Kolejna, po estońskiej tabliczce „Tallin”, bardzo fajna czekolada zza wschodniej granicy.

Recenzja czekolady z Estonii – TUTAJ

Białoruską Коммунаркę dostałem od pewnej dobrej duszy. Szkoda, że tylko jedną ;-)

Kommunarka best_01

To gorzka tabliczka o zawartości kakao 72%, z dodatkiem kruszonego ziarna kakaowego. Ciemna, matowa, podzielona na sporych rozmiarów solidne kostki z ładnym grawerunkiem (wskazującym na rok 1905, co dowodzi niemałych czekoladowych tradycji), sprawia wrażenie większej niż jest w rzeczywistości. Waży 100 g, ale na oko spokojnie można by jej dać 150 g.

Kommunarka recenzja_05

Коммунарка smakuje świetnie. Jest zdecydowanie gorzka, z dobrze utrzymaną w ryzach słodyczą. Idealnie wyważona. Drobnych cząstek kruszonego ziarna kakao jest w czekoladzie sporo – trafiają się w każdym kawałku i dobrze kontrastują z gładką i dość kremową strukturą samej tabliczki, a ich goryczka fajnie podkreśla jej gorzkość. Nic, tylko jeść :-)

Nie wiem, czy białoruską czekoladę można u nas dostać, ale jeśli wpadnie Wam gdzieś w oko, kupujcie bez wahania. Opakowanie jest skromne i może nieszczególnie zwraca uwagę, ale zawartość bardzo godna polecenia.

Ocena: 86/100

Kommunarka recenzja_02

Opakowanie: papierowa obwoluta i sreberko
Waga: 100 g
Skład: masa kakaowa, cukier, masło kakaowe, kruszone ziarno kakao, lecytyna sojowa, aromat naturalny.
Cena: ok. 7 zł

www.kommunarka.by