Iglesias – Masua – Pan di Zucchero.

Nie jest łatwo zwiedzać Sardynię bez samochodu, ale… do upartych świat należy ;-) Z punktu startowego (Cagliari) w ciągu 2 tygodni wybraliśmy się na trzy wycieczki. Dziś o pierwszej z nich, której celem było Iglesias i słynna wynurzająca się z morza skała Pan di Zucchero (Concali su Terràinu). W następnej kolejności pojawi się wpis m.in. o Oristano.

Iglesias to nieduże miasto i zarazem gmina Sardynii, w prowincji Carbonia-Iglesias. Jest mniej więcej wielkości Zakopanego, zamieszkuje je niespełna 30 000 ludzików.

Sardynia - Iglesias

Sardynia – Iglesias

Sardynia - Iglesias

Sardynia – Iglesias

Sardynia - Iglesias - Piazza Quintino Sella

Sardynia – Iglesias – Piazza Quintino Sella

Iglesias Sardegna L_43

Iglesias Sardegna L_09

Najbardziej godna uwagi jest tu Starówka, dlatego warto przespacerować się zabytkowymi uliczkami i nacieszyć oczy widokami typowymi dla małych włoskich miasteczek. Stare, nadgryzione zębem czasu kamienice, wąskie uliczki tu i ówdzie upstrzone suszącym się praniem, staruszkowie wyglądający przez okna albo rozprawiający z sąsiadami przy kolorowych drzwiach z łuszczącą się farbą… Dla Włochów to wszystko to codzienność, a dla nas urlopowa sceneria, której nigdy dość – nieważne, ile razy odwiedziło się wcześniej ten piękny kraj.

Iglesias Sardegna L_15

Iglesias Sardegna L_13

Iglesias Sardegna L_14

Iglesias Sardegna L_12

Sardynia - Iglesias - Santa Chiara

Sardynia – Iglesias – Santa Chiara

Iglesias Sardegna L_47

Architektura współczesnej miejskiej części Iglesias również może zwracać uwagę i zapadać w pamięć ;-)

Iglesias Sardegna L_05

Iglesias Sardegna L_06

Iglesias Sardegna L_04

Iglesias Sardegna L_03

Iglesias Sardegna L_07

Iglesias do XIII wieku pozostawało pod panowaniem Cagliari, po którym nastał czas władztwa Pizy. Pod panowaniem Pizy Iglesias wyrosło na jeden z głównych ośrodków górniczych Sardynii, z kopalniami węgla i minerałów. Widać to wciąż (niestety) aż nadto wyraźnie np. w okolicach Masua oraz Pan di Zucchero – głównego celu naszej jednodniowej wyprawy, o czym więcej za chwilę.

Iglesias Sardegna L_44

Iglesias Sardegna L_41

Średniowieczne mury obronne z XIV wieku i zamek Salvaterra

Średniowieczne mury obronne z XIV wieku i zamek Salvaterra

Iglesias Sardegna L_40

Z Iglesias do Pan di Zucchero (ok. 22 km) najprościej dojechać (bez samochodu) autobusem, wybierając kurs do wioski Masua. Bilet kosztuje 2,90 EUR od osoby, można go kupić u kierowcy. Przystanek autobusowy ulokowany jest na wprost dworca kolejowego w Iglesias – nie można go nie zauważyć. Autobusy do Masua – w zależności od pory dnia – odjeżdżają mniej więcej co godzinę / dwie godziny / trzy godziny, a grafik uwzględnia także szkolne gimbusy ;-) Można nimi podróżować tak samo, jak pozostałymi autobusami kursowymi – cena biletu bez zmian.

Iglesias Sardegna L_16

Iglesias Sardegna L_19

Iglesias Sardegna L_18

W ten sposób dojeżdżamy do Masua – małej podupadłej wioski nad morzem, która w pierwszej połowie października 2016 sprawiała wrażenie absolutnie opuszczonej.

Iglesias Sardegna L_35

Iglesias Sardegna L_37

Budynki pozamykane na cztery spusty, z oknami zabitymi deskami, żadnych śladów życia, umowny przystanek z gatunku in the middle of nowhere… Ale nic to, grunt, że Pan di Zucchero widać na horyzoncie, co oznacza, że udało się dotrzeć do celu.

Iglesias Sardegna L_23

Z przystanku do plaży (Spiaggia di Masua / Spiaggia di Portu Cauli) trzeba przemieścić się na piechotę (ok. 3-4 km), mijając po drodze m.in. nieczynną kopalnię (Miniera di Masua).

Kopalnia w tak pięknym miejscu, w bezpośrednim sąsiedztwie sielankowych krajobrazów to niespodziewany zgrzyt, jeśli chodzi o oczekiwane wrażenia, a zarazem jeszcze jeden przygnębiający przykład braku szacunku człowieka do natury :-( Oraz dowód ekologicznej nieodpowiedzialności. Łatwo jest zryć ziemię, wyeksploatować, zasyfić i zniszczyć krajobraz, zbyt trudno natomiast zadać sobie przynajmniej po tym wszystkim trochę trudu i – jeśli nawet nie usunąć – to przynajmniej ograniczyć ślady tej destrukcyjnej działalności. Po co? Choćby dla potomności. Wielka szkoda, że tak to dziś wygląda.

Dla porównania – wrażeń i podziwiania uroków wyjątkowych klifów w Étretat nie zakłócają podobne obrazki.

Iglesias Sardegna L_20

Iglesias Sardegna L_21

Iglesias Sardegna L_34

Iglesias Sardegna L_33

Plaża jest maleńka, przyjemnie schowana między skałami i (w październiku) w miarę pusta. Nieopodal jest też bar, punkty sprzedaży lodów, etc. czyli z grubsza wszystko to, czego typowy plażowicz potrzebuje do szczęścia.

Iglesias Sardegna L_27

Iglesias Sardegna L_28

Iglesias Sardegna L_24

Iglesias Sardegna L_29

Iglesias Sardegna L_25

Iglesias Sardegna L_31

Powrót z Masua był nieco bardziej emocjonujący z uwagi na niepewność, czy autobus w ogóle przyjedzie. Na przystanku pustki, żadnego rozkładu jazdy, nic. Tylko nasza potrzeba powrotu do świata żywych i uporczywe podtrzymywanie nadziei, że w końcu jednak przyjedzie, bo przecież na pewno nie jest jeszcze aż tak późno, żeby okazało się, że uciekł nam ostatni powrotny transport ;-) Po blisko godzinie oczekiwania bus przyjechał i zawiózł nas z powrotem do Iglesias.

Zdecydowanie lepiej udawać się w takie miejsca autem, ale jak widać, kto chce – może dotrzeć na koniec świata także bez czterech kółek ;-)

Iglesias Sardegna L_36

Bilet autobusowy z Iglesias do Masua (ok. 22 km) – 2,90 EUR od osoby.

Bilet kolejowy z Cagliari do Iglesias (ok. 55 km) kosztuje niespełna 5 EUR od osoby (pociąg bez miejscówek, 2 klasa – bilet kupuje się na dany dzień i można wykorzystać go na przejazd w wybraną stronę o dowolnej godzinie dostępnej w rozkładzie jazdy).

Czytaj też:

Iglesias Sardegna L_39

Iglesias Sardegna L_32

Iglesias Sardegna L_38

Iglesias Sardegna L_01