- ok. 600 g bobu (waga bez skórki)
- ok. 200 g pomidorków koktajlowych
- 2 papryczki chilli
- 3 duże polskie szalotki
- 3 ząbki czosnku
- 2-3 cytryny
- mały pęczek kolendry
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- oliwa extra vergine
- sól
- pieprz
Foul Medammes.
Foul Medammes (także jako m.in. ful lub ful medamas, foul moudamas, etc.) to bardzo tradycyjne, przyrządzane od wieków proste danie, typowe dla kuchni Bliskiego Wschodu – rozdrobniony bób z oliwą, ziołami i mnóstwem przypraw. Foul jest czymś na kształt pasty z bobu, ale niejednolitej i trochę grudkowatej. Najczęściej podaje się go jako posiłek śniadaniowy, choć występuje też jako przystawka podawana do wszystkich innych dań oraz jako samodzielna przekąska.
Tradycyjnie towarzyszy mu również chleb, ale bezglutenowi bez straty mogą pieczywo pominąć. Pasta smakuje rewelacyjnie sama, całkiem saute, a gdyby ktoś bardzo potrzebował chrupkiego dodatku, polecam upiec domowe pieczywo chrupkie (PRZEPISY).
Foul może występować w różnych wydaniach, w zależności od regionu / kraju. Nie istnieje jedna, jedynie słuszna wersja tej potrawy.
Kluczowymi składnikami są tu bób, oliwa i duża ilość przypraw – połączone tworzą prostą, a jednocześnie niesamowicie uzależniającą i pełną smaku pastę, której nie można przestać jeść, dopóki miska nie będzie całkiem pusta :-) Foul pod wieloma względami może kojarzyć się z hummusem (mój przepis na HUMMUS). Ciekawe, że to ten drugi stał się symbolem hipsteriady, a foul wciąż tkwi w niszy.
Przygotowany przeze mnie foul to proste, naturalnie wegańskie danie z bobu, pomidorków koktajlowych i oliwy*.
Bardzo często łączę bób z pomidorami, najczęściej w jednogarnkowych potrawach na ciepło, warzywnych gulaszach, przystawkach i sałatkach. Tym razem bób + pomidory przybrały postać z grubsza rozdrobnionej pasty, którą można posmarować kromkę chleba (wariant dla chlebożerców) albo po prostu zjeść jako samodzielne danie (dla wszystkich innych).
Używam tu ostatniej porcji zamrożonego w zeszłym roku bobu, ale w sezonie polecam użyć świeżych zielonych fasolek, które są najsmaczniejsze.
Dodatkowa uwaga: nie bój się soku z cytryny – kwaskowaty smak dodaje foulowi bardzo pożądanej rześkości. Nie rozdrabniam pasty na gładko, lubię kiedy zostaje w niej trochę większych kawałków bobu – dzięki temu wyraźniej widać, jaki składnik gra tu pierwsze skrzypce.
*Przepis inspirowany jest książką „Olives, Lemons & Za’atar” (Rawia Bishara). Spróbuj też innych wegańskich pomysłów nawiązujących do ww. książki: genialna Makhloota oraz doskonały Hummus z czarnej ciecierzycy.
PRZEPIS:
- Ugotuj bób i obierz ze skórki (przeczytaj: Jak gotować i mrozić bób?).
- W dużej głębokiej patelni podsmaż posiekane łodyżki kolendry, cebulę, czosnek i chilli, aż zaczną mięknąć. Dodaj pokrojone pomidorki i duś do momentu, aż zmiękną.
- Dodaj bób, kmin, sól, pieprz i sok z cytryny. Przykryj i podduś, aż bób się podgrzeje.
- Dodaj porządną porcję oliwy i listki kolendry (odłóż trochę do dekoracji). Zmiksuj wszystko z grubsza – najlepiej ręcznym blenderem, przekładając wcześniej zawartość patelni do głębszego garnka (tak jest wygodniej). W paście powinny zachować się większe kawałki bobu – nie miksuj jej zbyt dokładnie, nie powinna mieć konsystencji zbliżonej do hummusu.
- Przełóż pastę na talerz, zrób na środku wgłębienie i porządnie skrop oliwą. Udekoruj kilkoma listkami kolendry.
Uwielbiam pasty z bobu, ale o takiej nie słyszałam. Niemal przez monitor czuję jak pachnie :D Na pewno zrobię!
Kuchnia bliskowschodnia jest pełna takich przepisów:-) polecam!!
Brzmi świetnie, pozostaje tylko czekać na bób :D
Rewelacja :D
Można bez czosnku?
Tak
Uwielbiam takie aromatyczne smarowidła i na pewno zrobię do tego te genialne chlebki, bo i tak piekę je co tydzień. Facet, jesteś mega!
:P
Taki rustykalny hummus :) fajnie wygląda, czekam na bób i robię
Czy mozna jakos przygotowac to bez gotowania bobu lub tylko aldente? Zastanawiam sie jak zmniejszyc ig pasty bo sie rozpływam … ?
Jeśli ma się dostęp do bardzo młodego bobu (takiego, jak tu: https://www.facetikuchnia.com.pl/index.php/owczy-twarog-pieczony-kalafior-mlody-bob-wedzone-nerkowce-pistacje-rozowy-pieprz-2/) – można, pytanie tylko, czy warto, ponieważ sezon na taki bób trwa dość krótko i moim zdaniem najlepiej jeść go tak po prostu, bez przerabiania na pasty, foule, etc.
Niby tak, jednak jak już wszystkie dozwolone pasty się przejadły, a choroba nie pozwala wyjść poza niskie /czasami średnie IG/ to zaczyna się kombinowanie :) bo jednak to, co pokazujesz na blogu pachnie już przez monitor ?
Hmm… z moim ulubionym czosneczkiem, to musi być pyszne
Musi i jest!:-)
To mi się właśnie podoba w kuchni Middle East – jedzą takie fajne rzeczy przez cały dzień i mają super śniadania, takie inne od europejskiej klasyki
To prawda, ale nic nie stoi przecież na przeszkodzie, by w Europie jeść tak samo – czyli zupełnie inaczej:-) W naszym domu śniadania są jak najdalej od kanapkowej klasyki;-)
Looks so tasteful!!!!!
Ciekawe, czy można by wymieszać bób z groszkiem?
Past nigdy nie odmawiam, a ta wygląda bardzo kusząco. No i nigdy o niej nie słyszałam, a kocham bób. Ciekawe, że nowe potrawy – np. właśnie z Bliskiego Wschodu – docierają do Polski tak wybiórczo, np. właśnie humus został wypromowany a inne rzeczy pozostają w cieniu. Na szczęście mamy FiKusia:)
Zastanawiałam się co nowego wymyślisz z bobu w tym roku…:) To danie na pewno zrobię, musi być super aromatyczne:)
Pyszne!
Musze stwierdzic ze fajnie sie czyta twoje artykuly :)
WOW zrobię taki na bank!
Pycha, lepsze niż hummus!
Super pomysł! Bób uwielbiam pasjami!
Hummusu nie lubię, ciekawe czy ful mi zasmakuje. Sprawdzę na pewno, dzięki za pomysł
Bliskowschodnie Foul Medammes przyrządzane jest z „bobiku” (Vicia faba var. minor), malutki i ciemny, u nas nie rośnie, do kupienia w puszkach ze sklepów arabskich. Z polskiego bobu wyjdzie inny smak (być może smaczniejszy!), ale to nie jest wtedy Foul Medammes. To jakby bigos przyrządzać z pak choi (smaczne, ale to nie bigos oryginalny!). Taka mała uwaga, a Pański blog i książki bardzo sobie cenię!
Cóż:-) Nie będę z tym polemizować, ponieważ nie ma z czym:-) Napiszę tylko, że ja jestem z tej bajki, w której pesto można robić nie tylko z bazylii, a nerkownik to też sernik, tyle że bez sera;-) Wolny umysł to podstawa udanego posiłku, pozdrawiam serdecznie