Ciąg dalszy subiektywnego przeglądu zawartości sklepowych półek. Dziś monotematycznie – tj. wyłącznie o produktach nabiałowych, które zdaniem FiK lepiej omijać szerokim łukiem.
Activia Owsianka (Danone)
Bazą tzw. owsianki powinny być płatki, co do zasady – owsiane. Przepisy na owsianki znajdziecie TUTAJ.
Ile jest owsianki w „owsiance” od Danone?
Owsianka Activia płatków i ziaren owsa zawiera łącznie ok. 3,6%, jest to zatem bardziej słodki jogurt owocowy z nieśmiałą domieszką płatków, niż owsianka w klasycznym (czyt. nie-danonowym) rozumieniu. Front opakowania wskazuje na „Activię-owsiankę z truskawkami”, natomiast tylna część etykiety jest już bardziej precyzyjna, a przy okazji bliższa prawdzie – stwierdza bowiem, że opakowanie zawiera najzwyklejszy w świecie jogurt owocowy z dodatkiem płatków owsianych. Nie dajcie się bajerować, czytajcie etykiety.
Jogurty light Jogobella (Zott)
Jogurty light to zawsze gorszy wybór niż ich klasyczna, nieodchudzona wersja; tak samo, jak gotowe jogurty owocowe, to zawsze gorszy wybór niż niesłodzone jogurty naturalne. Wniosek? Te, których w szczególności powinno się unikać, to owocowe jogurty light. Po pierwsze, jogurty light zawierają słodziki, a często także zagęszczacze, które mają niwelować – odpowiednio – brak cukru i obniżoną zawartość tłuszczu. Po drugie, u części konsumentów hasło „light” skutkuje przekonaniem, że danego produktu można zjeść więcej, bo skoro jest lżejszy niż nie-light, to w gruncie rzeczy dlaczego nie? W rezultacie, efekt sięgania po produkty light może okazać się odwrotny od zamierzonego – zamiast zjeść mniej, de facto zje się więcej, a do tego jeszcze w przekonaniu, że dzięki temu ubędzie komuś nadprogramowych kilogramów. A przecież chudnie się tylko od tego, czego się nie zje. Nie na odwrót.
Danio (Danone)
Szaleńczo reklamowany, (prze)słodzony cukrem i syropem glukozowym, zagęszczony skrobią i żelatyną serek z grupy produktów „o smaku”. Serek o smaku waniliowym zamiast wanilii zawiera aromat. Reklama od lat wmawia konsumentom, że to najlepszy sposób „na głoda”, a ilość majtających się pod samochodowymi lusterkami danio-maskotek świadczy niestety o tym, że wielu dało się reklamie zwieść. Moim zdaniem, sztuczne w smaku Danio nie jest ani pyszne, ani zdrowe. A maskotka jest obciachowa ;-)
Serek śmietankowy łaciaty (naturalny)
Serek naturalny inaczej. Z karagenem. Część naukowców wskazuje, że skutki spożycia karagenu nie są do końca zbadane, nie wykluczając nawet jego rakotwórczego działania. Kto chce, niech je; ja omijam. O serku kanapkowym, który wart jest zakupu zdaniem FiK, możecie przeczytać TUTAJ.
Twaróg delikatny President (Lactalis)
Kiedyś twaróg (przez niektórych zwany białym serem) wytwarzany był z mleka, ale czasy te minęły bezpowrotnie. Teraz na rynku można znaleźć „twarogi”, do których dodaje się syrop glukozowy, skrobię kukurydzianą, mleko w proszku, glutaminian monosodowy, ocet, aromaty i barwniki. Po co? Po to, rzecz jasna, żeby nam bardziej smakowało. I wyszło na zdrowie.
Zanim kupisz twaróg w przekonaniu, że kupujesz dobry produkt, sprawdź etykietę.
Twarożki kanapkowe Capresi (Polmlek)
Serek orzechowy, w którym orzechów i migdałów jest łącznie mniej niż 3%. Mamy tu za to innych stałych bywalców list składników produktów nabiałowych – karagen, syrop glukozowy, cukier czy skrobię kukurydzianą. Orzechy i twaróg w czystej postaci to bez wątpienia wartościowe elementy codziennej diety. Serek orzechowy Capresi – wręcz przeciwnie.
Sery topione Hochland w plasterkach
Przedstawiciel serowarskiego plebsu raz jeszcze, tym razem w postaci plasterków. Ser nazywa się Fit Gouda. Goudy w składzie jest 2%, a poza nią – tajemniczy ser (wiemy o nim tylko tyle, że to nie Gouda), mleko w proszku oraz 3 x E, w tym 2 emulgatory. Te ostatnie są tu niezbędne pewnie po to, by odtłuszczony serek nie utracił kremowej konsystencji typowej dla serów topionych. Do topionych w wersji nie-light dodaje się masło.
Sery żółte Hochland (jako przykład – Gouda)
„Pyszne plasterki sera” od Hochland. W składzie: masło, mleko w proszku, cztery emulgatory. Co ciekawe, ten sam producent ma w ofercie bardziej godny uwagi produkt – bez masła, mleka w proszku i emulgatorów, np.:
de’Serek (OSM Radomsko) – deser o smaku waniliowym z malinami
Deser „o smaku”. „O smaku” dlatego, że zamiast źródła smaku, tzn. wanilii, jest źródło „o smaku”, czyli aromat. A do tego syrop glukozowy, skrobia kukurydziana, zagęszczacze, aromaty i barwnik. Można się pocieszać, że maliny to (aż!) 7 %, ale moim zdaniem lepiej dać sobie spokój i poszukać czegoś innego.
Pudding Smakija (Bacha Polska)
Koszmarnie słodki deser, na który skusiłem się kiedyś dawno temu. Jeden jedyny raz – stąd wiem, jak smakuje. Śmietana, syrop glukozowy, cukier, skrobia kukurydziana i mleko w proszku. Sens spożywania? Nieznany.
Serek o smaku waniliowym Hej (OSM Radomsko)
Kolejny, po de’Serku, produkt od OSM Radomsko. Sztucznie barwiony serek „o smaku” z cukrem, syropem glukozowym, skrobią kukurydzianą i karagenem. Zamiast wanilii – jak zwykle, aromat.
Jogurt Serduszko (Zott)
„Pyszny jogurt – nowa receptura”. Nie wiem, czym różni się nowa od starej, ani tym bardziej, czy zmiana faktycznie wyszła produktowi na dobre, ponieważ starej receptury nie próbowałem. Czy nowa jakość to syrop glukozowy i skrobia modyfikowana? Smacznego.
Danonki Kakao (Danone)
Mleczno-kakaowy napój dla dzieci. Nie dość, że „źródło wapnia”, to jeszcze „pyszne w każdej temperaturze!”
Po lekturze składu, trudno w to „pyszne” uwierzyć. Zawartość kakao w proszku – 1,2%, czekolady w proszku – 0,1%, a do tego karagen. Zatrważająca ilość kakao i czekolady. Samo zdrowie, zwłaszcza dla dzieci.
Jak zrobić naprawdę dobry koktajl czekoladowy? Nic prostszego: wystarczy zmiksować mleko albo jogurt z 2 łyżkami kakao i łyżką miodu (albo nawet z 2 łyżkami dobrej jakości słodzonej czekolady w proszku). Można (nie trzeba) dodać owoce (świeże, np. banany albo suszone np. śliwki), i gotowe. Koktajl wygląda tak:
DanMleko czekoladowe (Danone)
Co odróżnia DanMleko czekoladowe od Danonków Kakao? Nieco większy, choć wciąż znikomy udział procentowy kakao i czekolady w proszku w składzie produktu oraz dodatek skrobi. Karagen – bez zmian, obecny!
Tyle na dziś. Kolejny wpis w ramach tego cyklu będzie mieć nieco inną formę. Wydanie specjalne Faceta na tropie już w kwietniu ;-)
Ręce opadają, kiedy patrzy się na to wszystko…
Warto chyba jednak wdrożyć kampanię uświadamiającą ludzi, czym tak naprawdę jest większość tych reklamowanych produktów.
Wystarczy sieczka w telewizji i śmieciowata żywność w sklepach, aby zrobić z nas naród głupców, ale to już tak na marginesie…
Warto by było, na pewno, tylko kto miałby to zrobić? Póki co, za kampanie na rzecz zdrowego żywienia, prowadzone np. w szkołach, biorą się takie firmy, jak Winiary. To typowa zasłona dymna, dzięki której czołowi producenci spożywczego szajsu wychowają sobie nowe pokolenie wiernych, a przy okazji bezmyślnych konsumentów.
Z wszystkich tych rzeczy jem tylko serek topiony, bo po prostu bardzo go lubię i tej jednej rzeczy sobie nie odmówię mimo kiepskiego składu. Reszta – out!
Jedyne co z tych wszystkich rzeczy chętnie wzięłabym w swoje ręce jest domowy koktajl czekoladowy. Jak to dobrze, że człowiek jest świadomy tego co je. Oby więcej takich osób było ;)
XXI wiek to wiek przetworzonej, zmodyfikowanej, przesłodzonej, sztucznej żywności..
Paranoją jest fakt, że wchodząc do sklepów i widząc uginające się pod ciężarem produktów półki tak naprawdę nie ma zbyt dużego wyboru produktów o przyjaznym i dobrym składzie..
Przecież nie trzeba tak wiele by wyprodukować dobry jogurt bez tych wszystkich „dodatków”.. Szkoda, że producenci idą na ilość, a nie na jakość..
Liczy się zysk i jeszcze raz zysk..
Bardzo mi się podoba, że zostały „przebadane” też produkty mniej znane, lub popularne. W wolnej chwili proszę o opis jogurtów z Krasnegostawu (te jadam najchętniej) i serka homogenizowanego, tak zwanego z krówką (firmy rolmlecz) :) Wszak „serek z krówką” to smak dzieciństwa :) A tak całkiem serio jestem ciekawa jak wypadną pod czujnym okiem Fik ;)
Jezu Facecik!!!! Oddam Ci swoją rękę!!!! :) Jak ja bym chciała, żeby mój przyszły mąż miał choć połowę Twojej wiedzy na temat składników zakazanych :) Sama nigdy nie czytam etykiet (dopiero w domu), więc przydałaby mi się taka druga połówka, co będzie robić zakupy :D
High five za publiczne demaskowanie Danio! Trzeba być super koneserem cukru i układu Mendelejewa albo nie mieć kubków smakowych żeby to spożywać.
Chemii i syfu dopóki jestem biedakiem nie uniknę, jednak mam taką złotą zasadę, że nie kupuję produktów, które mają więcej niż trzy składniki- czyli 9/10 sklepu spożywczego odpada dla mnie, jednak polecam tę metodę ;)
och, jak ja się zgadzam… Nigdy nie miałam w koszyku tych ani podobnych im produktów. omijam szerokim łukiem
z tym serkiem łaciatym to chyba cie czytali bo ja dziś kupiłem i w składzie jest tylko serek, mleko i sól.
To ciekawe ;-)
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas :)
Tez dobrze zrobiłam że nabiał odstawiłam całkiem, za wyjątkiem jaj. za namową lekarza. Nabiła to nie jest samo zdrowie. Od czasu do czasu raczę rodzinę nabiałem bo chcą go jeść. Ale żadne gotowce typu jogurty z owsianką.
W koncu sukces, zrzucilam 8 kg, probowalam juz naprawde wszystkiego, w koncu znalazlam w necie artykul o tabletkach na odchudzanie, postanowilam zamowic. Codziennie jedna tabletka plus troche ruchu (jazda na rowerze do pracy) no i prosze sukces. Strony nie pamietam ale wpiszcie sobie w google – nadwaga to juz mnie nie dotyczy
Serek łaciaty nie ma już w składzie karagenu. Ciekawe czy tylko w opisie czy naprawdę go nie ma?
Zauwazylismy, ze od poczatku naszego cyklu juz kilkanascie etykiet, glownie nabialu, zmienilo sklad – z listy skladnikow zniknely te dodatki, ktorych spozycie moze budzic obawy. Jesli mam byc szczery, nie bardzo wierze, ze zmiana tresci etykiety oznacza zmiane skladu produktu.
Wielu producentów chwali się nową recepturą, która zazwyczaj oznacza mniej naturalnych, a więcej sztucznych dodatków, rzadko spotykam odwrotną sytuację. Przerażające jest to czym nas chcą nafaszerować.
czytam tę serię od deski do deski i w tym „odcinku” napotkałam produkt ze swojej lodówki – serek śmietankowy łaciaty naturalny. podeszłam zobaczyć skład z ciekawości i co…teraz w łaciatym jest tylko serek śmietankowy, białka mleka i sól. reszta zniknęła, czy tylko wymazali żeby nie straszyć?
Sklady ulegaja cudownej przemianie, to prawda. Kto chce, niech wierzy, ale nas to jakos nie przekonuje…
Tylko jak wierzyć reszcie etykiet … to jest problem bo co jeśli reszta produktów od lat ma tylko zdrowe etykiety?
Zadaję sobie to samo pytanie :/