Ufomammut w Lipsku.
Ufomammut zamyka cykl koncertów związanych z ostatnim albumem Ecate. Jeden z ostatnich na krótkiej europejskiej trasie odbył się w Lipsku.
To nasza trzecia koncertowa wizyta w Lipsku i trzeci odwiedzony klub, zresztą najlepszy z dotychczasowych. Sympatyczny Werk 2 to wymarzone miejsce na podobne imprezy. Spora scena oddzielona od publiczności tylko niskimi kejsami, dobre warunki akustyczne, sporo przestrzeni, a do tego ciepło i sucho (za drzwiami temperatura oscylowała w okolicach 0 stopni, a z nieba siąpił deszcz).
Wieczór rozpoczęli lokalsi ze Swedenborg Raum, którzy dość zgrabnie mieszając psychodeliczne i nieco cięższe dźwięki, zaserwowali wtedy jeszcze niezbyt licznie przybyłym całkiem interesującą rozgrzewkę. Im bliżej było koncertu Włochów, tym tłum wyraźniej gęstniał. I nic dziwnego, bowiem była to zapewne ostatnia okazja, by usłyszeć w całości na żywo ostatni krążek Ecate. Prawie półtora roku po premierze tej płyty – w tym czasie Mamuty dotarły z koncertami aż do USA i Australii – trio żegnało się z tym materiałem na kilku europejskich gigach. Przyszły rok przyniesie nowe wydarzenia, w tym przede wszystkim nowy album.
To był nasz osiemnasty koncert Ufomammut, więc siłą rzeczy nie spodziewaliśmy się zaskakujących zwrotów akcji. Materiał z Ecate na żywo sprawdza się bardzo dobrze, o czym zresztą można było przekonać się choćby rok wcześniej we wrocławskim Firleju. Włosi z każdym rokiem i wraz z kolejnymi wyprawami w coraz bardziej odległe miejsca krzepną koncertowo i już dawno stali się pewniakiem, który na żywo nigdy nie zawodzi. Wszystko było więc tak, jak należy, nie zabrakło też odpowiedniego ciężaru, przyprószonego kosmicznym pyłem. Przyjemny wieczór i prawdziwie familijna atmosfera, czego chcieć więcej?
Pełną relację znajdziesz NA TEJ STRONIE.
Ciekawe, kiedy nowa płyta?
W tym roku:-)