- pomidory różnych gatunków (ok. 1 kg)
- dwie garście bazylii zwykłej i purpurowej
- opakowanie mozzarelli w kulkach
- oliwa extra vergine
- glassa balsamiczna
- 1/2 cytryny
- pieprz, sól do smaku
Klasyczna sałatka Caprese, serwowana w restauracjach, od zawsze wydawała mi się niedostatecznie spontaniczna i zdecydowanie zbyt uporządkowana.
Nie zaprzeczę, że kiedyś przyrządzałem ją w ten sam sposób – pieczołowicie układając naprzemiennie plastry pomidora i mozzarelli oraz listki bazylii. Na szczęście stan ten nie utrzymał się długo, bo przecież to nie tylko sztywne, ale i okrutnie nudne.
Moja wersja Caprese nie opiera się na żadnej stałej recepturze. Używam do niej różnych rodzajów pomidorów, które akurat uda mi się zdobyć – zwykłych, malinowych, zielonych, pomarańczowych, koktajlowych, bawolich, dodając do nich mozzarellę – tj. kulę sera porwaną na mniejsze części. Równie dobrze sprawdzają się małe kulki sałatkowej mozzarelli. Do tego jeszcze tylko bazylia – jeśli tylko mam okazję, nie poprzestaję na jednym gatunku. Ma być kolorowo i smacznie.
1. Pokrójcie pomidory na kawałki i przełóżcie do miski.
2. Dodajcie bazylię.
3. Wlejcie sok z cytryny i sporo oliwy, doprawcie pieprzem (oraz, jeśli chcecie, solą) i zamieszajcie.
4. Wyłóżcie porcje na talerze, a na wierzchu każdej rozrzućcie po kilka kulek mozzarelli. Dodatkowo, sałatkę można skropić glassą balsamiczną.
Smacznego!
Zdecydowanie wolę Twoją wersję.
Nie lubię klasycznej Caprese, ani na sucho, ani polanej oliwą. Smakuje mi jak trawa.
Twoją bym chętnie spróbowała. :)
Cieszy mnie to :-), pozdrawiam