Panforte bez pieczenia – bardzo czekoladowe.

Od dłuższego czasu planowałem sprawdzić, jak wyjdzie panforte z dehydratora. Oto rezultaty: choć wydawało się, że lepiej już być nie może, placek nie upieczony, a ususzony w dehydratorze ma jeszcze fajniejszą strukturę, aromat i smak w porównaniu z klasycznym panforte z piekarnika. Niczego nie ujmując przegenialnym panforte pieczonym, te ususzone w dehydratorze są delikatniejsze, nieco bardziej wilgotne (to zasługa niższej temperatury), a aromat i smak czekolady oraz dodanych przypraw są jeszcze intensywniejsze. Najkrócej rzecz ujmując – znakomity efekt, dlatego jeżeli masz dehydrator, nie zastanawiaj się ani chwili i leć po składniki, bo święta coraz bliżej. A jeżeli suszarki do żywności jeszcze nie masz, teraz jest idealny moment na zakupy. W tym sklepie znajdziesz szeroki wybór dehydratorów (w tym te, których używam – Wartmann i Zyle) w cenach obniżonych o nawet 60%.

Jeżeli jesteś weganinem postępowym – nie masz problemu z jedzeniem miodu z organicznych hodowli pszczół, których dobrostan jest autentyczny (nie teoretyczny). Jeżeli nie jesteś i miód wykluczasz, konsekwentnie pomiń zalewę po cytrynach w miodzie i zastąp ją sokiem z pomarańczy lub innych cytrusów.

Panforte bez pieczenia

Panforte bez pieczenia

Panforte bez pieczenia

Panforte bez pieczenia – SKŁADNIKI:

Na 3 foremki o średnicy 12 cm każda

  • 20 świeżych daktyli Medjool, wypestkowanych (=ok. 380-400 g)
  • 250 g orzechów w całości, u mnie: nerkowce i orzechy laskowe
  • 200 g mąki z sorgo lub dowolnej innej
  • 160 ml zalewy po cytrynach w miodzie – jeżeli nie masz, dodaj dowolny sok z cytrusów
  • 350 g ciemnej kuwertury czekoladowej OCTO
  • łyżeczka mielonego imbiru
  • 3 kopiaste łyżeczki mielonego cynamonu
  • łyżeczka kardamonu, roztartego w moździerzu
  • pół łyżeczki pieprzu Cubeb (kubeba), roztartego w moździerzu
  • ziarenko tonki, roztarte w moździerzu
  • szczypta soli (tu: różowa himalajska roztarta w moździerzu)
  • po 1 łyżeczce sumaku oraz nasion fenkułu i goździków (dwa ostatnie – roztarte w moździerzu)
  • 1,5 łyżeczki ziela angielskiego, roztartego w moździerzu
  • pół gałki muszkatołowej, świeżo startej
  • olej kokosowy do natłuszczenia formy

Panforte bez pieczenia – PRZEPIS:

  1. Wypestkuj świeże daktyle, porwij je na kawałki.
  2. Wymieszaj wszystkie suche składniki, łącznie z przyprawami.
  3. Kuwerturę czekoladową (lub zwykłą czekoladę połamaną na kawałki) rozpuść w kąpieli wodnej, czyli w misce zawieszonej w garnku z wrzącą wodą w taki sposób, by spód miski nie stykał się z taflą wody.
  4. Do wymieszanych suchych składników (mąka, orzechy, daktyle, przyprawy) dodaj zalewę po cytrynach w miodzie (albo sok z cytrusów) i rozpuszczoną czekoladę. Wymieszaj dokładnie, by składniki dobrze się połączyły.
  5. Foremki do pieczenia wyłóż pergaminem i natłuść olejem kokosowym (lub innym), po czym przełóż do nich masę. Wyrównaj i odstaw na 30-60 minut. Gdy masa nieco stężeje, wyjmij ją wraz z pergaminem z foremek i przełóż na kratkę dehydratora.
  6. Susz w 60 stopniach C przez ok. 18 – 20 godzin. Gotowe panforte po wyjęciu z dehydratora może być jeszcze dość miękkie, ale gdy całkiem wystygnie – stężeje. Odstaw je na co najmniej tydzień w temperaturze pokojowej, przykryte luźno pergaminem lub osłonką do owoców.
  7. Warto pamiętać, że to solidny, zwarty i twardy placek (panforte oznacza „silny chleb”), który jest naprawdę sycący, dlatego podaje się go w postaci krojonej w cienkie plastry lub cząstki – w zależności od średnicy panforte.

Każde panforte doskonale nadaje się na prezent, to też!

Panforte bez pieczenia

Panforte bez pieczenia

Panforte bez pieczenia

Panforte bez pieczenia

Panforte bez pieczenia