Rozmiar ma znaczenie. Obok półkilogramowej tabliczki (tablicy?) dobrej, belgijskiej ciemnej czekolady trudno przejść obojętnie.

Marka Starbrook Airlines, istniejąca od roku 1998, to część belgijskiej grupy Delicatessa, sporego, chociaż wciąż rodzinnego przedsięwzięcia biznesowego, założonego przez familię Gilis w roku 1909.

Jak narodził się pomysł pod tytułem Starbrook Airlines? Otóż, Patrick Gilis, jeden ze współwłaścicieli Delicatessy, pozyskał do współpracy belgijskiego malarza Jaaka De Konincka (alias Jack Learoy). Owocem nawiązania tego kontaktu i rozwiniętej następnie kooperacji stała się szeroka gama wyrobów czekoladowych serii „Starbrook Airlines”, obejmująca przede wszystkim praliny i czekolady, która zarówno nazwą, jak i wzornictem grafik oraz samych słodyczy bezpośrednio nawiązuje do tematyki lotnictwa.

Motywem przewodnim zarówno akwarel, jak i obrazów olejnych Jaaka De Konincka są samoloty, stewardessy i generalnie wszystko to, co ma związek z lotnictwem. Początki jego twórczości to projekty miniatur wykorzystywanych m.in. na znaczkach pocztowych. Obecnie artystyczna działalność belgijskiego malarza przybiera zdecydowanie bardziej dojrzałe formy, w tym również płótna (canvas) w rozmiarze do kilkunastu metrów kwadratowych. Większość prac Jaaka De Konincka stanowi element stałej ekspozycji, dostępnej dla zainteresowanych na belgijskim lotnisku Zaventem.

W ramach współpracy z rodziną Gilis, De Koninck tworzy dla Delicatessy oprawy graficzne wyrobów czekoladowych i innych produktów spożywczych. Obrazki wykorzystywane na opakowaniach czekolad i czekoladowych przekąsek powstają dla wymyślonej na potrzeby słodkiego biznesu linii lotniczej „Starbrook Airlines”. Wszystkie grafiki oraz wzory opakowań słodyczy oznaczonych logo Starbrook utrzymane są w stylu retro; zaprojektowane zostały w fajnym, akwarelkowym stylu, który dość skutecznie wyróżnia się na tle opakowań innych wyrobów dostępnych na czekoladowym rynku. Wizerunki samolotów, pilotów i stewardes swym charakterem i klimatem nawiązują do czasów rozwoju lotnictwa pasażerskiego, tj. połowy XX wieku.

Starbrook posiada rozbudowaną sieć dystrybucji na całym świecie – produkty czekoladowe tej marki można znaleźć w ofercie delikatesów, domów towarowych, linii lotniczych oraz specjalistycznych sklepów z czekoladą w blisko 80 krajach i na terenie 170 lotnisk. Największy czekoladowy sklep Starbrooka ulokowany jest rzecz jasna w Belgii, w Brukseli.

Ziarna kakaowca, wykorzystywane do produkcji mlecznej czekolady Starbrook pochodzą ze Sierra Leone, Ghany, Togo, Nigerii, Kamerunu, Gabonu, Sao Thome oraz Kongo, natomiast kakao, z którego wytwarzana jest czekolada ciemna, przybywa do Belgii z Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany i Gwinei Równikowej. Producent zapewnia na swej stronie internetowej, że proces produkcji łakoci Starbrook Airlines odbywa się metodą półrzemieśliczą; choć firma nie stroni od najnowszych technologii, produkcja czekolad i pralin przebiegać ma w sposób nie w pełni zautomatyzowany. Nie zwiedzałem fabryki, w związku z czym brak mi danych do oceny, czy zapewnienia te można uznać za coś więcej, niż tylko (być może skuteczny?) chwyt marketingowy.

Czego możecie oczekiwać po deserowej czekoladzie Starbrook Airlines?

Firma od początku stara się konsumenta odpowiednio ‚nastroić’, przypominając napisem na folii wewnątrz kartonowego pudełka o jakości i renomie belgijskiej czekolady.

Etykietę, zgodnie z przyjętą polityką, zdobi wizerunek młodej stewardessy Starbrook Airlines na tle płyty lotniska, z widocznym samolotem w głębi, która szczęśliwie w niczym nie przypomina mało przyjaznych pań, obsługujących loty realizowane przez naszego największego krajowego przewoźnika ;-)

Ciemna tabliczka 61% kakao, opisana trochę na wyrost jako ‚extra dark’ to, biorąc pod uwagę walory smakowe, klasyczna czekolada deserowa. Wytrawna, z wyraźnie, choć nienachalnie zaznaczonymi słodkimi nutami; gorzkawo-słodkawa. To, co skupia uwagę, to przede wszystkim jej konkretnych rozmiarów format. Czekolada waży 500 gramów, co dodatkowo wzmacnia wrażenie jej solidności. Sama tabliczka jest twarda, jednolita i zwarta, gruba na ok. 1 cm, może nieco więcej. Każda kostka półkilogramowego Starbrooka (tabliczka liczy sobie kostek 18) odpowiada mniej więcej 3-4 kostkom czekolady tradycyjnych rozmiarów (czyli 100-gramowej). Gabaryty dużego Starbrooka 61% sprawiają, że pomimo klasycznej, w gruncie rzeczy niczym niewyróżniającej się propozycji smakowej (ciemnych, deserowych czekolad jest przecież na rynku zatrzęsienie), zapamiętuje się go na dłużej, jako coś – mimo wszystko – nietuzinkowego. Półkilogramowy Starbrook to kawał solidnej tafli, dzięki której hasło „kostka czekolady” nabiera całkiem nowego znaczenia.

Kakaowy aromat czekolady jest dość intensywny. Po przełamaniu tabliczki, dodatkowo nabiera mocy, z dość wyraźnie, choć delikatnie zaznaczoną słodką nutą. To, co zapada w pamięć najbardziej, to fajna, masywna i twarda warstwa ciemnej czekolady, która genialnie trzaska pod zębami. Tu jedna uwaga – to zdecydowanie czekolada dla osób o uzębieniu w dobrej kondycji – trzeba mieć czym ją ugryźć; połamanie jej na kawałki co słabszym jednostkom również może nastręczyć nieco trudności.

Proporcje cukru w czekoladzie zostały dobrze wyważone – wyczuwalna jest przyjemna słodycz, ale nie dominuje ona nad goryczkową ‚duszą’. Dzięki temu, recenzowana tabliczka powinna przypaść do gustu każdemu amatorowi dobrej czekolady, zarówno mlecznej, jak i gorzkiej. To bardzo smaczny, udany kompromis – czekolada jest ciemna ze słodkimi refleksami, jak na ciemną przystało – wytrawna, ale jednocześnie na pewno nie ekstremalnie gorzka.

Z dość szerokiego asortymentu Starbrooka póki co sięgam zawsze po 2 produkty wagi ciężkiej (opakowania 500-gramowe), tj. opisywaną tu czystą ciemną czekoladę 61% oraz deserową tabliczkę z migdałami. Ta ostatnia również jest godna polecenia; jej dodatkową zaletę stanowi znaczący dodatek pysznych, chrupiących migdałów w całości. Poza tym, biorąc pod uwagę relację ceny do ilości i walorów smakowych czekolad Starbrook, półkilogramowe opakowania zdecydowanie należy uznać za ekonomiczne.

Generalnie, ciemnych czekolad Starbrook Airlines warto spróbować, zwłaszcza w wersji XXL (tradycyjnych, małych 100 g tabliczek, nie miałem okazji sprawdzać). W klasycznej ciemnej czekoladzie raczej trudno o coś odkrywczego; sztuka polega na tym, by z zastosowaniem znanych, co do zasady, parametrów osiągnąć taki rezultat, który nie okaże się rozczarowujący. Tu efekt jest naprawdę niezły. Polecam. Fajna rzecz – na prezent i na własny użytek ;-)

Ocena: 80/100

Czekolada deserowa Starbrook Airlines
Gdzie kupić: Starbrook 
Skład: masa kakaowa, cukier, masło kakaowe, naturalna wanilia, emulgator: lecytyna sojowa.
Zawartość kakao: 61,6%.
Opakowanie: folia aluminiowa i karton
Waga: 500 g, 18 dużych kostek, oznaczonych rysunkiem samolotu i nazwą Starbrook Airlines
Producent: Delicatessa
Cena: ok. 32-35 zł

Widoczną na zdjęciach tekową deskę do krojenia Skagerak udostępnił sklep rossi.pl.

LUBISZ CZEKOLADĘ? Sprawdź Asertywną Czekoladową Listę Przebojów Faceta i Kuchni!