Honfleur i Deauville – Normandia.
W trakcie ostatniego samochodowego objazdu po Normandii, w ramach dłuższego przystanku w Étretat zorganizowaliśmy sobie kilka krótkich wycieczek po okolicy. Poza bardzo smakowitą wizytą we Fromagerie Graindorge w Livarot zajrzeliśmy między innymi do dwóch popularnych nadmorskich kurortów, oddalonych od siebie o ledwie 15 kilometrów – Honfleur i Deauville-Trouville. Warto je odwiedzić nie tylko dlatego, że mieszczą się w obrębie departamentu Calvados ;-)
Pont de Normandie
Etretat i Honfleur dzieli nie tylko krótki odcinek drogi, liczący około 50 kilometrów, ale przede wszystkim szerokie ujście Sekwany, która właśnie tuż przy Honfleur uchodzi do Atlantyku. To doskonała okazja, by przejechać się bardzo fajnym, rozciągniętym nad rozlewiskiem Sekwany mostem wantowym Pont de Normandie, który od 1995 roku łączy gminy Havre i Honfleur. Wybudowano go według projektu Michela Virlogeux. Pomost usytuowany został na wysokości 20-piętrowego budynku, główne przęsło liczy 856 metrów, natomiast długość całego mostu wynosi 2143 m.
Przejeżdżaliśmy tędy wielokrotnie, ponieważ jadąc na Hellfest zawsze wybieramy właśnie tę trasę, przecinającą północną Francję (zamiast autostrady na Paryż), a mimo to za każdym razem wjazd na Pont de Normandie sprawia nam frajdę. Interesująca jest zarówno konstrukcja samego mostu, jak i widok, który się z niego roztacza. Mamy chyba po prostu słabość do tych okolic :-)
Podróżując od strony północnego brzegu Sekwany, efektownym interludium jest wysoki, zakrzywiony Pont sur le Grand Canal du Havre. Most, który robi spore wrażenie, po 2 kilometrach przechodzi płynnie w Pont de Normandie. Przejazd przez most normandzki jest płatny (5,40 EUR), a bramki wyposażone są nie tylko w czytnik kart, ale też w oldskulowe duże metalowe miski na monety, do których wrzuca się bilon. To moja ulubiona opcja ;-)
Honfleur i Deauville
Honfleur
Historyczny Honfleur, po raz pierwszy wzmiankowany w dokumentach już w XI wieku, położony jest tuż za zjazdem z mostu, dzięki czemu miasteczko stanowi doskonały punkt widokowy na panoramę Pont du Normandie.
Centralną częścią Honfleur jest starówka skoncentrowana wokół wcinającego się w miasteczko portu (Port de Honfleur) z trzech stron otoczonego urokliwymi zabytkowymi kamieniczkami.
W przeszłości często były one uwieczniane przez malarzy, stanowiąc główny motyw obrazów, szczególnie podczas boomu impresjonistycznego. Honfleur upodobali sobie między innymi Claude Monet czy Gustave Courbet. Dziś w kamieniczkach ulokowanych jest mnóstwo restauracji, knajpek i barów, ale niestety ich gastro oferta często nie ma zbyt wiele do zaoferowania. Dominuje nudna do bólu turystyczna sztampa bardzo kiepskiej jakości. Zarówno jeśli chodzi o jakość jedzenia (od składników po przyrządzanie), jak i poziom obsługi.
Po Francji jeździmy dużo i często, a niestety właśnie tu, w portowym Honfleur jedliśmy najgorsze w życiu moules frites i najbardziej przesuszone ryby we wszechświecie. Podane – o zgrozo – z gotowymi ziemniakami z paczki. Nawet spore ilości wina nie zatarły złego wrażenia.
Na szczęście, przyjemnych dla oka drewniano-kamiennych budynków jest w Honfleur więcej, najlepiej więc wybrać się po prostu na dłuższy lub krótszy spacer i nieco odejść od zatłoczonego i nudnawego portu.
Warto też zawędrować do tutejszych parków. Nie tylko do położonego blisko starówki Le Jardin public (park miejski), ale też – w szczególności – do położonego nad samym brzegiem Atlantyku dość sporego i bardzo zadbanego Le Jardin des Personnalités. W czerwcu, przed sezonem jest tu jeszcze bardzo przyjemnie (i zaskakująco!) pusto.
Deauville-Trouville
O ile cały Honfleur, a szczególnie jego najstarsza część, ma kameralny i wyraźnie zauważalny historyczny klimat, tak o osiem stuleci młodszy Deauville niesie ze sobą tchnienie wielkiego świata. Co ciekawe, Deauville na pierwszy rzut oka wydaje się większe, choć w rzeczywistości liczy dwukrotnie mniej mieszkańców niż Honfleur.
Lokalna stacja kolejowa zwie się Deauville-Trouville, ponieważ to dwa blisko sąsiadujące ze sobą miasteczka, które od dawna uznaje się właściwie za jedno. Dzieli je rzeka Touques. Do młodszego Deauville skręcamy w lewo, a do starszego Trouville – w prawo.
Deauville to miasteczko, które posiada wszelkie cechy typowego francuskiego nadmorskiego kurortu i faktycznie takim kurortem jest. Uchodzi za luksusowe, czemu z pewnością sprzyja bliskie położenie Paryża (ledwie 200 kilometrów). Powiadają, że to ulubione miejsce krótkiego, na przykład weekendowego wypoczynku lepiej sytuowanych Paryżan. Nie wypada napisać, że wyższych sfer, bo przecież égalité i takie tam ;-)
A jednak przynajmniej w czerwcu, czyli jeszcze przed rozpoczęciem pełni sezonu letniego poziom nadęcia i zadęcia w Deauville nie przekraczał naszych wyśrubowanych norm. Panował pełen luz, nikt na nikogo nie patrzył krzywo ani z góry, po cichu rozważając, czy aby na pewno ma w portfelu kawałek złotego plastiku. Na plaży starsi mieszkańcy grali spokojnie w bule, za nic mając przykładowo takie fakty, że to właśnie w Deauville przeszło 100 lat temu (w 1914 r.) swój butik otworzyła – będąca wówczas u progu kariery – Coco Chanel. A jedna z licznych tutejszych rezydencji należała swego czasu do Yves Saint Laurenta. Nie ma zdjęcia, ponieważ nie chciało nam się szukać :-)
Pierwszym, co rzuca się w oczy w centralnym punkcie Deauville, czyli w okolicach portu jachtowego, jest słynne i okazałe Casino Barriere de Deauville wzniesione w roku 1904.
Są też umiarkowanej urody nadmorskie hotele, sporo butików, barów i restauracji, a nawet hipodrom. Plaża w Deauville zachęca do spacerów. Jest bardzo przyjemna, czysta, piaszczysta, szeroka i upstrzona mnóstwem słynnych kolorowych parasoli plażowych, będących jednym z częstszych motywów tutejszych pocztówek.
Wzdłuż plaży wiedzie popularna promenada Les Planches. Nie można być w Deauville i nie przyjść tu na spacer :P Kluczową atrakcję Les Planches stanowią prywatne plażowe przebieralnie, przy których umieszczono napisy z nazwiskami całego szeregu światowych aktorskich sław. Wszyscy cykają im foty. Nikt żadnej gwiazdy nie widział ;-) Wielka szkoda!
cdn.
Przejeżdżałam tym mostem, ale niebo nie było wtedy tak magicznie błękitne jak uCiebie☺️
Pięknie :)
:-)