- 200 g tagliatelle
- 1 jajko
- 1 żółtko
- sporo mielonego czarnego pieprzu
- garść orzechów włoskich
- garść orzechów nerkowca
- parmezan
- trochę listków świeżej bazylii
Zapewne żadna włoska mamma nie przyjęłaby do wiadomości takiej wariacji na temat makaronu carbonara (orzechy zamiast boczku?!)
Może jednak za złagodzeniem wymiaru kary przemówiłby fakt, że od zawsze odrzucam przyjętą powszechnie wersję carbonary, przyrządzaną z wykorzystaniem śmietany. Klasyczna carbonara śmietany nie toleruje, wystarczy dodać jajko i parmezan.
1. Ugotujcie makaron w osolonej wodzie, zgodnie z czasem podanym na opakowaniu.
2. W tym czasie, wbijcie do miski jajko i żółtko, i rozbełtajcie je widelcem. Dodajcie sporo pieprzu.
3. Przygotujcie orzechy i listki bazylii.
4. Gdy makaron będzie gotowy, odcedźcie go i natychmiast wrzućcie do miski z jajkami. Dokładnie i szybko wszystko wymieszajcie, tak by jajka ścięły się pod wpływem temperatury makaronu, i dobrze go oblepiły.
5. Dodajcie orzechy i bazylię, i jeszcze trochę pieprzu. Zetrzyjcie trochę parmezanu, całość wymieszajcie i od razu podawajcie.
Smacznego!
Można też orzechy zmielić:) ale ta wersja na pewno szybsza! http://mowia-weki.blogspot.com/2012/04/fisztaszkowa-ala-carbonara.html
Fistaszki to orzechowy plebs ;-)
Można też orzechy zmielić (fisztaszkowa ala carbonara u mnie na blogu – linków nie można u Faceta wstawić.. :) ale ta wersja na pewno szybsza!
Można wstawić :-)
Klasyczna carbonara trzyma się z dala od śmietany.
O wypraszam sobie! :P Bardzo je lubię. Wolę być plebsem fistaszkowym niż nadętym orzechem włoskim czy laskowym :D! O!
Kwestia gustu, o którym ponoć lepiej nie dyskutować ;-)
Także widzisz, że tylko łyżka i się zastanawiałam czy ją w ogóle dodać. Przejrzałam kilka przepisów i chociaż używają często śmietany, to nie wiem dlaczego, bo oryginalnie jaja albo bardziej żółtka i parmezan :)
Chyba UK wszystkiemu winien, ktoś tam kiedyś „zaśmietanił” i upowszechniło się niestety.
Smakowita wersja. Podoba mi się makaron z orzechami, spróbuję :)
Facecie, (możesz nie publikować tego komentarza) bardzo lubię i szanuję twój blog oraz podoba mi się on niezmiernie. Jedno mi nie pasuje, mianowicie czemu nie podpisujesz, że audycja zawierała lokowanie produktu? To nic strasznego. Zobacz że np. Dorota z Moich Wypieków to robi (i nie wiem czy ktokolwiek po za nią). Zwracam Ci na to uwagę, ponieważ postrzegam jako dysonans zamieszczanie na jednym blogu wpisów o śmietanie z kitem i niepodpisanych reklam.
Mam nadzieję, że się nie gniewasz o takie doczepianie, i przepraszam, jeśli wzmianka o lokowaniu jest a nie zauważyłam.
Po pierwsze, żadnych wpisów nie podpisuję w ten sposób (a opublikowałem ich więcej niż tylko ten, dotyczący orzechowego tagliatelle), ponieważ nie widzę takiej potrzeby. Po drugie, zdjęcie produktu mówi samo za siebie – tego rodzaju wpisy są a) sponsorowaną albo b) niesponsorowaną, ale w każdym przypadku moją świadomą rekomendacją produktu. Po trzecie, nie czytam Moich Wypieków i nie widzę związku pomiędzy MW a FiK. Po czwarte, pojęcie „lokowanie produktu” wprowadzone zostało do systemu prawa nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Wpis na blogu, póki co, nie jest audycją radiową ani telewizyjną.
A jeśli komuś nie odpowiada format publikowanych tutaj wpisów, nie musi zmuszać się do ich lektury.
Jaka audycja…?
Lubię