Powidła śliwkowe wspaniałe – tradycyjny przepis na powidła bez cukru.

Przepis na powidła śliwkowe… Jakim cudem? Nie jest tajemnicą, że za każdym razem, kiedy temat przetworów pojawia się na tym blogu, odpowiadam, że nie mam czasu ani ochoty, a słoiki pełne dobrych rzeczy wolę dostawać od mamy albo teścia. Wciąż uważam ten scenariusz za bezwzględnie najlepszy, ale w tym roku nasza jedyna śliwka-węgierka nie pozostawiła wyboru. Zaszalała tak, jak jeszcze nigdy dotąd.

Co możesz zrobić, kiedy:
– drzewo dosłownie ugina się od owoców,
– w godzinę zbierasz 20 kg śliwek, a węgierka nadal wygląda, jakby nie straciła żadnego owocu (bo ma ich tyle, że można zwariować),
– z tych 20 kg przy drylowaniu namierzasz tylko 2 robaczywki (!) a reszta jest czysta jak łza,
– węgierki zerwane prosto z drzewa smakują jak śliwki z wnętrza knedla,
– i to dosłownie: są gorące od słońca, słodkie jak szatan i rozpadają się w palcach tak bardzo, że pestki właściwie usuwają się same?

Odpowiedź jest jedna: najlepsze na świecie powidła! My większość śliwek zamroziliśmy na później, trochę zjedliśmy od razu (sprawdź np. Lody z pieczonych śliwek, Pieczone śliwki z serem), a najbardziej słodkie, soczyste i dojrzałe powędrowały do rondla i po kilku dniach przeobraziły się we wspaniałe, tradycyjne, długo smażone powidła bez grama dodanego cukru.

Powidła przygotowałem na podstawie dwóch starych receptur: mojej mamy i mojego teścia. Także tak: do tradycyjnych powideł węgierkowych z założenia nie dodaje się cukru. Cukier jest zbędny, ponieważ śliwki są tak słodkie, że fruktoza aż je rozsadza. To czysty naturalny cukier, więc po co poprawiać naturę? Nie ma najmniejszej potrzeby. Powidła smaży się przez 3 dni, każdego dnia po ok. 4 godziny lub nieco dłużej. Można robić przerwy (jeśli z jakiegoś powodu musisz zwolnić palnik), po czym ponownie stawiać garnek na najmniejszym ogniu. Można też dorzucić śliwki w trakcie, np. zacząć smażyć 3 czy 4 kg i następnego dnia dodać 1-2 kilogramy. Można tak zrobić na przykład wtedy, kiedy garnek jest za mały i nie pomieści od razu wszystkich owoców. Po pierwszym dniu smażenia śliwki znacząco tracą objętość.

Tradycyjne powidła najlepiej przygotować od razu z dużej ilości owoców, ponieważ mocno odparowują i redukują objętość. Z 5 kg śliwek powstaje ok. 1 kg powideł. Dzięki temu gotowe mają ciemniejszy kolor, intensywny bardzo skondensowany smak i gęstą konsystencję (zupełnie inną niż jaśniejsze i bardziej płynne krótko smażone powidła).

Powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe – SKŁADNIKI na 1 kg powideł:

  • 5 kg bardzo dojrzałych śliwek węgierek (waga przed wypestkowaniem), a jeśli masz w ogrodzie własne drzewo – najlepiej węgierkowych spadów, takich które pękają w momencie zderzenia śliwki z ziemią
  • 3 ziarenka tonki (opcjonalnie)
  • spirytus i zapałki/zapalniczka do zabezpieczenia przetworów

Powidła śliwkowe – PRZEPIS:

  1. Śliwki umyj i usuń pestki. Pozostaw je w całości, bardzo miękkich śliwek nie ma sensu kroić na mniejsze kawałki, ponieważ rozpadają się w palcach.
  2. Przełóż śliwki do dużego garnka z grubym dnem. Dodaj startą tonkę. Do smażenia powideł używam wielkiego garnka do makaronu z bardzo grubym dnem, z którego po prostu wyjmuję sito. Garnek był za drogi, żeby kurzyć się w szafie, dlatego został przeznaczony do takiego celu i sprawdza się znakomicie. Jeżeli gdzieś w domu zalega Ci garnek do makaronu z prawdziwego zdarzenia, polecam smażyć w nim powidła.
  3. Ustaw garnek na najmniejszym palniku i najmniejszym ogniu i smaż bez przykrycia przez ok. 4 godziny, od czasu do czasu mieszając (nie ma potrzeby mieszać częściej niż co 45-60 minut. Po tym czasie zdejmij garnek z ognia, odstaw do ostygnięcia, przykryj pokrywą i zostaw do następnego dnia. U nas nawet w największe upały w domu jest dość chłodno, dlatego garnek z powidłami zostawiam w kuchni, nie wynoszę go nawet do piwnicy. Jeżeli natomiast np. w mieszkaniu masz gorąco, odstaw powidła w chłodne miejsce.
  4. Ponownie zagotuj na najmniejszym ogniu i smaż przez kolejne 4 godziny, od czasu do czasu mieszając (nie częściej niż co 30-45 minut). Ponownie zdejmij z ognia, odstaw do ostygnięcia, przykryj pokrywą i zostaw do następnego dnia.
  5. Trzeciego dnia gotuj powidła tak jak poprzednio, na najmniejszym ogniu, niezbyt często mieszając, przez ok. 3 godziny.
  6. Rozgrzej piekarnik do 120 stopni i wstaw umyte słoiki wraz z odkręconymi nakrętkami. Słoiki i nakrętki mogą być mokre, w piekarniku i tak idealnie wyschną. Piecz ok. 15 minut.
  7. Gorące powidła przełóż do również gorących, czystych, suchych, wypieczonych w piekarniku słoików.
  8. Na koniec do każdego słoika wlej – jak mówi mój teść – „kapkę” czystego spirytusu (to naprawdę bardzo mało, ok. 1/4 łyżeczki) i podpal zapałką lub zapalniczką. Płomień błyśnie i zniknie – w tym momencie możesz zakręcić pokrywkę. Uważaj, by się nie poparzyć i pamiętaj, by starannie zakręcić każdą kolejną pokrywkę. Tak przygotowane słoiki z powidłami możesz odwrócić do góry dnem i pozostawić do ostygnięcia.
  9. Wstaw do spiżarki. Otwórz słoik w środku zimy i przypomnij sobie najlepsze smaki lata :-)

Jak wyczyścić garnek po smażeniu powideł? Niezawodna metoda!

Długo smażone powidła przywierają do dna garnka, ale nie przejmuj się tym. Gotowe powidła smakują rewelacyjnie, naturalnie słodki smak śliwki jest w nich niesamowicie skoncentrowany. To jest najważniejsze. Żadne inne powidła nie smakują tak dobrze, jak te. A garnek z warstwą przypalonych śliwek na dnie można wypucować w 5 minut bez najmniejszego wysiłku. Jak to zrobić – bardzo prosto. Wystarczy jeden składnik. Wszystko znajdziesz W TYM WPISIE.

Powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe

Powidła śliwkowe

Po 2 latach od zawekowania powidła wyglądają tak:

Powidła śliwkowe