Po teście Manufaktury Czekolady nr 1 (gorzka czekolada do wypieków), pora na kolejny wpis.
Gorzka czekolada 70% z kakao z Ghany z dodatkiem prażonego ziarna kakao, to kolejny wyrób Manufaktury, obok którego nie można przejść obojętnie.
OCENA
Opakowanie: 50 g; dzięki takim gabarytom łatwiej pokonać zdrowy rozsądek i spałaszować całą tabliczkę za jednym podejściem. Sposób opakowania czekolady podkreśla jej manufakturowe pochodzenie i nieprzemysłową metodę wytwarzania. Każdy pakunek to nie tylko papier dobrej jakości o przyjemnej fakturze, skrywający tabliczkę czekolady w ‚złotku’, ale też wydrukowana na papierze od wewnątrz historia Manufaktury w pigułce, opatrzona wizerunkiem jej twórców. To również ukryta pod papierem ‚wizytówka’ z krótkimi, acz treściwymi notami-faktami na temat czekolady. W tej trafiłem na ‚fakt nr 15’, który przemówił do mnie tak:
‚W XVI wieku kościół katolicki uznał czekoladę za napój, a nie żywność. Dzięki temu można było rozkoszować się czekoladą również w czasie postu. Fakt ten zachęcił Hiszpanów do sprowadzenia jej do ojczyzny’.
Spryciarze ;-)
Wygląd: matowy, czyli właściwy dla wyrobu o wysokiej zawartości kakao. O nabłyszczaniu czekolad tłuszczem i cukrem pisałem poprzednio, ale powtórzę raz jeszcze – ma tyle samo sensu, co siarkowanie moreli. Ktoś kiedyś uznał, że takie postępowanie jest słuszne i podnosi atrakcyjność produktu. Moim zdaniem – nie miał racji. Czekolada podzielona jest na kostki, a tabliczka z jednej (gładkiej) strony posypana jest dodatkami – tu: prażonym ziarnem kakaowca.
Smak i aromat: wyrazisty, pełny, głęboki czekoladowy aromat, który dodatkowo podkreślony jest przez gorzkawy smak prażonych ziaren kakao. Czekolada o dość niskim poziomie słodyczy.
To, co wytwórcy czekolady opisują na etykiecie jako nuty karmelu, moje kubki smakowe odebrały jako cynamon (lekko wyczuwalny). W tle kryje się jeszcze jeden smakowy refleks, który jednak nie daje się nie zauważyć – to lekka, jakby korzenna słodycz, dyskretna, ale obecna. Wprowadza dodatkowy – zdecydowanie pozytywny – smakowy zamęt, ale dzięki umiarkowanej intensywności nie ma nic wspólnego z natarczywą słodkością, która jest tak charakterystyczna dla tabliczek z masowej produkcji. Czym by te smakowe przebłyski nie były, efekt końcowy jest świetny. Dodane maleńkie kawałki prażonych ziaren kakao – znakomite, gorzkawe i esencjonalne. Dobrze, że autorom nie przyszło do głowy poddać je np. karmelizacji. Jedyne, co można by ewentualnie zmienić, to dodać tych ziaren do tabliczek więcej!
Struktura: zwarta, czekolada łamie się łatwo, a przy tym nie kruszy. Przy łamaniu, od tabliczki odpada część prażonych ziaren kakao, którymi jest posypana, dlatego lepiej konsumować ją w warunkach pozwalających nie utracić tego, co nie trzyma się czekoladowej bazy.
Skład: ziarno kakao z Ghany (70%), cukier trzcinowy.
Czekolady z Manufaktury sprzedawane są tylko przez kilka miesięcy (max. 6) od daty produkcji, nie zawierają konserwantów i ulepszaczy.
(mnk)
Producent: MANUFAKTURA CZEKOLADY
Gdzie kupić: http://www.manufakturaczekolady.pl/www/sklepy.html lub w sklepie internetowym Manufaktury
Cena: ok. 17 zł
Czy czekolada bez dodatku masła kakaowego ma sens – można debatować. Może w wydaniu sycylijskim, jeszcze bardziej chrupkim, z wyczuwalnymi kryształkami cukru – ot, jako taka ciekawostka. Natomiast Ghana niezaprzeczalnie udała się Manufakturze.Oby więcej takich przedsięwzięć jak Manufaktura Czekolady i Raw Cocoa. Pokażmy, że i w Polsce da się zrobić naprawdę porządną czekoladę. Ostatnio świetnie radzą sobie np. Litwini (Naive) i Węgrzy (Rózsavölgyi Csokoládé).