Sprzęt foto w podróży – co i jak spakować, żeby nie żałować.
Facet i Kuchnia to strona, za którą – wbrew nazwie – od początku stoją dwie osoby, tj. ja i Gośka. Pomiędzy „facet” a „kuchnia” jest „i”, które spaja jedno z drugim i sprawia, że całość ma się dobrze. Od pierwszych dni istnienia bloga każde z nas samo uczyło się swojego „odcinka”, od początku tworzyliśmy zgrane combo, w którym każdy miał – i niezmiennie ma – szereg zadań do wykonania.
Moją domeną jest kuchnia, Gośki – fotografia, wspólną – podróże, dla których pewnego pięknego dnia chcielibyśmy rzucić wszystko inne. Jak będzie, czas pokaże, a póki co kilka słów o sprzęcie foto w podróży, czyli o tym, co i jak spakować, żeby nie żałować. Nie ma przecież lepszej podróżniczej pamiątki niż wspomnienia odbite w zdjęciach.
Sprzęt foto w podróży
Po pierwsze, aparaty i obiektywy
Po latach prób, mniej lub bardziej zawinionych błędów i doświadczeń różnorakich, zestaw kilku prostych reguł narzuca się sam:
- wybieraj obiektywy jak najbardziej uniwersalne i – w miarę możliwości – jak najmniejsze i jak najlżejsze; w praktyce i tak połowy nie użyjesz,
- jeżeli używasz lustra, koniecznie spakuj więcej niż jedno body; nawet jeśli dziś wydaje Ci się to całkiem bez sensu, kiedyś nadejdzie dzień, w którym docenisz, że je masz,
- pamiętaj o dodatkowych bateriach, zapasowej ładowarce i nadprogramowych kartach pamięci; te ostatnie przydają się zawsze,
- zabierz dodatkowy kompakt – to banalne maleństwo, które waży tyle co nic, a jest jak polisa ubezpieczeniowa; nigdy nie wiesz, kiedy może się przydać, przeważnie nigdy, ale mimo wszystko i tak zawsze lepiej go mieć,
- smartfon z aparatem o dobrych parametrach i z pojemną pamięcią.
Jaki system wybrać – to indywidualna decyzja każdego z Was. My od początku pracujemy z produktami Canona, choć zdarza się, że korzystamy też ze szkieł innych producentów (np. Sigma).
Od kilku lat zdjęcia blogowe (zarówno w podróży, jak i w domu) robimy następującym sprzętem:
- iPhone 7 Plus, iPhone 6 Plus, iPhone 6S – zdjęcia i filmy, które podczas wyjazdów oglądacie na blogowym Insta czy fanpage to zawsze materiały wprost ze smartfonów, ponieważ na zgrywanie zdjęć z aparatów na urlopach po prostu szkoda nam czasu. Miło, że choć wykonywane tak prostym narzędziem, i tak znajdują Wasze uznanie,
- Lustra Canon: 6D, 7D Mark II, 50 D,
- Obiektywy Canon: EF 40 mm f/2.8 STM, EF 50 mm f/1.4 USM, EF 28 mm f/1.8 USM, EF 17-40 f/4 L USM + filtry (polaryzacyjne, szare, połówkowe); każda z trzech wymienionych stałek jest jasna, kompaktowa, o dość uniwersalnej ogniskowej, przez co znakomicie sprawdzają się w podróży, w niemal każdej sytuacji (zdjęcia krajobrazowe, uliczne, portretowe, w słabym oświetleniu),
- PowerShot G9X Mark II.
Na Azorach najczęściej używaliśmy EF 40 mm – jest tak mały, lekki i płaski, że można zapomnieć o jego istnieniu, a jednocześnie na tyle uniwersalny, że bez problemu mógłby służyć nam jako jedyne szkło w trakcie całej wyprawy. Ostatni z wymienionych, zmiennoogniskowy, pojechał na Wyspy na wszelki wypadek i w gruncie rzeczy kolejny raz nie okazał się niezbędny. Wybór pomiędzy stałką a zmiennoogniskowym to rzecz indywidualna – wybierz to, czego używa ci się wygodniej.
W podróż zabieramy zwykle 2 lustra, maksymalnie 3-4 obiektywy (bywa, że tylko 2) i awaryjnie jeden dodatkowy kompakt, który nigdy nie zawodzi (wspomniany wyżej PowerShot G9). Ten mały vintage’owy ślicznotek pozwala uwieczniać rzeczywistość w każdych warunkach. Robi świetne zdjęcia w dzień i w nocy, a do tego nie waży nic i ma tak mocarną baterię, że na urlopie spokojnie można operować na jednej sztuce, doładowywanej co 2 dni. Statywu nie używamy, ponieważ to coś, co zupełnie nie kojarzy się z aktywnym urlopem ani tym bardziej z wielokilometrowym górskim trekkingiem. Zdjęcia tylko z ręki.
Po drugie, plecaki
Tak, plecaki. Dwa to absolutne minimum.
Odpowiednio dobrany sprzęt foto to połowa sukcesu. Równie ważne jest opakowanie czyli to, w co cały ów majdan zapakujesz. Dobry plecak na sprzęt foto powinien spełniać kilka kryteriów, z których najważniejsze to:
- ergonomia,
- wygoda w użytkowaniu czyli funkcjonalność,
- pojemność,
- trwałość i wytrzymałość materiałów chroniących (powinien służyć przez lata),
- odporność na trudne warunki atmosferyczne i wszelkie inne (sprzęt ma być bezpieczny zawsze – kiedy leje deszcz, kiedy praży słońce, kiedy haczysz plecakiem o skały, kiedy potkniesz się na śliskim korzeniu i padniesz plecami na glebę, i tak dalej), oraz
- design.
Dobrze zaprojektowany i wykonany plecak foto powinien zmieścić wszystko co trzeba, wyglądać dobrze nawet po kilku latach użytkowania i łatwo się czyścić, ponieważ intensywnie używany nieustannie będzie narażony na bliskie kontakty z naturą.
Z uwagi na różne okoliczności przyrody, cele podróży i środki transportu, plecaki przydają się co najmniej dwa:
- mniejszy, przydatny szczególnie w podróży samolotem; spokojnie zmieścisz w takim plecaku dwa body, kilka podstawowych szkieł, ładowarki, kable, karty, dysk zewnętrzny, ipad i smartfon (sprzęt foto zabieramy ze sobą na pokład jako bagaż podręczny), oraz
- większy, dwukomorowy, wskazany w podróży samochodem i wszędzie tam, gdzie musisz zabrać więcej stuffu. Taki plecak, obok komory na sprzęt foto, wyposażony jest również w drugą, do której można spakować wszystko inne – kurtkę, dodatkowe akcesoria, okulary przeciwsłoneczne, coś do jedzenia, etc. Tego typu plecaki często wyposażone są w dodatkową, zamykaną na suwak kieszeń na laptop (od strony pleców), która jest tak sformatowana, że choć wraz z całym foto-szpejem dźwigasz jeszcze np. maca i ipada (do pewnego momentu) wcale tego nie czujesz.
Kiedy jedziemy autem na najlepszy europejski open air, czyli Hellfest lub inne festiwale, wielki dwukomorowy plecak wypakowany jest po brzegi. W efekcie, pełen sprzętu waży praktycznie tyle, co Gośka, która przez kilka dni imprezy wszędzie go ze sobą nosi (ok. 45 kg). Podróż samochodem pozwala zaszaleć i zabrać różne rzeczy potencjalnie przydatne (na wszelki wypadek), ale z drugiej strony obniża ilościową samokontrolę. Samolot to inna bajka, szczególnie w naszym wydaniu. Bagażu i tak mamy zawsze aż nadto, dlatego mały plecak do wzięcia na pokład to jedyna możliwa opcja. Na szczęście jest tak sformatowany, że mimo niepozornych i całkiem zgrabnych kształtów potrafi zmieścić naprawdę sporo. Wykazuje też zaskakujące właściwości rozciągające. Można go – dosłownie – wypchać do granic, a całość i tak pięknie się domyka, zamki wytrzymują, a pakunek nosi się bardzo wygodnie.
To, co widzicie na poniższych zdjęciach, to pojemny dwukomorowy Lowepro Fastpack 350 z dodatkową zamykaną na suwak przestronną komorą na laptop (duży) oraz Lowepro Flipside 200 (mały). W Fastpacku szczególnie godna polecenia jest komora przeznaczona na sprzęt foto. Dzięki możliwości dowolnej aranżacji miękkich separatorów mocowanych na rzepy można zapakować do niego lustro z podpiętym 70-200 mm f/2.8, do tego nawet 4-5 dodatkowych obiektywów lub lampy błyskowe albo zorganizować sprzęt wewnątrz w dowolny inny sposób. It’s flexible! Poza tym, Lowepro zadbał o wygodny dostęp do aparatu na dwa sposoby: boczny, szybki, bez potrzeby zdejmowania plecaka oraz klasyczny, czyli poprzez standardowe otwarcie komory głównej.
Obydwa ww. plecaki są tak stare (liczą sobie blisko 10 lat), że doczekały się już nowych ulepszonych modeli. Tak czy owak, mimo upływu czasu niezmiennie nie zawodzą, a co najważniejsze wciąż – także w nowych odsłonach – wygrywają relacją jakości do ceny.
Podsumowując, co i jak spakować, by sprzęt foto w podróży dostarczył jak najwięcej satysfakcji i jak najmniej frustracji? Starannie przemyśl temat, wybierz to, czego naprawdę potrzebujesz, nie dubluj obiektywów, zadbaj o sprzęt zapasowy na wypadek awarii głównego, przed wyjazdem oddaj lustro do przeglądu (jeśli dawno tego nie robiłaś/-eś), schowaj to wszystko do plecaka, który stanie na wysokości zadania… i w drogę!
Taka mała dziewczyna tyle musi dźwigać. Powinien Pan pomagać!
Lustrzanka to coś nie na moje umiejętności, ale taką małpkę canona mogłabym przygarnąć. Widziałam kiedyś w sklepie czarną z tego modelu, nawet zastanawiałam się nad zakupem, ale taką vintage widzę po raz pierwszy. Urocza:)