Facet na tropie – odcinek 8. Tym razem między innymi o serku Philadelphia, gotowych tortillach i pseudo-śniadanku dla dzieci.
Serek Philadelphia Milka (Kraft)
Popularność serków Philadelphia jest odwrotnie proporcjonalna do ich walorów zdrowotnych. Co jest lepsze? Dobrej jakości czysty twaróg wytwarzany z mleka czy „pasta na bazie serka twarogowego i mlecznej czekolady”, w której składzie znajdziemy też stabilizator, karagen oraz cukier, którego w diecie przeciętnego zjadacza chleba i tak jest dużo za dużo? Życie to sztuka dokonywania wyborów. Konsumenckich również.
Gofry z paczki (DanCake)
DanCake kojarzy mi się z jednym – z niejadalnymi wypiekami, wypakowanymi szeregiem sztucznych dodatków. Z punktu widzenia reguł racjonalnego odżywiania, jedzenie gofrów generalnie nie ma sensu, ale jeśli ktoś lubi i chce mu się wypiekać je samodzielnie, to w gruncie rzeczy jego sprawa i jego nadprogramowe kilogramy. Jedzenie gofrów z paczki sensu nie ma podwójnie – nie dość, że serwujemy sobie w ten sposób tzw. puste kalorie, to jeszcze marnej jakości. Skład mówi sam za siebie.
Mrożone medaliony z łososia
Ryby przyszłości? Strach się bać. „Łosoś”, poza łososiem (który, trzeba uczciwie przyznać, w produkcie dominuje, jest go bowiem 95%), zawiera suchy syrop glukozowy, (zwykły) syrop glukozowy, sól, dekstrozę, octan sodu, olej słonecznikowy i przyprawy. Cena kilograma takiej „ryby” to ok. 56 zł, tj. więcej niż koszt 1 kg świeżego lub wędzonego łososia albo całego szeregu innych ryb, z których można by przyrządzić zdecydowanie bardziej atrakcyjne potrawy niż mrożone łososiowe medaliony z paczki…
Napój czekoladowy (Mokate) – rogaty i skrzydlaty
Pitna „czekolada” w dwu odsłonach smakowych z maltodekstryną, zagęszczaczem, skrobią, aromatami i owocowym proszkiem, którego udział w produkcie wynosi cały 1%. Przesłanek, które przemawiałyby za zakupem, brak.
Kakao rozpuszczalne Nesquick (Nestle)
Nestle nie zawodzi – czy tego chcemy, czy nie, tak się jakoś składa, że pojawia się w prawie każdym zestawieniu. Nesquick to produkt przede wszystkim dla dzieci, dla których – zgodnie z przekazem reklamowym – ma być świetnym źródłem witamin i składników mineralnych, sprzyjającym prawidłowemu rozwojowi młodego organizmu o zwiększonym zapotrzebowaniu na energię. W praktyce, regularnie serwując dziecku nesquick, narażamy je co najwyżej na próchnicę i już na starcie przyzwyczajamy do nadmiernego spożycia cukru. Cukier to podstawowy składnik nesquicka (wymieniony na I miejscu, na wszelki wypadek bez wskazania zawartości procentowej), a kakao mamy tu tylko w ilości 18%. Witaminy i minerały, zamiast z przesłodzonego kakao w proszku, lepiej czerpać z warzyw, owoców, bakalii, etc.
Kakao rozpuszczalne Puchatek (Maspex)
Polska odpowiedź na słodkie rozpuszczalne kakao od Nestle. Korzyści ze spożycia takie same, jak w przypadku nesquicka, czyli żadne.
Cappuccino od Mokate
Mokate raz jeszcze. Cappuccino. Na froncie widzimy filiżankę kawy, z charakterystyczną dla cappuccino pianką. Z drugiej strony opakowania jest już mniej czarująco. Etykieta ostrzega (?), że to jednak nie kawa, a tylko napój kawowy. W dodatku „o smaku”. To nowa definicja kawy od Mokate: mamy tu cukier, syrop glukozowy, tłuszcz utwardzony, mleko odtłuszczone w proszku, serwatkę, rozpuszczalny ekstrakt kawy, ekstrakt kawy zbożowej, zagęszczacz, aromat, białka mleka i 0,05% mielonych strąków wanilii (!). Pięć setnych procenta. Z iloma zerami po przecinku można umieścić zawartość danego dodatku na liście składników, żeby „o smaku” mogło zbulwersować?
Cappuccino Jacobs (z czekoladą, Kraft)
Ta sama kategoria, co wspomniane przed chwilą Mokate. Cukier, syrop glukozowy, zagęszczacze, aromaty, stabilizatory, utwardzony tłuszcz roślinny, pasta orzechowa (szczegółowy skład pasty – nieznany), a gdzieś pomiędzy tym wszystkim 3% kawy rozpuszczalnej w towarzystwie antyzbrylacza. Smacznego.
Margaryna Rama – multi vita i jogurtowa (Unilever)
Zdarza mi się korzystać z masła w kuchni (do pieczenia / smażenia), ale do pieczywa nie używam ani masła, ani margaryny; ograniczam się do oliwy.
Rama to woda, oleje roślinne i inne tłuszcze roślinne (jakie – nie wiadomo), emulgatory (w tym m.in. dodawany do marnej jakości czekolad E476), skrobia i konserwant. Jedna margaryna opisana jest jako jogurtowa, ale zawartość tłuszczu w obydwu jest identyczna – 39%, w związku z czym różnica pomiędzy obydwoma produktami sprowadza się do tego, że jeden zawiera dodatkowo 6% jogurtu odtworzonego (= odwodnionego, tj. w postaci przetworzonego proszku, który następnie pod wpływem wody ponownie przybiera płynną postać).
Rama potrzebna do prawidłowego wzrostu i rozwoju dziecka? Zdecydowanie bardziej wartościowe będzie spożywane z umiarem zwykłe, dobrej jakości masło albo na przykład nierafinowany olej kokosowy.
Panna Cotta (Winiary)
Panna cotta (czyli dosłownie: gotowana śmietanka) to rodzaj włoskiego deseru, który wywodzi się z północnych regionów Włoch (wskazywane są Emilia-Romania, Piemont, Toskania). W skrócie rzecz ujmując, śmietanę podgrzewa się z żelatyną i dodatkami (np. wanilia), a następnie przelewa do formy. Po przestudzeniu, deser podawany jest np. z sosem owocowym.
Ciekawe, co powiedzieliby Włosi na „panna cottę” od Winiary. Polak potrafi: śmietanki tu nie znajdziecie, ale z powodzeniem zastępują ją cukier, skrobia, karagen, aromaty, olej i barwnik. Jest nawet sos owocowy (tu: truskawkowy), w którym zawartość truskawek (suszonych) wynosi całe 4%. Smacznego.
Wraps z paczki
Nie kupuję, nie jem i nie rozumiem tych, którzy nie mają oporów i postępują przeciwnie. Gotowy wrap nie stanie się zdrową przekąską, niezależnie od tego, czym go wypełnicie. Skład jest jaki jest i nic go nie uzdrowi.
Tortille z paczki
Skład mają jeszcze gorszy niż wspomniane wyżej wraps. Stabilizatory, spulchniacze, emulgatory i konserwanty. Lepiej omijać szerokim łukiem (zarówno gotowe tortille, jak i większość produktów tzw. marek własnych; tu: FINE FOOD od Makro).
Sos Develey
Sos z syropem glukozowo-fruktozowym. Zgodnie z zasadą, że syrop może czaić się wszędzie. Czai się. Nie tylko w słodyczach. Tytułem przypomnienia, syrop glukozowo-fruktozowy to tańszy zamiennik cukru, który wyróżnia między innymi to, że znacznie łatwiej niż cukier przekształca się w tłuszcz. Krótko mówiąc, sprawia, że obrastamy w smalczyk.
I na koniec FAWORYT tego zestawienia: Petitki Lubisie LU nadziewane serkiem waniliowym
W jednym z poprzednich odcinków tego cyklu wystąpiły ciastka Belvita, czyli współczesna wersja zbilansowanego posiłku dla dorosłych – 4 ciastka jako rzekomo idealne śniadanie (więcej TUTAJ).
Petitki Lubisie to przeznaczony dla dzieci odpowiednik tego samego konceptu: ciasteczko jako idealne śniadanko (!). Pomysł niby ten sam, ale szkodliwy nieporównanie bardziej. Dlaczego? Ano dlatego, że przyzwyczaja i dzieci i rodziców do tego, że ciastko – czyli coś, co powinno być co najwyżej sporadyczną przekąską, a najlepiej deserem, z którego się rezygnuje – może zastąpić śniadanie z prawdziwego zdarzenia, które powinno być przecież najważniejszym elementem codziennej diety.
Nie bez znaczenia jest też lubisiowy skład. Warto zwrócić uwagę w szczególności na kilka pozycji – ekwiwalent mleka i twarogu (cokolwiek to jest), ilość twarogu w proszku (1%), zawartość syropu glukozowo-fruktozowego i cukru, aromatów oraz utwardzonych tłuszczów. Front etykiety standardowo zachęca do zakupu, wskazując na brak dodatku konserwantów i barwników. Warto jednak poświęcić chwilę i przeczytać pełny skład produktu, a przede wszystkim trzymać od tego dzieciarnię z daleka. Jedząc ciastka od samego rana nie zadbacie o swoje zdrowie i dobre samopoczucie. Ciastka to słodycze, a słodycze nie powinny stanowić podstawy diety. Nie zmieni tego nawet najlepsza reklama.
Ciąg dalszy nastąpi.
Ja wczoraj przeżyłam szok w pewnym czerwonym supermarkecie na „K”, który ma w ofercie produkty sygnowane swoją marką. Chciałam kupić biały serek do smarowania, wybór ogromny, składy.. no cóż. A skład serka firmy „K”? Twaróg, sól. Dziękuje, dobranoc :D
Też coraz częściej czytam etykiety. Z wyżej podanych gości u mnie w domu od czasu do czasu kakao dla dzieci, choć Mój S pija go może średnio raz na dwa miesiące. Dostał ostatnio misia lubisia od jakiejś cioci i pokręcił nosem – psu smakował :d
po co karmić psa takim świństwem? zwierzęta tak samo cierpią na alergie! tylko natura może nas ochronić. nie jestem jakimś wielkim obrońcą, ale nie dałabym psu czegoś gorszego, czego sama zjeść nie mogę.
Ja też…
Lubię ten cykl, ale wtrącenie o gofrach jest zwyczajnie słabe. Pominę już, że samo ich jedzenie nie musi oznaczać nadwagi (ilość, sport – to też element zdrowego stylu życia, odżywianie to nie wszystko :)), to nie lubię wycieczek pod adresem różnych grup ludzi. Nie rozumiem też wewnętrznej (no, już nie tak bardzo) potrzeby takich przytyków, ale może to i lepiej.
Nie musi, ale często oznacza. Poza tym, amatorzy gofrów poświęcający czas na sportową aktywność to raczej wyjątek potwierdzający regułę. Wystarczy popatrzeć na klientelę przybytków serwujących te łakocie ;-)
Słodycze warto ograniczać, a gofry to jedne z bardziej „inwazyjnych”, jeśli chodzi o ‚pustą’ wartość energetyczną.
Maksakra, a widziałam że ten serek na blogach śniadaniowych robi furrorę, podobnie jak belvita. niektórym widzę za duże ilości owsianki szkodzą… ;)
Niestety dzisiaj racjonalne odżywianie oznacza konieczność uważnego czytania etykiet albo prowadzenie własnego ekologicznego gospodarstwa, alternatywą jest sztuczne jedzenie i zrujnowane zdrowie.
Nie zgadzam się co do gofrów, przecież gofry nie są równoznaczne z nadwagą. Tym bardziej, że można je zrobić oraz podać w zdrowy sposób, no a goframi ciągle pozostaną, dostarczając przy tym i czegoś wartościowego.
Za to jeśli chodzi o kakao to od dawna używam tylko niesłodzonego, jedynym grzechem są tortille.. Ale samodzielnie robić ich nie potrafię :(
samodzielne tortille to bardzo prosta sprawa. jedyna różnica, że są bardziej kruche od tych spulchnionych, gumowatych..
Tortille robione samodzielnie wcale nie muszą być kruche. Doskonałym i sprawdzonym przeze mnie sposobem jest odpowiednia proporcja między mąką pszenna, a kukurydzianą oraz mały trick, polegający na obwinięciu letniej, jednak nie całkiem zimnej tortilli folią. Są elastyczne, nie pękają i smakują niebo lepiej od ‚sklepowych’ :)
Dawaj kolejny odcinek!!!