Dziś o drugiej czekoladzie z niemieckiej manufaktury Coppeneur.

Ciekawych pierwszego wpisu, o czekoladzie mlecznej z nadzieniem orzechowo-koniakowym, zapraszam TUTAJ.

Papierowa obwoluta i tym razem kusi radośnie kolorowym obrazkiem. Poprzednio były słonie w kropki, tu mamy rumaki (albo może zebry?) w groszki i usianą kwiatami łąkę. Nic, tylko zalec gdzieś w cieniu, i delektować się niespiesznie gorzko-pomarańczowym Coppeneur’em…

Gorzka z wypełnieniem z whisky i pomarańczą to kolejna tabliczka z gatunku pralinkowych. Ma batonowy format, nie dzieli się na kostki, ale jej solidna konstrukcja wprost nawiązuje do twardych, klasycznych gorzkich czekolad.

Kakaowy zapach czekolady zaskakuje delikatnością; po przełamaniu tabliczki dochodzą do tego wyraźne, mocne nuty pomarańczy. To, co urzeka najbardziej, to fajna, gruba warstwa gorzkiej czekolady, która genialnie trzaska pod zębami. Najbardziej masywna jest od wierzchniej strony, w związku z czym wgryzamy się w nią w pierwszej kolejności, przechodząc dalej do miękkiego środka z dominującą, przyjemnie goryczkową pomarańczą, której (szczęśliwie!) poskąpiono cukru – ze zdecydowaną korzyścią dla końcowego efektu.

Czekoladowa pokrywa jest bardzo mocno gorzka, z ledwie zaznaczoną, ukrytą w tle słodyczą, zaś wypełniające jej wnętrze nadzienie – zdecydowanie owocowe, goryczkowe, z apetycznymi gorzkimi nutami, przywodzącymi na myśl dobrej jakości, najlepiej domową, skórkę pomarańczową, w której udało się zamknąć wszystko to, co najlepsze w pomarańczy, nie niszcząc pomarańczowej duszy przez niepotrzebny nadmiar cukru. Warstwowe nadzienie daje się łatwo wyróżnić – pomiędzy wierzchnią i spodnią częścią czekoladowej powłoki widać 3 poziomy – podwójną warstwę pomarańczy oddzieloną czymś jeszcze; czym – nie wiem, grunt jednak, że świetnie komponuje się z całością.

Nadzienia jest więcej niż sporo, a mimo to czekolada pozostaje bardzo wytrawna. Dzieci nie polubią jej na pewno, zwolennicy mleczno-śmietankowych produktów czekoladopodobnych również. Amatorzy gorzkiej powinni być natomiast usatysfakcjonowani; ja jestem.

Ogólnie rzecz biorąc, gorzki Coppeneur z pomarańczą to rzecz warta uwagi. Pomarańcza w zestawieniu z prawdziwie gorzką czekoladą to dobrze sprawdzone, świetne połączenie, które trudno zepsuć. Nie ma w nim nic odkrywczego, ale to bez znaczenia. Liczy się rezultat. Smak pierwsza klasa, choć whisky nie znajduję tu wcale. Na szczęście, samo połączenie grubej warstwy wytrawnej, gorzkiej czekolady i apetycznego, goryczkowego, mocno pomarańczowego, a zarazem mało słodkiego nadzienia daje na tyle udany efekt, że brak alkoholowych akcentów można bez trudu wybaczyć.

Ocena: 89/100
Opakowanie:
czarny błyszczący papier i papierowa obwoluta z obrazkiem
Waga:
75 g
Skład:
miazga kakaowa, cukier, migdały, tłuszcz kakaowy, kandyzowana skórka pomarańczowa (skórka pomarańczowa, syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, regulator kwasowości: kwas cytrynowy), śmietana, pełne mleko w proszku, syrop glukozowy, whisky, skoncentrowany sok pomarańczowy, sorbitol, cukier inwertowany, likier pomarańczowy, kwas cytrynowy, lecytyna sojowa, naturalny aromat pomarańczowy, szafran, naturalny aromat waniliowy. Masa kakaowa: minimum 70%. Produkt zawiera soję, mleko, migdały; może zawierać śladowe ilości pszenicy.

Cena: ok. 17 zł

Confiserie Coppeneur et Compagnon GmbH, GER
Import: MM Brown Polska
Gdzie kupić: Moja Czekolada