Simon Coll – hiszpańska czekolada z tradycjami.
Simon Coll to kolejny, po marce Amatller, hiszpański czekoladowy label z tradycjami.
Jego początki sięgają roku 1840. Siedziba Simon Coll mieści się w Sant Sadurní d’Anoia, 40 km od Barcelony. Sant Sadurní znana jest w świecie przede wszystkim jako stolica cavy (hiszpańskiego wina musującego), którego produkcja w znaczącej części zlokalizowana jest w regionie Penedès. Czekoladziarnia Simon Coll rozpoczęła jednak w Sant Sadurni rzemieślniczą produkcję czekolady już w 1840 roku – a zatem wcześniej niż napełniono tam pierwsze butelki cavy. Firma Simon Coll po dziś dzień pozostaje pod kontrolą rodziny Coll, która kieruje przedsiębiorstwem już w szóstym pokoleniu.
Warto dodać, że w latach ’70 ubiegłego stulecia Simon Coll uchronił Amatllera (RECENZJA) przed zniknięciem z rynku. Firmie groziła upadłość, a Simon Coll przyszedł jej z pomocą – przejął przedsiębiorstwo zachowując markę, dzięki czemu wciąż dostępne są czekolady z logo Amatller, których cechę charakterystyczną stanowią m.in. etykiety z obrazkami autorstwa m.in. Alfonsa Muchy (ZOBACZ).
Czekolada do picia na gorąco o zawartości 45% kakao w założeniu ma służyć przygotowaniu Xocolatl Caliente (SPRAWDŹ PRZEPIS) – przepysznej i gęstej jak budyń hiszpańskiej czekolady, która swą charakterystyczną gęstość zawdzięcza dodatkowi skrobi kukurydzianej:
Skrobia ma niezwykłe właściwości zagęszczające, dzięki czemu nawet niewielka ilość dodana do czekolady nadaje jej fajną, bardzo kremową konsystencję.
Niestety, w czekoladzie Coll skrobi jest za mało, by uzyskać odpowiedni efekt po rozpuszczeniu. Przyrządzona z niej czekolada do picia jest smaczna, ale zdecydowanie nie tak gęsta, jak gęsta powinna być hiszpańska Caliente. Wyjścia są dwa. W toku przyrządzania można dodać więcej dodatkowej skrobi (pytanie tylko, po co w takim celu sięgać po czekoladę do picia Simona), albo wykorzystać zwykłą czekoladę do wypieków o czystym składzie, dodając do niej skrobię kukurydzianą w odpowiedniej ilości, co gwarantuje uzyskanie właściwego efektu.
Dla jasności: opisywana czekolada nadaje się do jedzenia i rozpuszczania, jest smaczna, nawet bardzo, a dodatek skrobi nie jest w żaden sposób w smaku wyczuwalny (także wtedy, kiedy je się czekoladę w kawałku), ale przyrządzanie z niej pitnej czekolady nie prowadzi do oczekiwanego rezultatu. Składniki w czekoladzie (w tym zawartość skrobi) powinny zostać wyważone tak, żeby dało się z niej przygotować gęsty, pitny hiszpański smakołyk bez potrzeby dodawania dodatkowej porcji zagęstnika. Tu wyraźnie jednak skrobi jest za mało, przez co przyrządzona pitna czekolada jest zbyt płynna i bardziej przypomina kakao.
Jedna tabliczka (200 g) wystarcza do przygotowania 4 porcji.
Producent: Chocolates Simon Coll S.A.
Opakowanie: papier i sreberko
Waga: 200 g
Skład: cukier, kakao, masło kakaowe, skrobia kukurydziana, lecytyna sojowa, cynamon, aromaty. Zawartość kakao 45%.
Produkt bezglutenowy.
Cena: ok. 6 EUR
LUBISZ CZEKOLADĘ? Sprawdź Asertywną Czekoladową Listę Przebojów Faceta i Kuchni!
Też próbowałem, lepsza do jedzenia niż do rozpuszczania
Mniam :)
Ta czekolada do picia, którą zrobiłeś, wygląda oszałamiająco apetycznie;-) Czyli lepiej zrobić z dobrej gorzkiej plus skrobia zamiast kupować taką niby przeznaczoną do robienia pitnej? Lindt gorzki może być?
Dzięki:-) Zdecydowanie. Lepsza od Lindta byłaby dobra kuwertura (czekolada do wypieków), coraz częściej można je dostać w polskich sklepach, ale w braku innych opcji może być też gorzki L., pozdrawiam
Uwielbiam gorzką czekoladę i opcja rozpuszczenia jej kusi teraz :) Skoro Lindt wystarczy to tez spróbuje :)
Smacznego:-)
Skąd Ty bierzesz te wszystkie fajne czekolady?
Wygląda ciekawie