- ok. 500 g pomidorków koktajlowych różnokolorowych
- ok. 200 g oliwek (tu: prowansalskie w ziołach i kalamata)
- garść listków świeżej mięty
- 2 kozie sery, każdy o wadze ok. 100 g (tu: półdojrzały prowansalski tomme)
- oliwa extra vergine
Sałatka z pomidorów i oliwek z kozim serem.
W Sisteron – małym uroczym miasteczku w Alpach Górnej Prowansji, w którym spędziliśmy niedawno sporo czasu i o którym więcej już wkrótce – uliczny targ spożywczy odbywa się cyklicznie w każdy środowy i sobotni poranek.
Podróżniczej tradycji musiało stać się zadość! Takiej okazji nie można przegapić, tym bardziej, że to zdecydowanie nie fancy targ dla turystów, a tylko ciąg prowizorycznych straganów dla mieszkańców miasteczka i okolicy. Co więcej, zjawiają się tam lokalni rolnicy i hodowcy z naturalną żywnością najlepszej jakości, często z certyfikatami AB (Agriculture Biologique).
Tego rodzaju kameralne, prowincjonalne targi to wyjątkowa okazja do zakupu doskonałych lokalnych produktów typowych dla regionu, bezpośrednio od wytwórców, w szczególności warzyw, owoców, serów (ZOBACZ) i miodów. Było też trochę szynek, kiełbas, etc. oraz – co we Francji może nieco zaskakiwać – tylko jeden (!) stragan z pieczywem z lokalnej piekarni.
Kluczowym elementem tej prostej sezonowej sałatki, przygotowanej tylko ze składników kupionych na targu, które dosłownie po kilkunastu minutach trafiły na talerz, są rewelacyjne craftowe prowansalskie kozie serki tomme – dostępne w różnych rozmiarach (malutkie i całkiem spore) oraz o różnym stopniu dojrzałości. Najmłodsze są śnieżnobiałe, mają konsystencję gęstego kremowego twarożku i bardzo delikatny smak; najdłużej starzone, aromatyzowane np. rozmarynem, zyskują bursztynową barwę i wyróżniają się twardą aromatyczną skórką oraz bardziej wyrazistym smakiem.
W Alpach Górnej Prowansji dominują hodowle kóz, a tym samym kozie mleko i wytwarzane z niego kozie sery. Owiec jest tu niewiele z uwagi na uwarunkowania klimatyczne. Typowe, suche i upalne prowansalskie lato sprawia, że łąki są dla owiec zbyt suche, a trawa za mało nawilżona. Takie okoliczności przyrody nie sprzyjają pozyskiwaniu owczego mleka, a koza – jak wiadomo – odnajdzie się w każdych, nawet najbardziej ekstremalnych warunkach :-)
Do sałatki dodałem serki tomme półdojrzałe. Do tego pomidorki koktajlowe, oliwki dostępne na targu w szerokim wyborze oraz niesamowicie aromatyczna mięta sprzedawana tu na pęczki wielkości miotły. Miętę w razie potrzeby można zastąpić bazylią.
PRZEPIS:
- Pomidorki koktajlowe opłucz i pokrój na połówki lub mniejsze kawałki. Wypestkuj oliwki i dodaj do pomidorów.
- Dorzuć listki mięty porwane na kawałki i wlej chlust oliwy. Dopraw, jeśli potrzebujesz (ja nie doprawiam – pomidory dobrej jakości, z naturalnych upraw, dojrzewające w słońcu są pełne smaku). Wymieszaj.
- Rozłóż porcje sałatki na talerzach. Dodaj kozi ser. Skrop oliwą i dorzuć kilka małych ładnych listków mięty.