Od ostatniej kontroli zestawu z McDonald’s upłynęły przeszło 2 miesiące. Stan? W zasadzie bez zmian.
Po ponad 26 tygodniach od zakupu, ani bułka ani frytki nie pleśnieją; co najwyżej lekko pokrywają się kurzem.
Hamburger i frytki niezmiennie tracą wilgoć. Ogórek nadal widać. Najwyraźniej na tamten świat wcale mu się nie spieszy
Dla tych, którzy nie śledzą losów zestawu z McD od początku, małe streszczenie:
Zestaw, obejmujący hamburgera w podstawowej wersji oraz frytki, został kupiony w McDonald’s 21 stycznia br. Przechowywany jest w kuchni, z dala od grzejników i innych źródeł ciepła, w otwartym kartonowym pudełku.
Poprzednie wpisy, z bardziej szczegółowymi danymi na temat naszego fastfoodowego eksperymentu, znajdziecie tu:
wpis VI – LINK
wpis V – LINK
wpis IV – LINK
wpis III – LINK
wpis II – LINK
wpis I – LINK
Zdjęcia wykonane dziś, tj. 4 sierpnia 2013, znajdziecie poniżej:
cdn.
mam tylko wulgarne słowa, żeby okreslić to, co ja widzę
Nie wierzę! Myślałam, że to wszystko mity jeśli chodzi o trwałość produktów z McD :)
Przydałoby się do tego porównanie, jak zachowują się naturalne produkty, choć osobiście nie chciałabym poczuć mięska wołowego – nawet usmażonego w kotlecie – po dwóch tygodniach, a co dopiero po pół roku.
Hamburger McDonald jak Lenin – wiecznie żywy.
Przyznam szczerze, że zadziwił mnie fakt, że ten hamburger i frytki rzeczywiście tyle wytrzymują w takiej „dobrej” formie.
no dobra…. odechciało mi się zaglądać do McD………
tak bo wcale nie bylo 10000 takich testow juz, super ciekawe co sie stanie…. nie marnuj internetu
Biorac pod uwage rosnaca sprzedaz w McShitach i nieustanne zainteresowanie tym badziewiem, nowych wpisow w tym temacie powinno byc jak najwiecej
Nasuwają mi się tylko takie myśli:
Jedzenie w „McShicie” – to krótsze życie.
Fast food = fast death.
Po takim „nieśmiertelnym” jedzonku oczywiście
człowiek nie ma co liczyć na nieśmiertelność,
co najwyżej zgromadzona w jego ciele chemia
będzie się dłużej rozkładać.
Kurczes ales mi naorbilas smaka, zaraz ide na cheeseburgera! hahahahahha :D
A tak serio 1 raz na jakis czeas mozna zjesc i nic sie nie dzieje. :)