Terracu’s Winery Restaurant w Quinta Nova de Nossa Senhora do Carmo.

Terracu’s Winery Restaurant

Malowniczo położona Quinta Nova de Nossa Senhora do Carmo w dolinie Douro otworzyła restaurację Terraçu’s kilka lat temu na fali nowego lokalnego trendu pod tytułem: skoro inni otwierają, to my też. Problem w tym, że lokalizacja jak z marzeń i winnice słynące z bardzo dobrych win to za mało, by zaoferować światu coś więcej niż tylko restauracyjną wydmuszkę, w której ani kuchnia, ani serwis nie działają bez zarzutu.

Quinta Nova, a tym samym Terraçu mają niemal wszystko, by wprawić gości w zachwyt. Spektakularne położenie gwarantujące wyjątkową panoramę na okolicę, dolinę i majestatyczną Douro wijącą się kilkaset metrów niżej, bezkresne winnice wokół, piękny zacieniony taras, klimatycznie zaaranżowane wnętrza, świetnie zaopatrzony butik z winami w atrakcyjnych cenach, ogólnie dobre, czasem bardzo dobre – choć zaskakująco nierówne (względem ambicji i aspiracji lokalu) – jedzenie.

Jedyne, co niedomaga, ale za to niedomaga w stopniu nieakceptowalnym, to serwis, który jest po prostu koszmarny. Obsługa nie ma pojęcia, czym jest faktycznie fine dining, ani nawet po prostu przeciętna gościnność. Kiedy przyjechaliśmy, a właściwie przywiózł nas restauracyjny szofer zamówiony bezpośrednio w Terraçu kilka dni wcześniej, w recepcji skrupulatnie sprawdzono naszą rezerwację, a mimo to chwilę po wejściu na taras napadł na nas jeden z kelnerów, mówiąc coś w stylu: „zacznijmy od tego, czy mają Państwo rezerwację”. Fakt, że przepuściła nas pierwsza flanka, najwyraźniej znaczył niewiele. Co ciekawe, w tym czasie restauracja świeciła pustkami, a my byliśmy jedynymi gośćmi, którzy zaburzyli błogostan kelnerów.

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Później, bez choćby pobieżnej prezentacji menu, padło kolejne pytanie: życzymy sobie 3 czy 5 momentów (w ofercie są dostępne dwa warianty sezonowego menu degustacyjnego). Chwilę później, nie czekając na naszą odpowiedź, kelner rozpoczął tyradę o tym, ile czasu zajmuje degustacja, wskazując, że powinniśmy zacząć od razu, by zdążyć (!). Zdążyć przed czym? Był sierpień, upalne lato idealne, niebo niezmącone choćby chmurką, lokal pusty, taras pusty, serwis lunchowy otwarty chwilę temu, co to miało być? Slow food na czas? Zawody w jedzeniu starterów? Poinformowaliśmy kelnera, że mamy czas, na lunch w Terracu’s zarezerwowaliśmy sobie całe popołudnie (tak, fine dining co do zasady wymaga czasu, ale w Quinta Nova najwyraźniej nie zdają sobie z tego sprawy), a momentów życzymy sobie 5, a nie 3. Szach mat. Odpowiedź kelnera? „It’s even worse!”. Dramat i katastrofa. It’s even worse, ponieważ chcesz zamówić bardziej rozbudowane menu zamiast krótszego, wypić więcej wina i, siłą rzeczy, zapłacić za to wszystko wyższy rachunek.

Dalej było już tylko gorzej. Na pytanie, czy możemy poznać listę win parowanych z lunchowym menu, „sommelierka” albo kelnerka, która sommeliera tylko udawała zaczęła wyjaśniać szkolne podstawy idei wine pairingu, jakby w ogóle nie zrozumiała pytania. By uzyskać odpowiedź, pytanie musieliśmy powtórzyć dwa razy. Kiedy lunch wreszcie się rozpoczął, okazało się, że wina i poszczególne dania podawane są bez jakiejkolwiek synchronizacji, a szczytem absurdu okazał się moment, w którym kelner drugie wino z wine pairingowej listy nalał nam do kieliszków już wypełnionych w połowie innym, wcześniej podanym winem. Powiedzieć, że to fatal error, to nie powiedzieć nic… Jeżeli nie potrafisz serwować wina w schemacie food & wine pairing, po prostu tego nie rób (!) Gdy zwróciliśmy kelnerowi uwagę na to, co wyczynia, zmieszał się, przeprosił i zaoferował dodatkowy kieliszek („swojego ulubionego”) Taboadella (Dão) z bardzo dobrego rocznika (2018). Z kolei kiedy daliśmy znać, że jedno z dań głównych jest totalnie zimne i po prostu niesmaczne, kelner wyraził zdziwienie, coś pobrzęczał i zniknął. Kiedy to samo wydarzyło się przy sąsiednim stoliku, gdzie para anglojęzycznych emerytów bardziej dosadnie stwierdziła, że to samo danie (kurczak) smakuje koszmarnie i nie nadaje się do jedzenia, wyszedł do nich szef sali i kajał się przez 10 minut. Chcieliśmy być uprzejmi, nie opłaciło się, więc na przyszłość: w Terraçu na uprzejmości silić się nie warto.

Wiśnia na torcie (zdecydowanie nie wisienka) to ostatnie wino z wine pairingowej serii (porto), którego – uwaga – nie podano nam wcale. Miał to być Vintage 2018 (Quinta Nova), a gdy zwróciliśmy na ów szczegół uwagę, kelner najpierw kłócił się, że porto zostało podane. Na pytanie, gdzie w takim razie stoją na stole kieliszki po porto zamilkł, zniknął, po czym po kwadransie wrócił jak gdyby nigdy nic z zaległym porto, bez choćby cienia przeprosin czy słowa wyjaśnienia. Co jeszcze? Oprócz dwóch zamówionych americano, podano nam również jedną niezamówioną herbatę, a zamiast dwóch talerzy serów, otrzymaliśmy jeden talerz serów i oddzielną porcję owoców, które miały być z kolei tylko dodatkiem (kelner zaproponował owoce zamiast pieczywa), a nie oddzielną porcją deseru.

Menu degustacyjne „5 MOMENTS” to amuse bouche i 5 dań, które wybieramy z karty w układzie: dwa startery, dwa dania główne i deser. Wzięliśmy też wine tasting (4 wina), który występuje również w wersji rozszerzonej (6 win), ale przy temperaturze 40+ bezpieczniej było zachować umiar. Poza tym, koniec końców, w ramach rekompensaty za błędy obsługi win podano 5.

Na stole:

  • amuse bouche – jabłko w 4 formach
  • krem z porów, wędzonego kalafiora, pudru z oliwek i migdałow (w wersji bg podany bez chleba)
  • wędzony pstrąg z sitowiem z Ribeira da Pisca, musem z awokado, ogórkiem, białymi szparagami, ikrą pstrąga i pomarańczami z Quinta Nova
  • wolno gotowana w winie ośmiornica z soczewicą w dwu teksturach, sosem z suszonych pomidorów i duszonymi warzywami
  • dorsz confit z truflowymi ziemniakami, jajkiem poché, kapustą i pudrem z oliwy
  • kurczak nadziewany pistacjami, truflami i grzybami, z puree z selera i sosem z białego wina Grainha Quinta Nova
  • zestaw portugalskich serów
  • wine tasting – 4 wina (w praktyce 5): Pomares 2020 (Douro, klasyczne wino na upalne lato, niewarte zapamiętania), Grainha Reserva 2019 (Douro, bardzo przyjemne), Taboadella Grande Villae Branco 2019 (Dão, świetne), Taboadella Grande Villae Tinto 2018 (Dão, doskonałe), Vintage Porto 2018 Quinta Nova (bardzo dobre, ser plus porto to najlepszy deser!)
  • petit fours
  • poza menu degustacyjnym: owoce, kawa, woda mineralna

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Obsługa i ogólne traktowanie gości – porażka i katastrofa. Ceny w gruncie rzeczy też przesterowane, szczególnie jeżeli wziąć pod uwagę jakość i poziom potraw podawanych w Terraçu’s oraz – dla kontrastu – innych okolicznych restauracjach, choćby w Casa dos Ecos w Pinhão. Nasz mało satysfakcjonujący lunch w Terraçu’s w Quinta Nova kosztował o ok. 50-60% więcej niż lunch czy kolacja w Casa dos Ecos, której głównodowodzącym jest chef Pedro Lemos (1* Michelin). Przykładowo, cena butelki wody do posiłku kosztuje w Terracu’s 10 EUR, a w Casa dos Ecos – 3 EUR. Poza tym, w Quinta Nova dwa dania były po prostu niesmaczne, a w Casa dos Ecos każdy talerz/miska/półmisek to przyjemność i pełnia smaku.

Odwiedziliśmy Terraçu’s z jednej prostej przyczyny: od dawna bardzo lubimy wina spod szyldu Quinta Nova de Nossa Senhora do Carmo i zrzeszonej w ramach grupy Quinta da Taboadella z Dão. Terracu’s dowodzi, że nie każda uznana winnica powinna porywać się na projekt pt. restauracja. Nie każdy to potrafi. Profesjonalny kelner to ktoś więcej niż klaun w mundurku, profesjonalny sommelier to ktoś więcej niż bezrefleksyjny napełniacz kieliszków, a fine dining to coś więcej niż nieprzemyślane dania główne, które całkiem stygną w drodze na stół. By zatrzeć fatalne wrażenie z Terracu’s Quinta Nova, w Casa dos Ecos zjedliśmy trzy razy i akurat tego nie żałujemy ani trochę. Kilku słów komentarza wymaga również certyfikat Slow Food, który – nie wiedzieć czemu – otrzymała Quinta Nova. Trudno zrozumieć, jak to możliwe. We Włoszech slow foodowy ślimak budzi zaufanie, w Portugalii trzeba być ostrożnym. Ani Quinta Nova, ani Terracu’s o idei slow food nie mają bladego pojęcia.

By w pełni docenić fajne doświadczenia, raz na jakiś czas najwyraźniej trzeba mocno się rozczarować. Wydaje się, że tylko po to trafiliśmy do Terraçu w Quinta Nova de Nossa Senhora. Tak czy owak, skoro już doświadczać tym podobnych katastrof, niech dzieją się właśnie w takich okolicznościach przyrody. Otoczenie, mimo wszystko, w części zneutralizowało to, co w Terraçu’s poszło nie tak.

RACHUNEK

Gdzie: Quinta Nova de Nossa Senhora do Carmo, przy drodze na wzgórze, prowadzącej ze stacji kolejowej w Ferrão

PS. Sklep z winami połączony z barem (Patamar wine & tapas) usytuowany jest nieco niżej przy tej samej drodze, która prowadzi do restauracji i butikowego hotelu z małym basenem.

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant

Terracu's Winery Restaurant