Druga edycja konkursu na kulinarny blog roku, prowadzonego pod szyldem producenta całkiem niezłego, skądinąd, masła, dobiegła końca. Pora zatem na kilka słów podsumowania.

Najogólniej rzecz ujmując, udział w II edycji Wyborów Kulinarnego Bloga Roku sprowadzał się do zgłaszania przepisów w nie mniej niż jednej, a maksymalnie w siedmiu kategoriach tematycznych.

Facecik zgłosił przepisy w każdej z 7 wyborczych kategorii, natomiast konkursowe jury pod przewodnictwem Piotra Bikonta wyróżniło nas trzykrotnie. W ogólnym zestawieniu, Facet i Kuchnia zajął w wyborach 14 miejsce (na 228 zgłoszonych blogów). Mojemu elektoratowi dziękuję za oddane głosy. Jak na pierwszy (i ostatni) raz, nie wyszło najgorzej.

Z mniejszym lub większym uznaniem jury oraz czytelników bloga spotkały się trzy poniższe przepisy:

Frittata z chorizo i lekką sałatką ze szpinaku i pomidorków koktajlowych (LINK) – w ogólnej punktacji zadania pt. Jajko na dzień dobry przepis zajął 14 pozycję; jury wyróżniło frittatę, przyznając jej 8 miejsce i 20 pkt.,

Wyjątkowy chleb czekoladowy (LINK) – wg ogólnej punktacji zadania pt. Domowe pieczywo chleb zajął 8 pozycję, natomiast jury wyróżniło przepis, przyznając mu 4 miejsce i 70 pkt.,

Śledziowa terryna ze szczypiorkiem (LINK– wg ogólnej punktacji zadania pt. Wykwintne kreacje sylwestrowe terryna zajęła miejsce 2; jury przyznało śledziowym kubikom wyróżnienie na 3 pozycji oraz 80 pkt. W sylwestrowej, ostatniej kategorii konkursu, Facecik dostał dodatkowo i nieoczekiwanie bonus w postaci karty upominkowej, będzie mógł zatem osłodzić sobie nieco gorycz porażki zakupami w sieci DUKA ;-)

Zgodnie z deklaracją organizatora konkursu, wszystkie zwycięskie oraz wyróżnione w konkursie przepisy mają trafić do książki z przepisami polskich blogerów, która wzorem I edycji z 2011 r., zamknie drugą odsłonę kulinarnych wyborów. Jeśli tak się stanie, trafią tam wszystkie trzy wyróżnione dania.

Udział w wyborach bloga roku był na pewno doświadczeniem na swój sposób pouczającym. Kulinarne wybory osób, głosujących na poszczególne zgłaszane przepisy, niejednokrotnie mogły zaskakiwać; nie inaczej było z wyróżnieniami przyznawanymi przez jury. Gdzie wybory, tam i kontrowersje.

Tym, którzy planują kontynuować walkę o tytuł bloga roku w kolejnych edycjach, życzę dobrej zabawy :-). 

Ja, z uwagi na przyjętą formułę konkursu, nie zamierzam powtarzać w nim udziału. Od początku – właśnie z uwagi na znaczenie gromadzenia głosów publiczności – miałem wątpliwości, czy włączać się do gry. Przebieg poszczególnych etapów wyborów utwierdził mnie w przekonaniu, że konkursy o takim profilu nie są rozwiązaniem najszczęśliwszym.

Pełne wyniki wyborów na Kulinarny Blog Roku 2012 znajdziecie TUTAJ.