- 800 g Pimientos de Padrón
- 8 plasterków szynki presunto (może być też serrano albo prosciutto)
- 12 pomidorków koktajlowych
- 1 papryczka chilli
- spora garść listków mięty
- sól (opcjonalnie)
- pieprz
- olej do smażenia
Pimientos de Padrón!
Dzień, w którym te wspaniałe zielone papryczki staną się standardowo dostępne w Polsce (nieważne, w jakiej cenie) trzeba będzie naprawdę porządnie uczcić.
Na razie jednak niestety nic nie wskazuje na to, by w temacie padrónes cokolwiek miało się zmienić, warto więc polować na nie, wizytując Półwysep Iberyjski. Najłatwiej, bo bez konieczności przyrządzania, znaleźć je można w barach tapas w Hiszpanii, ale dostępne są również na targach, zarówno w Hiszpanii, jak i w Portugalii. Są wówczas nieporównanie tańsze (o czym pisałem TUTAJ), a przecież przygotować je jest niezwykle łatwo – wystarczy tylko patelnia i trochę tłuszczu.
Klasyczny sposób przyrządzania papryczek to po prostu usmażenie ich na patelni z dodatkiem niewielkiej ilości oliwy i podanie oprószonych gruboziarnistą solą. Tak przygotowywałem je na przykład w Porto (PRZEPIS), ale również w Polsce. Wielka, ponad kilogramowa torba świeżych papryczek prosto z Mercado do Bolhao w żadnym razie nie zdziwiła celników na lotnisku. Już w kraju przyrządzałem też padrónes zapiekane (PRZEPIS), a kiedy tym razem ujrzałem je znów na lizbońskim Mercado da Ribeira, wiedziałem, że czym prędzej muszę kupić je ponownie.
Tym razem postanowiłem przygotować je w jeszcze inny sposób. Smażone, ale z dodatkiem lokalnej przepysznej szynki presunto, która jest portugalskim odpowiednikiem hiszpańskiej serrano i włoskiej prosciutto. Do tego pomidorki koktajlowe i sporo świeżej mięty. Sporo, choć to i tak ledwie ułamek pęka wielkości miotły, który kosztował na targu tylko 1 EUR (!). Nieco ostrości dodaje chilli. A przy okazji… kiedy podałem chilli – jedną sztukę, i teraz wiem, że to był błąd – pani ze straganu do doliczenia do rachunku, spojrzała na mnie z nieskrywanym politowaniem i dorzuciła papryczkę za darmo do reszty zakupów. Kto tu kupuje jedną chilli? Najwyraźniej tylko turysta-wymoczek z północy o wrażliwym podniebieniu…
Sprawdź inne przepisy z serii: GOTOWANIE NA WAKACJACH
PRZEPIS:
- Opłucz papryczki i dokładnie osusz.
- Na dużej patelni rozgrzej chlust oleju lub oliwy. Nie powinno być go zbyt dużo, nawet nie tyle, by całkowicie przykryć dno. Papryczki w żadnym razie nie powinny pływać w tłuszczu.
- Wrzuć na patelnię tyle papryczek, by utworzyły pojedynczą warstwę. Każda papryczka powinna mieć kontakt z dnem patelni. Podczas smażenia obracaj papryczki, tak by dobrze podsmażyły się z każdej strony. W razie potrzeby smaż partiami.
- W tym czasie na drugiej patelni podsmaż plasterki szynki pokrojone na mniejsze kawałki oraz posiekaną papryczkę chilli z pestkami. Dodaj pomidorki koktajlowe oraz grubo posiekaną miętę. Duś, aż pomidory zaczną mięknąć. Dopraw pieprzem.
- Usmażone papryczki Pimientos de Padrón podaj z sosem z szynką. W razie potrzeby dopraw solą (pamiętaj jednak, że szynka jest słona).
Ten dzień nastąpił…pojechałam po nie specjalnie do drobionki ;), a teraz szpieguję u Ciebie, co z nich wyprodukować
FiK ambasadorem padronów w Polsce!;-) Też dziś byłem – po 4 kilogram od zeszłego poniedziałku :P Wkrótce wstawię nowy przepis, ale najlepsze i tak są te klasyczne – z patelni: https://www.facetikuchnia.com.pl/index.php/pimientos-de-padron-z-patelni-gotowanie-w-porto/ Na Twoim miejscu od tego bym zaczął:-)
Najlepsze papryczki na świecie
Najlepsze