Bundzoleta z oregano i pieprzem.
Bundzoleta? Już wyjaśniam. Bundzoleta to zapiekany ser z oregano i pieprzem. Po prostu :-) A sama nazwa nawiązuje do źródła inspiracji, którym jest argentyńska Provoleta.
Bundz to wspaniały podhalański ser z owczego mleka, który smakuje tak dobrze, że w okresie kiedy jest dostępny, co tydzień kupuję kilogram, czasem nawet półtora. Można go jeść w stanie surowym lub zapiekać. Provoleta jest natomiast cudownie prostym argentyńskim daniem, którego główny motyw stanowi pieczony ser – Provolone. Nietrudno się domyślić, że nazwa Provoleta wzięła się właśnie od Provolone. Nietrudno również zauważyć, że Provolone to rdzennie włoski ser, wywodzący się z Basilicaty, a dziś wytwarzany także w innych regionach Włoch, np. w Lombardii i Campanii, i chroniony regionalnym znakiem pochodzenia (DOP).
Skąd włoski ser w Argentynie? Z Europy oczywiście. Włoscy imigranci zapoczątkowali produkcję Provolone w Ameryce Południowej. Nie tylko w Argentynie, ale też w Brazylii i Urugwaju. Wersja południowoamerykańska ma jednak inną postać niż włoski oryginał. Sery są mniejsze, powstają jako krążki o średnicy ok. 12-15 cm i 2,5 cm grubości i zwą się Provoleta. To właśnie z tych serów w Argentynie przyrządza się zapiekankę o tej samej nazwie.
W ostatnim czasie nie miałem po drodze do jedynego sklepu w Warszawie, w którym bywa dostępny prawdziwy Provolone, dlatego sięgnąłem po bundz. Na wersję z włoskim serem też przyjdzie czas. Jakość sera ma w tym przepisie kolosalne znaczenie, dlatego nie warto zapiekać byle czego. Klasyczna metoda nakazuje upiec provoletę na grillu, ale można to zrobić również w piekarniku. Smakuje znakomicie. Im zimniej za oknem, tym lepiej :-) jak przystało na prawdziwy comfort food.
Bundz zapiekam w małych patelenkach o średnicy 10 cm. W razie potrzeby możesz użyć innych naczyń do zapiekania albo jednego większego. Nie ma również przeszkód, by zwiększyć ilość sera.
Bundzoleta – SKŁADNIKI na 2 porcje:
- 400 g bundza (lub innego sera dobrej jakości, który ładnie się zapieka, np. włoskie Provolone lub Caciocavallo, sycylijska Provola, grecka Graviera, szwajcarski Gruyere, etc.)
- 3 łyżki listków świeżego oregano
- 2 łyżki czerwonego pieprzu
- 1 suszona papryczka piri piri (opcjonalnie)
Plus, do podania:
- małe pomidory, np. paprykowe, śliwkowe, etc.
- odrobina oliwy
- oliwki (tu: Kalamata z pestką)
Bundzoleta – PRZEPIS:
- Do piekarnika wstaw dwa nieduże naczynia przystosowane do używania w piecu (np. patelnie o średnicy 10 cm), po czym rozgrzej piekarnik do temperatury 230 stopni.
- Ukrój dwa plastry bundza o grubości ok. 2-2,5 cm (każdy plaster powinien ważyć ok. 200 g).
- Wyjmij rozgrzane patelnie z piekarnika, w każdej ułóż plaster sera. Posyp ser listkami oregano (po 1/2 łyżki na porcję), rozkruszonym w palcach czerwonym pieprzem, rozgniecioną w moździerzu suszoną papryczką piri piri (opcjonalnie) i wstaw do piekarnika na 3 minuty. Nie dodaję soli, ponieważ bundz z natury jest wystarczająco słony.
- W tym czasie umyj pomidory, ułóż je w naczyniu do zapiekania wyłożonym papierem do pieczenia, skrop oliwą i wstaw do piekarnika na 12-15 minut.
- Po 3 minutach wyjmij ser z piekarnika, przełóż na drugą stronę (niezapieczoną stroną do góry), po czym posyp listkami oregano (po 1/2 łyżki na porcję), rozkruszonym w palcach czerwonym pieprzem i wstaw do piekarnika na kolejne 4 minuty.
- Upieczony bundz wyjmij z piekarnika i odstaw na kilka minut, by nieco ochłonął. Najsmaczniejszy jest na ciepło, a dzięki temu, że bloger je zimne ;-) wiem również, że wystudzony też jest bardzo smaczny.
- Przed podaniem każdą porcję posyp listkami oregano (po 1/2 łyżki na porcję) i rozkruszonym czerwonym pieprzem.
- Jeżeli wystygnie, a chcesz zjeść jednak gorący, wystarczy wstawić go do rozgrzanego piekarnika na 3 minuty. Wystudzony ser można wyjąć z naczynia w całości, idealnie odchodzi od powierzchni.
- Podawaj z pieczonymi pomidorkami, oliwkami, kaparami, anchois, pieczonym chlebem i innymi dodatkami, które kojarzą się z kuchnią Włoch lub Argentyny, smacznego!
Na podstawie przepisu Francisa Mallmanna dla Food & Wine.
Ale fajne!
I pyszne:-)
A nie, „zapieczoną stroną do dołu”? :)
Poprawione, dzięki za czujność;-)
Oryginalne! Taki bundz mam dostepny u mnie na targu – od pani z Zakopanego ponoc. Nada sie do bundzoletty? Jem go na surowo zawsze – musze wiec sprobowac go jakos inaczej przyrzadzic.
Nada się:-)
Akurat miałam świeży bundz (kupuję tam, gdzie Ty:)), więc nie czekając upiekłam. Dodałam do sera oregano i tymianek. Pyszny, wchodzi na stałe do zimowego menu:)
Właśnie mam urlop i sobie wypróbuje ten specyfik, po zdjęciu mam mega smaka
Właśnie mam urlop i sobie wypróbuje ten specyfik, po zdjęciu mam mega smaka