Dehydrator, surojady i czystożercy.
Dehydrator to po prostu suszarka, tyle że przeznaczona do suszenia produktów spożywczych.
Ludzkość oswoiła się ze sztuką suszenia żywności już w czasach starożytnych. Konserwacja jedzenia z wykorzystaniem sił natury, czyli wiatru i słońca, nie jest niczym nowym. Dehydrator operuje podobnymi środkami. Cyrkulacja powietrza napędzanego wiatrakiem zastępuje wiatr, a termostat kontroluje jego temperaturę. W ten sposób w dehydratorze zachodzi prosty proces, który polega na usunięciu z żywności wody.
Z konstrukcyjnego punktu widzenia to banalnie prosty sprzęt: pudełko + drzwiczki + półki + wiatrak. Dobrze zaprojektowany i wykonany pozwala jednak w bardzo łatwy, a zarazem nietuzinkowy sposób przetwarzać spore ilości świeżych sezonowych składników i w rezultacie przedłużać ich trwałość o całe tygodnie lub nawet miesiące. Jeżeli w sezonie obrodzą Wam własne, ogrodowe lub działkowe drzewa czy krzewy owocowe, z pomocą dehydratora można wyczarować z nich różne fajne przekąski, desery, etc. Mrożenie i wekowanie nie wyczerpuje wszystkich możliwości.
Taki sprzęt pozwala także suszyć to, czego w Polsce w postaci suszonej właściwie się nie używa. Weźmy na przykład takie truskawki. Suszone smakują jak marzenie. W Portugalii dobrze o tym wiedzą. Tam często podaje się je jako owocowy dodatek na przykład do deski serów. Portugalskie truskawki są pyszne, jednak z uwagi na krótszy okres wegetacji sezon na świeże nie trwa w Portugalii tak długo, jak w Polsce. Suszenie w całości pozwala zachować je na dłużej i wykorzystywać w bardziej kreatywny sposób niż mrożone truskawkowe glutki ;-)
Na owocach jednak nie koniec. Warzywa, zioła, grzyby, owoce morza, ryby, mięso. Z każdego z tych produktów dehydrator pozwala uzyskać coś, czego nie da się osiągnąć w procesie tradycyjnego gotowania, duszenia, smażenia czy pieczenia. Można w nim zrobić również chlebki czy orzechowe ciastka. Nieporównanie zdrowsze niż te z piekarnika, bo ususzone w niższej temperaturze. Dehydrator znakomicie nadaje się również do suszenia orzechów namaczanych przed spożyciem (namaczanie służy usunięciu inhibitorów zawartych w orzechach enzymów).
Dodatkowa zaleta dehydratora polega na tym, że dzięki niemu można jeszcze bardziej wyizolować się ze świata gotowych produktów spożywczych, których jakość pogarsza się z roku na rok. Przykład z FiKowego podwórka: w żywność zaopatrujemy się przede wszystkim na targach, nie kupujemy przetworzonego jedzenia, maniakalnie studiujemy etykiety i konsekwentnie nie kupujemy produktów, które nie spełniają naszych wyśrubowanych standardów, ale co to oznacza w praktyce?
Między innymi to, że o gotowej suszonej żurawinie, wiśniach czy rodzynkach* można zapomnieć, bo nie chcemy jeść czegoś, co – chociaż naturalnie słodkie – przez wytwórców jest dodatkowo sztucznie dosładzane. Albo to, że jeśli jest potrzeba przygotowania prostych przekąsek typu chipsy warzywne, krakersy, suszone pomidory czy orzechy w pikantnych lub słodko-korzennych posypkach, zawsze trzeba zrobić je samemu. Tylko wtedy można mieć pewność, że gotowy produkt powstał bez chodzenia na skróty. I że nie ma w nim konserwantów, barwników, aromatów, wątpliwej jakości mieszanek przyprawowych „ubogaconych” bóg wie czym. I tak dalej. Dehydrator to wszystko ułatwia, a przy odrobinie fantazji pozwala też zaskoczyć rodzinę lub znajomych pomysłowością w tworzeniu domowych smakołyków. Nie tylko efektownych, ale przede wszystkim smaczniejszych niż przemysłowe gotowce. Jak zrobić kolorowy elastyczny naleśnik, który będzie składał się wyłącznie z owoców? Przepis już niebawem :-)
*W Warszawie są miejsca, gdzie da się kupić suszoną żurawinę czy rodzynki bez cukru, ale płacimy za nie 80-150 zł/kg. Dehydrator i domowa produkcja czystych suszonych owoców opłaca się bardziej.
Jak wybrać dehydrator?
Dehydrator to bardzo proste urządzenie, ale i tak można wybierać spośród wielu modeli, które różnią się pod względem rozmiaru i konstrukcji.
Okrągłe
W modelach okrągłych, które są znacznie tańsze i mniejsze niż kwadratowe, ale też mają wyraźnie ograniczoną funkcjonalność, wiatrak umieszczony jest na spodzie urządzenia. Okrągłe tacki z dziurką na środku ustawia się jedna na drugiej, a cały dehydrator przykrywa się wieczkiem, jak słoik. Okrągłego dehydratora nie można użyć do zrobienia domowego jogurtu, wyrastania chleba czy ususzenia owocowego naleśnika. Poza tym, powietrze w okrągłych dehydratorach często nie jest rozprowadzane równomiernie, przez co w trakcie suszenia wskazane jest obracanie tacek.
Kwadratowe
W modelach kwadratowych wiatrak rozprowadzający podgrzewane powietrze umieszczony jest z tyłu urządzenia, drzwiczki – z przodu, a płaskie i pojemne tacki na żywność wysuwają się jak w piekarniku. Umiejscowienie wiatraka sprawia, że takie suszarki są bardziej efektywne – suszą szybciej i bardziej równomiernie. Kwadratowe dehydratory zajmują więcej miejsca, ale można regulować w nich wysokość tacek. Dzięki temu nie ma przeszkód, by wkładać do suszarki większe lub wyższe produkty i układać je na większej powierzchni niż w okrągłych modelach. Ilość tacek bywa różna. W urządzeniach przeznaczonych do domowego użytku ich liczba wynosi zwykle od 5 do 10.
Generalnie, im droższy dehydrator, tym więcej w nim funkcji, które – przynajmniej w teorii – mają zapewniać komfort używania i kontrolowania pracy suszarki.
Wybrany przez nas dehydrator (do kupienia TUTAJ) to model kwadratowy wyposażony w 6 dużych tacek. Jest świetnym kompromisem pomiędzy jakością a ceną. Nie kosztował 1 500 czy 2 000 PLN, jak wiele tego typu sprzętów, a niespełna 800 PLN. Po blisko 2 miesiącach używania możemy z czystym sumieniem stwierdzić, że sprawdza się bardzo dobrze. Jest intuicyjny, suszy produkty równomiernie i nie wymaga zmiany położenia tacek w trakcie pracy.
Jedyne, co warto mieć na uwadze, to fakt, że pracująca suszarka szumi. Jest trochę jak wielki szumiący miś ;-) O ile w dzień nie jest to w żaden sposób uciążliwe, w nocy najlepiej ustawić ją w zamykanym pomieszczeniu. Część produktów, takich jak owoce z twardszą skórką i o wysokiej zawartości cukru (np. winogrona, żurawina, niektóre odmiany śliwek) wymaga dłuższego suszenia, np. przez 24 czy 36 godzin. My, z uwagi na to, że mamy całkowicie otwartą kuchnię, wstawiliśmy dehydrator do piwnicy. Tam może pracować bez przerwy przez zadany czas i nikomu nie przeszkadza. Jest też wyposażony w mechanizm chroniący przed przegrzaniem, nie trzeba więc mieć go non stop na oku.
Dehydrator – dla kogo?
Czystożercy, czyli wszyscy ci, którzy z potrzeby serca – tak jak my – przywiązują wagę do jakości żywności, poświęcają przyrządzaniu posiłków sporo czasu i nie traktują tego zajęcia jak udręki, to najbardziej naturalny target dla tego rodzaju urządzeń. Możliwości dehydratora docenią także alergicy, weganie oraz wszyscy, którzy z innych przyczyn muszą wykluczać pewne gotowe produkty albo po prostu ściśle kontrolować ich jakość i skład.
To samo dotyczy surojadów. Choć dieta witariańska największą falę popularności ma już chyba za sobą, część osób wciąż stawia na produkty poddawane obróbce cieplnej w bardzo ograniczonym zakresie (w temperaturze nie wyższej niż 50-60 stopni). Tak ususzona żywność zachowuje większość składników odżywczych, warto więc brać przykład z witarian i również włączać je do swojej diety. Żywność RAW jest nie tylko pełnowartościowa z odżywczego punktu widzenia, ale też pełna smaku. Wielu z Was przekonało się już do surowych czekolad Raw Cocoa wytwarzanych z surowego kakao Criollo (prażonego w temperaturze do 45 stopni), a żywność RAW na kakao i czekoladzie przecież się nie kończy :-)
cdn. –> Jak zrobić doskonałe domowe rodzynki.
Mam pytanie.. Jak wygląda zużycie prądu przy intensywnym użytkowaniu dehydratora?
Szczegóły techniczne dotyczące poszczególnych modeli dehydratorów można sprawdzić na stronie dystrybutora: http://ronic.pl/
jest opcja zrobic w nim chleb?
chodzby sie mial robic 6 godzin
Podobno można, technicznie nie widzę przeszkód, ale sam jeszcze nie próbowałem.
jaką temperaturę osiąga urządzenie. Według jedzących na surowo nie może to być więcej niż 48 st.C. Pozdrawiam Ewa
Zgadza się, że dieta RAW zakłada, że żywność nie jest poddawana obróbce w wyższej temperaturze niż 48 stopni (vide: proces wytwarzania czekolad Raw Cocoa).
Dehydrator, którego używam, nie osiąga konkretnej temperatury założonej z góry, a rozgrzewa się do takiego poziomu, jaki mu ustawiasz. Od 25/30 do 70 stopni.
Plastikowe tacki … ja próbuje usunąć wszelki kontakt z plastikiem ….
Ten warunek spełnia dehydrator Wartmann: https://www.facetikuchnia.com.pl/batony-daktylowe/
Witm.A jak jest z poborem pradu,zwiekszyly sie rachunki??
Nie, nie zauważyłem żadnej zmiany, ale podejście do energii mamy systemowo ekologiczne:-)
Witam, zakupiłem rekomendowaną suszarkę, „niestety” ona ma wentylator z góry zamiast z tyłu, ma przyjść za parę dni, obawiam się, że nie będzie równomiernie suszyć, jeżeli damy papier pod spód tacek, manipulacja w tekście, że kwadratowe suszarki mają wiatrak z tyłu.
Dzień dobry,
Nigdy nie używaliśmy dehydratora z wentylatorem od góry, w związku z czym nie kupił Pan suszarki rekomendowanej przez nas. Każdy sprzęt AGD należy przed zakupem obejrzeć (zdjęcia dostępne online oraz opis co do zasady są wyczerpujące, a jeżeli w ocenie konsumenta jest inaczej, może dopytać o brakujące szczegóły). Stwierdzenie, że określony model dehydratorów ma wiatrak z tyłu nie jest nadużyciem, a co najwyżej generalizacją wynikającą stąd, że nigdy nie spotkaliśmy się z modelem „pudełkowej” suszarki z wiatrakiem umiejscowionym u góry.
Pozdrawiamy,