyczna. Tak przyrządzoną ośmiornicę można zjeść tylko tam, gdzie produkt trafia na stół prosto z morza lub oceanu :-)

alcatruz_07

Po pysznej kolacji czekał nas jeszcze urokliwy spacer powrotny do Taviry. Dzień zdecydowanie można było zaliczyć do udanych – jak wszystkie pozostałe spędzone w Portugalii, nie tylko na południu :-)

alcatruz_02

alcatruz_10

alcatruz_17

alcatruz_16