Sobota inaczej czyli śniadanie i zakupy na świeżym powietrzu.
TARG Śniadaniowy to cykliczna impreza organizowana co sobotę na Żoliborzu, której inauguracja miała miejsce wiosną zeszłego roku (a dokładnie 27 kwietnia 2013 r.).
Cały koncept oparto na założeniu, że targ na którym można nabyć (i, jeśli ktoś ma ochotę, od razu zjeść) m.in. zdrową żywność i lokalne produkty od małych wytwórców, organizowany będzie na świeżym powietrzu w zielonym otoczeniu warszawskiej Cytadeli, przy skrzyżowaniu ul. Śmiałej i Al. Wojska Polskiego. W ciągu kilku miesięcy śniadaniowy event tak jednak wrósł w żoliborski krajobraz, że w sezonie jesienno-zimowym, kiedy aura przestała sprzyjać spotkaniom na zewnątrz, zainstalował się (częściowo) w położonym nieopodal szkolnym budynku przy Al. Wojska Polskiego 1A (teraz mieści się tu Gimnazjum nr 55, a kiedyś – Szkoła Podstawowa nr 176, do której – co za zbieg okoliczności – swego czasu chodziła moja żona).
W rezultacie, obecnie stoiska z jedzeniem ulokowane są zarówno na zewnątrz, jak i w holu szkoły na parterze, natomiast w sali gimnastycznej zorganizowano dodatkową – obok namiotów ustawionych przed szkołą – przestrzeń jadalną.
Targ Śniadaniowy to fajny pomysł na zakupy, dobra okazja do międzysąsiedzkich spotkań i spędzenia kawałka weekendowego czasu wolnego trochę inaczej niż zwykle.
Mamy tu stoiska oferujące zarówno polskie lokalne produkty, jak i importowane smakołyki.
Jest żywność dla alergików i „bezglutenowców”
Kawa, czekolada i herbata na kółkach
Pieczywo w sporym wyborze
Świeże ryby, dziczyzna i inne mięsiwa
Sporo nabiału z kraju i zagranicy
Warzywa, owoce, ciasta i inne słodycze
Są tematyczne warsztaty dla małych i dużych
Można zjeść gorące pieczone kasztany, paellę, buły z różnymi dodatkami, rozgrzać się świeżo parzoną kawą, gorącymi świeżo smażonymi naleśnikami z wytrawnym lub słodkim nadzieniem, smażoną fasolą albo porcją pysznej zupy gulaszowej (FiK poleca!).
Kasztany z rusztu:
Zupa gulaszowa
Fasola z pomidorami
Pierogi
Można pogadać z wystawcami, którzy chętnie opowiadają o sprzedawanych towarach, a jednocześnie robią wszystko, by potencjalny klient nie odszedł od ich stoiska z pustymi rękami ;-)
W większości przypadków ceny oferowanych produktów zdecydowanie zachęcają do zakupów, jednak tu i ówdzie widać było, że część sprzedawców postanowiła wykorzystać okazję i zaoferować np. włoskie sery w cenach o 30% wyższych niż te, po których można je nabyć w niektórych, dobrze zaopatrzonych stołecznych delikatesach (takich jak np. Piccola Italia).
FiK opuścił targ zaopatrzony m.in. w ser koryciński z czarnuszką (mega dobry! – lepszy od wersji z czarnuszką i kozieradką), kawał sarniny, kiełbasę z koniny (jak się okazało, całkiem inną niż ta, którą zapamiętałem z dzieciństwa, ale o tym wkrótce więcej na blogu, przy okazji przepisu z jej wykorzystaniem), pieczywo i pieczone kasztany prosto z rusztu.
Ogólnie rzecz biorąc, fajne przedsięwzięcie. Warto tu zajrzeć, warto coś zjeść, warto zrobić zakupy; oby więcej tego rodzaju inicjatyw. Do następnego razu i… byle do wiosny!
Kiedy: co sobotę, od 10:00 do 16:30
Gdzie: Warszawa, Żoliborz. W zimie przy oraz w szkole zlokalizowanej w Al. Wojska Polskiego 1A, latem „na trawie” przy skrzyżowaniu ul. Śmiałej i Al. Wojska Polskiego.
Takie targi/warsztaty to na prawdę fajna sprawa !
Cóż na owoce i konfitury bym się skusiła ;)
Te jeżyny z ajerkoniakiem brzmią pysznie !
Już nic nie mówiąc o tych słodkościach :)
Świetna inicjatywa, szkoda ze podobne przedsięwzięcie w Lublinie nie wytrzymało próby czasu. .
Faktycznie, szkoda, ale zawsze jest szansa, ze sie odrodzi.
Uwielbiam takie spędy! mogę łazić i kupować godzinami:)
Też zwróciłem uwagę na stoisko z włoskimi serami. Provolone za 90 zł/kg to przesada, a z opisu nie wynikało żeby czymkolwiek różnił się od innych, sprzedawanych w większych sklepach.