- 250 g kiszonych ogórków (tu: tarte ogórki domowej roboty mojej mamy)
- 1/2 brukwi
- 2 cukinie
- 1 ząbek czosnku
- sól
- 1 łyżeczka suszonych płatków chilli
- 4 liście laurowe
- łyżeczka ziaren białej gorczycy
- łyżeczka owoców fenkułu
- łyżeczka kulek ziela angielskiego
- 1/2 łyżeczki kulek pieprzu
- mały pęczek koperku
Zupa ogórkowa z cukinią i brukwią.
W tym przepisie zależało mi na uzyskaniu (nieco zmienionego) smaku zupy ogórkowej, jaki pamiętam z mojego domu rodzinnego. Zrezygnowałem z klasycznie dodawanych do takiej zupy warzyw, jak np. ziemniaki czy marchew, a zamiast tego sięgnąłem po warzywa o słodkawym smaku – stąd wybór brukwi i cukinii.
Warzywa możesz posiekać w dowolny sposób, w kostkę (brukiew) albo w plasterki (cukinia); ja dla brukwi wybrałem formę niedbałej quasi-julienne.
Użyłem ogórków z zalewy, które moja matka przygotowuje co roku – świeże ogórki ściera się na tarce i wraz z przyprawami, koperkiem, czosnkiem i kawałkiem chrzanu oraz wodą zamyka się w słoiku. W ten sposób powstaje świetna kiszonka, gotowa do przyrządzania zupy. Oczywiście, możesz użyć też zwykłych kiszonych ogórków. W takim przypadku zetrzyj je na tarce, podsmaż na patelni i dodaj do zupy.
Nigdy (a jeśli nie nigdy, to w 99% przypadków) nie zabielam zup, choć tradycyjna domowa receptura zupy ogórkowej tego wymaga. Jeśli chcesz, dodaj nieco śmietany.
PRZEPIS:
- Pokrój obraną ze skóry brukiew na niewielkie kawałki. Przełóż do garnka i wlej tyle wody, by lekko przykryła warzywo. Zagotuj, dodaj płatki chilli, liście laurowe oraz rozgnieciony czosnek i gotuj pod przykryciem przez ok. 10 minut.
- Przekrój cukinie wzdłuż na ćwiartki, usuń gniazda nasienne i posiekaj warzywa. W moździerzu rozgnieć gorczycę, fenkuł, ziele angielskie i pieprz. Dodaj do zupy cukinię, sól i przyprawy. Dolej wrzątku i gotuj ok. 8-10 minut.
- Dodaj ogórki i gotuj jeszcze 10 minut. Na koniec spróbuj, czy brukiew wystarczająco zmiękła, w razie potrzeby dopraw oraz dodaj posiekany koperek.
Ogórkowa ??? wspomnienie dzieciństwa ?
Niby zupa dobrze znana, a przepis całkiem inny. Wypróbuję na pewno, nawet brukiew ostatnio widziałam pod Mirowską