La Boqueria to jeden z wielu powodów, dla których mógłbym przeprowadzić się do Barcelony choćby dziś.
CZYTAJ TEŻ: Mercat de Santa Caterina, Barcelona
Targ, którego pełna nazwa to Sant Josep Mercat de la Boqueria, jest najstarszym, największym i najpopularniejszym targowiskiem Barcelony. Niesamowicie barwnym, tłumnym i gwarnym od samego rana, pełnym wszystkiego, czego tylko dusza i ciało zapragnie. To spożywcza wizytówka miasta; nigdzie indziej nie ma takiego wyboru produktów, dlatego nie sposób wyjść stamtąd z pustymi rękoma.
Sery oferowane są na wielu stoiskach – z całej Hiszpanii i innych zakątków świata:
Szynki jak marzenie:-)
Poniżej: rydze (rovellons). Jesienią w Barcelonie można dostać je w każdym warzywniaku i na każdym targu, w kilku rodzajach (nawet czarne, które niestety mają swoją cenę).
Można tu kupić składniki niedostępne w żadnym innym miejscu Barcelony. Wystarczy zagłębić się między alejki, a bogactwo i różnorodność przypraw, warzyw, owoców, ryb i owoców morza dosłownie (i fizycznie) przytłacza. Nie wiadomo, od czego zacząć, co wybrać, żeby później nie zostać z nadmiarem produktów, których nie zdąży się zjeść na miejscu albo które nie będą nadawać się do zabrania jako wspomnienie z wakacji do domu;-) A prawda jest taka, że chciałoby się wynieść stąd prawie wszystko:-)
La Boqueria położona jest w samym sercu Barcelony, w dzielnicy Barri Gòtic przy alei La Rambla (Les Rambles), w pobliżu barcelońskiego teatru operowego Gran Teatre del Liceu (w obrębie Starego Miasta – Ciutat Vella – w którym znajduje się też mniejszy, spokojniejszy i mniej zatłoczony, ale również bardzo popularny targ Santa Caterina).
Hala, w której mieszczą się stragany i knajpki z jedzeniem, powstała w XIX wieku (prace architektoniczne nadzorował Mas Vila), ale sam targ działa w tym miejscu niezmiennie od XIII w. Część źródeł podaje, że pierwsza wzmianka o La Boqueria pochodzi z roku 1217; ponoć z początku był to przede wszystkim targ trzody chlewnej. Do XIX w. bazar działał jako otwarty, bez uregulowanego statusu. Po jego legalizacji i objęciu nadzorem władz miasta około roku 1826, podjęto decyzję o budowie hali, w której La Boqueria funkcjonuje do dziś. Dach o metalowej konstrukcji, który przykrywa i scala targ, położono dopiero w 1914 r.
Nawet jeśli ktoś umiarkowanie interesuje się kulinariami, odwiedzając Barcelonę powinien do La Boqueria zajrzeć chociaż na chwilę. Warto poczuć wyjątkowy klimat tego miejsca, bo to nie tylko spożywcze zakupy, ale też po prostu – a może przede wszystkim – turystyczna atrakcja. Świadczyć o tym może choćby fakt, że ilość osób fotografujących stragany czy poszczególne produkty niewiele ustępuje liczbie kupujących.
Ferran Adria (szef kuchni nieistniejącej już El Bulli) nazwał kiedyś La Boqueria gastronomiczną świątynią – miejscem, które scala wszystkie elementy żywnościowego łańcucha: rolników i przetwórców, rzeźników i sprzedawców ryb dostarczających artykuły spożywcze oraz odbiorców detalicznych i profesjonalnych, którzy nieustannie przemierzają we wszystkie strony ten wspaniały, tętniący życiem i jedyny w swoim rodzaju labirynt straganów.
La Boqueria faktycznie jest czymś więcej niż tylko miejscem zakupów. To częsty cel kulinarnych pielgrzymek i spotkań zarówno lokalsów, jak i przybyszów zainteresowanych jedzeniem i gotowaniem. Nie kupujesz na targu? Możesz coś zjeść lub napić się wina albo kawy w jednej z przytargowych knajpek.
Chaos, jazgot, tłum, który nie milknie ani nie zwalnia nawet na chwilę mają w sobie jakiś dziwny magnetyzm, który sprawia, że między straganami można krążyć godzinami. Niby masz dość, niby chcesz już wyjść, odetchnąć od nadmiaru tych wszystkich dobroci, a z drugiej strony czujesz, że koniecznie trzeba jeszcze sprawdzić to czy tamto.
W La Boqueria można znaleźć nie tylko towary typowe dla regionu czy kraju, ale też cały szereg produktów importowanych z różnych części świata. Skoro jednak targ mieści się w Barcelonie – sercu Katalonii – najlepiej skoncentrować się przede wszystkim na tym, co Katalonia, no i szerzej Hiszpania, ma najlepszego do zaoferowania.
Jeśli w Barcelonie jesteś chwilowo (na urlopie) i chcesz przywieźć coś ze sobą do domu, warto skupić się przede wszystkim na przyprawach, oliwach, winach, szynkach i chorizo, serach (na części stoisk są – na życzenie – pakowane próżniowo) oraz membrillo (galaretka z pigwy), które dobrze się z nimi komponuje.
Łasuchy też mają używanie – nie brakuje straganów ze słodkimi wypiekami, wyrobami z czekolady, suszonymi owocami, orzechami i innymi łakociami.
Na części stoisk asortyment jest przygotowany do zjedzenia na miejscu – za niewielkie kwoty można kupić małe przekąski z szynki, kiełbasek, serów, owoców albo soki czy smoothies.
Na niektórych straganach odbywają się dodatkowo krótkie pokazy live cooking, można podszkolić się np. w tak wymagającej czynności jak smażenie naleśników;-)
Dla każdego coś miłego. Nic tylko kupować, a później jeść!
PS. Jesienią szczególnie warto kupować pyszne hiszpańskie figi – małe, miękkie, soczyste i pełne smaku. Figi sprowadzane do Polski niestety nigdy nie smakują tak doskonale (sprawdź przepis na SAŁATKĘ Z FIGAMI).
Gdzie: La Rambla 91, 08001 Barcelona
Strona internetowa LA BOQUERIA
Godziny otwarcia: od poniedziałku do soboty, od 8:00 do 20.30; w niedzielę nieczynne.
Oj… bywało się… to wspaniałe miejsce dla miłośników kuchni i smakowania lokalnych przysmaków!
Na takich targach można zostawić górę pieniędzy, LOVE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Magiczne miejsce