Grillowane pomarańcze – zimowy deser w 5 minut.
Dostępność pysznych pomarańczy różnych fajnych odmian uważam za jedną z nielicznych zalet zimy. Sanguinello, Moro, Lane Late, Tarocco. Soczyste, pełne smaku, niektóre z nutą goryczki wspaniale przełamującej mocno nasyconą słodycz, zupełnie inne niż znane wszystkim marketowe owoce niewiadomego pochodzenia.
Pomarańcze same w sobie są świetnym materiałem na zimowy deser, który wcale nie potrzebuje palety innych dodatków. Grillowane pomarańcze to właśnie taki pomysł – szybki, sezonowy i bardzo łatwy. Tak naprawdę pomarańcze w tym deserze mogłyby być nawet surowe, ale kilka chwil na patelni grillowej nadaje im nieco innego smaku, osłabiając słodycz i podbijając kwaskowe, cytrusowe nuty. Tak przyrządzone pomarańcze warto łączyć również na przykład z naturalnym gęstym jogurtem (grecki będzie jak znalazł) lub ze świeżą kremową ricottą. Orzechy włoskie i laskowe, podobnie jak pomarańcze, uważam za niezbędny składnik zimowego menu, ale nie ma przeszkód, by zastąpić je innymi – pekan, nerkowcami, pistacjami, etc.
Grillowane pomarańcze – SKŁADNIKI na 2 porcje:
- 3 gorzkie pomarańcze – najlepiej zarówno o klasycznym, jak i rubinowym miąższu
- 2-3 łyżeczki miodu, u mnie: eukaliptusowy
- mała garść orzechów włoskich lub orzechów pekan
- garść prażonych orzechów laskowych
- mała garść drobnych listków mięty
- gałka muszkatołowa
Grillowane pomarańcze – PRZEPIS:
- Ostrym nożem okrój pomarańcze ze skórki i albedo (białej błony). Pomarańcze pokrój w plastry.
- Rozgrzej patelnię grillową i krótko zgrilluj plastry pomarańczy z dwóch stron aż podgrzeją się i zmiękną, ale nie rozpadną się (powinny zachować kształt).
- Przełóż pomarańcze do małych misek lub niedużych głębokich talerzy. Dodaj miód, posyp orzechami i listkami mięty. Oprósz świeżo startą gałką muszkatołową. Odrobina balsamico również nie zaszkodzi.