- pół szklanki śmietany 18%
- pół szklanki mleka 2%
- 2 łyżki nierafinowanego bio masła (oleju) kokosowego
- ¾ szklanki cukru palmowego (z odparowanego soku palmy kokosowej)
- 3 łyżki miodu
- 1 łyżeczka pasty z wanilii
- 1 łyżeczka soli (tu: różowa himalajska)
- 75 g gorzkiej czekolady (do wypieków albo np. Raw Cocoa 70% kakao)
Solony karmel z czekoladą. Najlepszy, bo domowej roboty.
Solony karmel, podkręcony gorzką czekoladą świetnie sprawdzi się jako dodatek do deserów (np. lodów, ciast, ale też zapiekanych jabłek czy gruszek), kanapek, naleśników, etc.
Przygotowany samodzielnie w domu będzie smakował najlepiej, a dodatkowo zyskasz pewność, że nie ma w nim żadnych niepożądanych składników.
Z podanych proporcji otrzymasz 3 małe słoiki solonego karmelu.
PRZEPIS:
1. Wszystkie składniki wrzuć do małego rondla (ZOBACZ), powoli doprowadź do wrzenia, od czasu do czasu mieszając, i gotuj na małym ogniu przez 5 minut.
2. Po tym czasie zestaw rondel z ognia, delikatnie zamieszaj i odstaw do ostygnięcia.
3. Wystudzoną masę zamieszaj drewnianą łyżką i przelej do naczynek.
4. Przechowuj w lodówce – karmel w lodówce nie tężeje i pozostaje kremowy.
Smacznego!
No i noworoczną dietę diabli wzięli i w las ponieśli ;)
Wyglada na ekstremalnie pyszne i nawet calkiem zdrowe:)
Jest ekstremalnie pyszne:-) i skład ma bardzo dobry, zaleca się jednak – mimo wszystko – dawkować w umiarkowanych ilościach;-)
Kusisz… jak zwykle :P
A ja nigdy odporna na pokusy nie byłam…
;-)
Jednak jakby trochę uodparniam się na te pokusy: pochodziłam po sklepach, poczytałam składy chemiczne śmietan 18%… i odechciało mi się tego karmelu. No, chyba że znasz jakąś śmietanę bez karagenu, mączki chleba świętojańskiego, żelatyny i nie homogenizowaną…
Można, źle szukasz;-) Najlepsza jest francuska creme fraiche (tłustsza, ale powinna się dobrze sprawdzić), dostępna w niektórych carrefourach. Sprawdź też śmietanę zott 18% w „jogurtowych” 200 gramowych opakowaniach.
Ta mała Zotta jest na ile mnie wzrok nie pomylił, stabilizowana karagenem. A 18 na 40 nie zamienię. Za dużo procentów… a i do carrefure’a daleko. Zwłaszcza że piszesz, że tylko w niektórych można to dostać.
Na mojej śmietanie nie ma karagenu, zbyt wiele razy pisałem o tym badziewiu, żeby kupic taki produkt. Zott 18%, opakowanie 200 g jak płaskie i szerokie jogurty bakoma z – czysty.
WOW, wygląda obłędnie
Biję się w pierś, ta zott natura, którą ja oglądałam faktycznie jest bez karagenu. Ot, jak człowiek ogląda trochę tych śmietan, a co jeden skład to ciekawszy, to się trochę myli. Ale sprawdziłam i już wiem co mi się w zotcie nie spodobało. Produkt homogenizowany. Też unikam.
http://wieszcozjesz.blogspot.com/2014/01/kilka-sow-o-homogenizacji.html
A, jeśli ten Twój nie jest homo, to to daj znać, poszukam, bo ja widziałam tylko takie małe ale nie płaskie i takie półlitrowe. Oba homo :-(
Sprawdzę w sklepie i dam znać. Bez powodu w domu śmietany nie trzymam, nie mam teraz;-)
Znalazłam już tego zotta. Też jest homo. Za to na biedronkowej Mlecznej Dolinie nie znalazłam nic, co by sugerowało obecność czegokolwiek ani poddania procesom homogenizacji. Więc kiedy już przyjdą wszystkie zamówione składniki, to z tą śmietaną spróbuję zrobić… bo że spróbuję to nie ulega wątpliwości.
Uwielbiam smak solonego karmelu, super, że jest przepis na Twoją wersję, pozdrawiam, asia
Artykuł o homogenizacji trochę na wyrost. O ile zgoda co do tego, że im produkt bardziej przetworzony tym gorszy i homogenizacja na pewno nie jest dobra, tak absurdalnym wydaje się twierdzenie na temat tego, że drobne cząsteczki tłuszczu osiadają na ściankach naczyń krwionośnych, skąd w ogóle taka informacja? Moim zdaniem brzmi to idiotycznie.
Nagonka na tłuszcz też bezzasadna, naturalnie im śmietana tłustsza tym lepsza.
Nie co do homogenizacji to pewności mi brak, ale linkowany przeze mnie art potwierdzał to, co już gdzieś wcześniej czytałam/słyszałam.
A co do zawartości tłuszczy – opinie są tak sprzeczne nt, tłuszczy w ogóle i tłuszczy zwierzęcych, że ten temat wolę sobie darować. Wiem, że zbyt dużo tłustej śmietany czy masła źle wpływa na moje żyły. To z obserwacji. Ale też wiem, że zbyt chuda dieta też jest niezdrowa.
Oczywiście z całym szacunkiem, możesz nie odpowiadać, ale na czym polegają te obserwacje? Rozumiem, że np. oznaki złego trawienia tłuszczu można łatwo zaobserwować, jednak nie wiem w jaki sposób zrobić to z rzekomym cholesterolem w tętnicach (a nie w żyłach jak piszesz).
Zrobiłam. A teraz siedzę w kącie i płacze bo zjadłam prawie całą porcję :D troszeczkę zrobiłam po swojemu, dopasowując przepis do produktów jakie miałam, no i zrezygnowałam z wanilii bo wg mnie czekolada, sól i karmel szaleją wystarczająco na kubkach smakowych ;) Niemniej przepis – petarda! Nie spodziewałam się, że w 10 minut powstanie coś tak pysznego!!
Cieszę się, że Ci smakuje:-) Jutro wstawiam na stronę pierwszy z trzech przepisów na wykorzystanie solonego karmelu, też polecam:-)
Super! Już mi się urodził pewien pomysł na wykorzystanie go do biszkoptu na mielonych orzechach laskowych zamiast mąki (karmel będzie jedną z mas do przełożenia albo polewą), może jeszcze coś mi podsuniesz :-)
Będą ciastka, bezglutenowy mazurek i zapiekane owoce:-)
Czy można użyć cukru białego i soli morskiej w takich samych proporcjach ? Czy czekolada do wypiekow to kuwertura ? :-)
Tak, czekolada do wypieków to kuwertura:-) Można użyć cukru białego i soli morskiej, pozdrawiam
Dziękuje :-) a jaki czas to może stać w lodówce ?
Do 3 tygodni – w lodowce, w otwartych słoikach
Witam, skąd wziąć pastę z wanilii?
Można ją kupić w delikatesach, supermarketach i sklepach internetowych. Zamiast pasty, możesz użyć dobrej jakości wanilii w laskach – to najlepsza opcja, pozdrawiam
Pycha
Czy wyszłoby z mlekiem sojowym/ryżowym i śmietanką sojową albo kokosową?
Czy myślicie, że wyszłoby z mlekiem sojowym/ryżowym i śmietanką sojową albo kokosową?
Powinno być OK, spróbuj:-)
Myśli pan, że zastąpienie oleju kokosowego masłem przy tak małej ilości mogłoby spowodować nadmierne stężenie karmelu w lodówce? Swoją drogą, genialny przepis! Ciekawy jestem czy dałoby się ten karmel przerobić na lody, pokombinuję z tym… Pozdrawiam!
Masło i olej kokosowy zamarzają podobnie, najlepiej sprawdzić różnicę w praktyce.
Fakt, niemniej jednak w wielu pana przepisach jest informacja, że olej kokosowy jest absolutnie niezbędny, wolałem więc zapytać. Dzięki za odpowiedź, miłego popołudnia ;)
To prawda, ale tu akurat obydwa produkty zachowują się dość podobnie. Wzajemnie!
Jak już o tym mowa… Czy byłby pan w stanie tak ogólnie określić w jakich sytuacjach taka oleju kokosowego na masło nie ma prawa bytu? Z tego co zauważyłem tak jest nierzadko przy ciastach bez pieczenia, a poza tym?
To kwestia ogólnej koncepcji (zwykle – deseru) i przyjętych założeń (vegan or not).
Chodziło mi raczej w jakich sytuacjach zamiana jednego na drugie mogłaby rozwalić deser. Tak swoją drogą, aby nie spamować w innych tematach: czym mielony len różni się od siemienia lnianego? I czy jedno można zastąpić drugim? Zawsze myślałem, że to to samo :D dzięki za pomoc! ;)
1. Nie wiem, nie sprawdzam wszystkich wariantów. To blog, nie laboratorium;-) Kto chce, ten zmienia proponowane tu pomysły, na własny koszt i własne ryzyko (=ryzykując czas i poddawane próbom składniki).
2. Zasadniczo, nie różni się niczym. O ile pamiętam (mogą zdarzyć się wyjątki), jeżeli w przepisie wskazuję mielony len – używam mielonego lnu, a jeżeli siemię lniane – używam nasion lnu. To samo co do istoty, nie to samo co do formy.
Przepraszam bardzo, to nie miało tak zabrzmieć :) po prostu myślałem, nie wiedząc czemu, że jest jakiś, hmm, klucz w tej kwestii i np. w pewnej grupie deserów, dajmy na to ciasta raw taki pomysł z miejsca nie ma prawa przejść. Tak czy siak ma pan całkowitą rację, najlepiej sprawdzić samemu – w gotowaniu/pieczeniu najpiękniejsza jest wolność i bardzo szerokie możliwości do eksperymentowania :D a co do lnu – wszystko jasne, lepiej się tego nie dało wytłumaczyć, dzięki! :)
:-) Żywność zaliczana do kategorii „raw food” to taka, która nigdy nie została podgrzana do temperatury wyższej niż ok. 40–45°C. Wskazane kryterium dotyczy zarówno każdego składnika, jak i finalnego dania. Jeżeli deser lub cokolwiek innego ma być raw, masło jest w nim wykluczone z definicji.
Wstyd przyznać, ale do dzisiaj nie wiedziałem w jaki sposób powstaje masło, tzn. że śmietanka jest podgrzewana w procesie produkcjnym. W sumie nawet się nad tym nie zastanawiałem. Cóż, człowiek uczy się całe życie :D
…a i tak finalnie okazuje się, że nie wie prawie nic, ponieważ wiedza jest przede wszystkim świadomością niewiedzy;-)
Hm, nigdy wielkim entuzjastą antycznej filozofii nie byłem, ale tak naprawdę ciężko zanegować wiele z ich przemyśleń. Choć z drugiej strony wciąż są rzeczy, o których się filozofom nie śniło :D