MADERA Co warto kupić i przywieźć do domu

MADERA Co warto kupić i przywieźć z wyspy winem i cydrem płynącej – przewodnik zakupowy.

Czytaj też:

Na Maderę lata się przede wszystkim po nowe doświadczenia, smaki i wspomnienia. Dla gór, słońca, zieleni oraz (przeważnie łaskawej) pogody. Po kadry, które po powrocie, już w domu, dają moc podróży w czasie. Po absolutnie wybitne trunki. Po reset, który przez popularność wyspy bywa czasem trudny, wiadomo jednak, że jak się czegoś bardzo chce, to można ;) Madera nie jest rajem ani ziemią obiecaną (czyt. nie jest Azorami), ale ma ów osobliwy magnetyzm, któremu nawet my nie daliśmy rady się oprzeć.

MADERA Co warto kupić

Piszemy tylko o tym, co kupujemy i przywozimy z Madery sami, więc nie będzie tu słowa o haftach maderskich ani o wiklinie. Przynajmniej na razie. Niezawodne miejsca do zakupów to w szczególności winne butiki producentów madery i Mercado dos Lavradores.

I. Lokalne produkty – cydr, ocet z cydru, miody, konfitury

Lokalne produkty ze sprawdzonych źródeł, na przykład miody z Flor do Norte (na zdjęciu widać wielokwiat z cynamonem oraz wielokwiat z jagodami drzew laurowych – ich owoce wyglądają jak oliwki) lub cydr, ocet z cydru i konfitury (jabłko plus mięta) z Quinta Pedagógica dos Prazeres. Quinta dos Prazeres to lokalna szkolna farma, założona przez przedsiębiorczego księdza. Cydr z Prazeres powstaje z jabłek z okolic Calheta i jest naprawdę znakomity. Wytrawny i charakterny. Spokojnie może konkurować z najlepszymi cydrami z Francji czy Hiszpanii. Na kufle sprzedają go między innymi w Beerhouse w Funchal (namiary znajdziesz we wpisie: Restauracje – gdzie jeść na Maderze).

Adres: Quinta Pedagógica dos Prazeres, Rua da Igreja N3, Prazeres

Madeiras i klasyczne wina

Przede wszystkim, madery oraz inne portugalskie wina, w które lokalne butiki i sklepy są świetnie zaopatrzone. Madery warto przywozić do domu nie tylko ze względu na atrakcyjne ceny butelek madeiras z wyższej półki, które rosną w geometrycznym tempie wraz z chwilą, w której opuszczają nawet nie tyle wyspę, co magazyn czy butik producenta, ale również ze względu na wybór. Wysokiej jakości madery produkowane są w tak krótkich seriach, że w jednym sezonie do sprzedaży może trafić na przykład tylko kilkadziesiąt lub kilkaset butelek danego szczepu z danego roku (przykładowo, Bastardo czy Terrantez). Kilkadziesiąt czy kilkaset na cały świat. Nawet jeżeli kilka sztuk trafi na chwilę do jakiegoś winnego portugalskiego e-sklepu, znikną nim się pojawią, a ich cena będzie na starcie co najmniej 2x wyższa. A na Maderze? Na Maderze też może się zdarzyć, że ktoś sprzątnie Ci wino sprzed nosa, jak np. nam w Barbeiro. Gdyby nie refleks Gośki, która zawczasu odstawiła dla nas 2 butelki (Bastardo właśnie), współuczestnik degustacji wykupiłby wszystkie – wziął ostatnie 4 sztuki z półki, po czym okazało się, że to wszystko, co producent miał w sprzedaży. Więcej nie ma. Wino, niby przyjemność, a jaki stres! ;)

Jeżeli chodzi o producentów madery, najszerszy wybór win (z różnych regionów Portugalii) znajdziesz w świetnie zaopatrzonym sklepie Blandy’s Wine Lodge. Wszystko dlatego, że od 1989 r. Symington – właściciel nieskończonej ilości winnych szyldów – kontroluje również m.in. Madeira Wine Company, założoną swego czasu przez Blandy’s.

Inne niż lokalne portugalskie wina (np. z Douro, Alentejo, etc.) kupisz na Maderze w dobrych cenach w supermarketach ulokowanych w centrach handlowych. My robiliśmy zakupy w Madeira Shopping.

Gdzie kupować madery? U producentów:

Vinhos Barbeito (+ wine tasting Platinum ze wspaniałym zestawem madeiras)
Adres: Estrada Ribeira Garcia, Lote 8 – Parque Empresarial De, Câmara de Lobos
Pereira D’Oliveira (+ niezwykły wine tasting w mega towarzystwie z zestawem madeiras jak ze snów)
Adres: Rua Dos Ferreiros 107, Funchal
Blandy’s Wine Lodge (+ Blandy’s oferuje podstawowy wine tasting, ale wina są naprawdę niezłe, piwnice piękne, a prowadząca Rita przebojowa, więc warto)
Adres: Av. Arriaga 28, Funchal
Justino’s Madeira Wines SA (+ wine tasting poza protokołem)
Adres: Parque Industrial Da Cancela, Caniço, Santa Cruz (Justino’s zrobił dla nas wyjątek, nie ma tu butiku ani wizyt – producent pracuje nad otwarciem podobnej inicjatywy jak Blandy’s Wine Lodge)

Kieliszki do madery i nikomu-niepotrzebny-otwieracz do kompletu

Sprzedaje je oczywiście najbardziej skomercjalizowany producent, czyli Blandy’s. Z kolei w Barbeito mają fajne t-shirty, ale niestety tylko w gigantycznych rozmiarach.

Papryczki w tysiącu odmian i przyprawy

Za każdym razem, kiedy kupujemy przyprawy na jakimś pięknym zagranicznym targu, zastanawia mnie, dlaczego tak samo nie może być u nas? Endemiczne odmiany pieprzu, chilli w całej palecie odmian, piękne liście laurowe i szereg innych cudów? Dlaczego u nas nasiona fenkułu uchodzą za szczyt ekstrawagancji? Kiedy wreszcie będzie normalnie…? Pytanie pozostaje bez odpowiedzi, a w temacie przypraw krótko: na pierwszym piętrze Mercado dos Lavradores są dwa stragany jak z marzeń – jeden Pan sprzedaje głównie chillies, a drugi przyprawy, zioła i inne fajne produkty (Pan od przypraw nazywa się Roberto José Câmara, a jego stragan ma numer 46). O jednym, szczególnym, produkcie zapomnieliśmy na ostatnich zakupach, ale uzupełnimy braki przy najbliższej okazji i wtedy uzupełnimy wpis.

Z ciekawszych rzeczy, kupiliśmy: flor de canela (kwiat cynamonu), endemiczne odmiany pieprzu – pieprz cubeba (jeden z moich ulubionych, dotąd przywoziliśmy z Francji a tu – proszę – jest do wzięcia na Maderze), pimenta limão (pieprz cytrynowy), pimenta longa (długi pieprz), cudnie aromatyczne eucalipto bagas (strąki eukaliptusa) i macis (korzeń macy – to te pomarańczowe kłębki), który w Polsce można kupić wyłącznie w formie sproszkowanej, jako mąkę; to super food.

Takie stragany to autentyczny test silnej woli. Kupiłem dwa pęczki chilli – Bhut Jolokia i Malagueta – te ostatnie Portugalczycy sprowadzili dawno temu na Półwysep Iberyjski z Brazylii. Wybór jak ze snów.

Gdzie: Mercado dos Lavradores

Herbaty

W herbaciarni Loja do Chá w Funchal kupisz herbaty z całego świata, w tym z Azorów – z Porto Formoso i Chá Gorreana. Chá Gorreana – jedna z dwu portugalskich manufaktur herbacianych na Azorach – wystartowała z eksperymentalną uprawą organicznej białej herbaty, która zadebiutowała na rynku w 2021 pod marką PAI MUTAN. Smakuje wyśmienicie, jak wszystkie białe herbaty wysokiej jakości. Różnistych herbat możesz spróbować na miejscu (czytaj dalej: Madera – przewodnik gastronomiczny).

Adres: Loja do Chá
Rua do Sabão 33 35, Funchal

Sery

Madera, w przeciwieństwie do Azorów, własnych serów wytwarza niewiele, a jeżeli już to głównie queijos frescos (twarożkowe, mniej lub bardziej zbite w konsystencji). Plus tej sytuacji jest taki, że łatwo tu między innymi o pyszne sery z Azorów, wytwarzane głównie z mleka krowiego albo z mieszanek krowiego, owczego i koziego. Popularnym wariantem są sery ze wszystkich trzech rodzajów mleka. Widoczny poniżej Milhafre z Terceiry można trafić czasem nawet w Polsce.

Gdzie: Queijaria da Avó, Rua Queimada Cima 59 w Funchal oraz supermarkety

Poniżej: najsmaczniejszy ser z powyższego zestawu

Drewniane sowy

W turystycznych pamiątkach-kurzołapach jest coś fascynującego. Takie same pocieszne drewniane sowy, strugane wg jednego wzoru i malowane na milion sposobów, kupicie na Azorach, Kanarach, Maderze i pewnie wszystkich innych wyspach w Europie (a może i poza?) też. Jako lokalne rękodzieło oczywiście. A mimo to zawsze kojarzą się z miejscem, z którego zabiera się je do domu. I zawsze wiemy, która sowa jest skąd. To są dwie nowe sowy z Madery.

Ceramiczne podstawki i talerze z portugalskimi motywami, np. z sardynkami (talerze są również na lotnisku w Lizbonie)

Adres: sklepik z bambetlami na parterze Mercado dos Lavradores

Słodkie – czekoladki UAU CACAU o całkiem przyjemnych alkoholowych i owocowych nadzieniach (dla nas), bolo de mel i broas de mel (na prezenty)

UAU Cacau reklamowane są jako „czekoladki z maderą”, choć w praktyce w dużym opakowaniu pralinka z maderą jest tylko jedna. Tak czy owak, całość nadaje się – jak widać – do transportu samolotem i smakuje całkiem nieźle. Najsmaczniejsze: pralinka z maderą i z tamarillo.

O Bolo de mel, tradycyjnym piernikowym placku z Madery, słyszał chyba każdy. To ponoć jeden z najstarszych lokalnych deserów. Jego nazwa jest nieco myląca, ponieważ składnikiem ciasta jest nie miód, a melasa z trzciny cukrowej (mel de cana), która po angielsku bywa opisywana na słoikach jako “sugar honey”. Albo sugar, albo honey ;) Placek dostępny w sprzedaży jest pieczony na mące pszennej, dlatego nie mieliśmy okazji przekonać się, jak smakuje. Kupiliśmy go jednak na prezenty, ponieważ ma bardzo długi (co najmniej roczny, a przeważnie kilkuletni) termin przydatności do spożycia. Podobnie jak panforte, może leżakować miesiącami. Bolo de mel kupisz dosłownie wszędzie – w sklepach z winami, w supermarketach, na Mercado dos Lavradores, w sklepach z pamiątkami, na lotnisku – gdzie chcesz. Obowiązkowym składnikiem Bolo de mel jest również madera, a ciasto tradycyjnie wypieka się 8 grudnia, co ma ponoć przesądzać o jakości i smaku deseru. Jedząc placek, odrywaj go po kawałku, zamiast kroić nożem. Bolo de mel kupiliśmy w Pereira D’Oliveira, na Mercado i na lotnisku (na lotnisku – wersję combo z ciastkami broas de mel w jednym opakowaniu).

Broas de mel (ce cana) to piernikowe ciastka z Madery, koncepcyjnie i smakowo zbliżone do bolo de mel. Jedno i drugie podobno pyszne, więc łasuchy powinny być zadowolone.