Wina hiszpańskie – klasyki Starego Świata.
Choć z perspektywy winno-podróżniczej rok 2020 zapowiadał się dość dramatycznie, ostatecznie nie było najgorzej. Wystarczyło dopasować plany do realiów i polecieć tam, gdzie się dało. Zawsze przyjazna Iberia nie zawodzi nawet w epoce covida. Najpierw Walencja i sporo świetnych butelek z DO Utiel-Requena (lipiec-sierpień), później 7 quintas w Douro (sierpień-wrzesień). Czego chcieć więcej w tych trudnych czasach? Chyba tylko eventów w rodzaju tych organizowanych ostatnimi czasy przez Ambasadę Hiszpanii.
Nowe realia sprzyjają zmianom, więc wine tasting „Spain, back to classics” wydarzył się online. Czy taka forma ma jakieś wady? Wydaje się, że żadnych. Po pierwsze, nie trzeba się fatygować, a później ogarniać taksówki. Po drugie, nie trzeba martwić się jakością eventowej aranżacji. Po trzecie, prowadzący. Prowadzący są różni, najciekawsze nazwiska mają sporo na głowie, a wine tasting online stwarza w tym obszarze nowe możliwości.
Degustację hiszpańskich klasyków poprowadził Ferran Centelles – niegdyś, przez 13 lat sommelier i współtwórca karty win osławionej elBulli braci Adria, w której niestety nie zdążyliśmy zjeść, obecnie natomiast m.in. współpracownik elBulli Foundation, która wyewoluowała z pierwotnego konceptu restauracyjnego oraz aktywny promotor kultury winiarskiej, prowadzący wineissocial.com i The Barcelona Wine School. Ferran to nie tylko utytułowany hiszpański Mistrz Sommelierów. To również, a może przede wszystkim ten typ sommeliera, który uosabia szczerą i bezpretensjonalną pasję do wina. Dobry sommelier, który właściwie postrzega swoją rolę, ma świadomość jednej podstawowej rzeczy: wino to dar od ludzi dla ludzi, który służył, służy i służyć będzie (oby jak najdłużej) jednemu celowi: przyjemności. Wino to radość degustowania i odkrywania, a nie czynienie z tej przyjemności zastrzeżonej wiedzy tajemnej. Gdzie tych dobrych i szczerych sommelierów spotkać? W gwiazdkowych restauracjach albo, jak tutaj, online :-) Ferran opowiadał o winach godzinę z (za) małą nadwyżką, a można by go słuchać co najmniej dwa razy dłużej (degustacja z jego komentarzem in English z kojącym hiszpańskim akcentem wciąż jest dostępna na fanpage Foods & Wines From Spain, warto!).
Hiszpańskie wina
Wina hiszpańskie, jedne z najlepszych win Starego Świata, od dawna należą do grona naszych ulubieńców. I choć winna Hiszpania wciąż pozostaje nieco w cieniu Francji czy Włoch, trudno kwestionować jej winiarską potęgę, skoro jest jednym z trzech największych producentów win na świecie. Tak owocny przemysł sprawia, że z jednej strony jest w czym wybierać, a z drugiej warto wiedzieć, jak się nie pogubić.
Internetowy spacer z Ferranem po hiszpańskich klasykach zamknął się w 6 butelkach z 4 regionów: La Rioja (DOCa Rioja), Castilla y León (DO Ribera del Duero, DO Rueda, DO Bierzo), Aragón (DO Cariñena) oraz Navarra (DO Navarra). Co ciekawe, Losada Godello z 2015 piliśmy jakiś czas temu w Hiszpanii, a Viña Pedrosa niedawno dostaliśmy w prezencie, oby więcej takich dubli :-) Ale po kolei.
Jako że 3 z 6 opisanych niżej win, które subiektywnie uznaliśmy za najlepsze, Ambasada Hiszpanii wkrótce wyśle do kogoś z Was (warunki konkursu na samym końcu), kolejność przedstawienia butelek jest nieprzypadkowa.
VIÑA PEDROSA CRIANZA 2016 (DO Ribera del Duero, Castilla y León)
Importer Endorwina
Ribera del Duero – apelacja wyodrębniona względnie niedawno, bo w 1982 – to, obok Rioja, jeden z najbardziej prestiżowych regionów winiarskich Hiszpanii, którego podstawę również stanowi Tempranillo (aka Tinta del País lub Tinto fino). W lokalnych warunkach, w klimacie kontynentalnym z wpływami atlantyckimi Tempranillo jest taniczne, pełne, soczyste, o intensywnym owocowym aromacie.
Viña Pedrosa Crianza 2016 z Bodegas Hermanos Pérez Pascuas (1980) to 100% ręcznie zbieranego Tempranillo. Fermentacja w stali, 18 miesięcy leżakowania w beczkach z francuskiego i amerykańskiego dębu, butelkowanie w połowie 2018 i 6 miesięcy dojrzewania w butelce. Ma komplet cech świetnego wina – jest eleganckie, złożone, mocne, dobrze wyważone i harmonijne. Klasyczny profil, z wyraźnie zaznaczonymi przyprawami, nutami tytoniu i dymem z beczki zgrabnie wkomponowanymi w aromaty owocowe (jagody, porzeczki, czarna morwa). Długi finisz, fajna goryczkowa końcówka. Świetna butelka z potencjałem starzenia, do otwarcia dziś lub za 5-7 lat, jeżeli chcesz cieszyć się nim dopiero za jakiś czas.
VIVANCO RESERVA RIOJA 2014 DOCa (Rioja Alta)
Importer: An.ka Wines
Rioja – numer jeden winiarskiej mapy Hiszpanii, kluczowa apelacja ze statusem DO nadanym jej jako pierwszej w 1925, jeden z dwu regionów DOCa/DOQ obok wspaniałego Priorat, i królestwo Tempranillo. Choć winiarstwo w regionie w kształcie, jaki znamy dziś, zainicjowali w końcówce XIX wieku winiarze z Bordeaux, nasi znajomi Francuzi wciąż lubią mówić, że może za jakieś 20-30 lat Rioja wreszcie nauczy się, jak robić naprawdę dobre wina. Na francuskie poczucie wyższości nie ma lekarstwa, tak samo jak na nasze umiłowanie win z tego regionu. Kiedy 18-20 lat temu, popełniając mniej lub bardziej kosztowne błędy, uczyliśmy się win hiszpańskich, Rioja była kategorią pierwszego wyboru. Crianza, Reserva, Gran Reserva; pogardy dla jovenów nie wyzbyliśmy się do dziś ;-) To na nich szlifowaliśmy też podstawową harcerską sprawność, pt. jak bezpiecznie i efektywnie upakować w walizkach jak najwięcej butelek, tak by wszystko szczęśliwie doleciało do domu (Winny tutorial). Rioję znają wszyscy, wszyscy mają też swoje ulubione szyldy. A jeżeli nie mają, to warto zapamiętać, że Vivanco Reserva to przykład klasyka, który winien przypaść do gustu absolutnie każdemu. Reserva leżakuje co najmniej 3 lata, starzona jest w dębie minimum rok, po czym 2 lata odpoczywa w butelce.
Wina z Rioja Alta generalnie są lżejsze i słodsze, a klasyk Vivanco wpisuje się w ten styl, co jednak nijak nie ujmuje mu elegancji. Reserva Vivanco zawiera 90% Tempranillo i 10% Graciano. Jest idealnie ułożona, tak subtelna i łatwa w odbiorze, że można ją wręczyć cioci na imieninach i babci na święta. Znajdziesz tu mocno słodki owoc, przełamany średnio wyrazistą nutą przypraw, ziół i dymu. Bardzo dobre. Kup kilka, połowę przeznacz na łagodzenie bólu istnienia, a resztę odłóż na później.
LOSADA VINOS DE FINCA ‚Losada’ Godello 2019 (DO Bierzo, Castilla y León)
Importer: Dekanter
DO Bierzo to młoda apelacja (1989) zlokalizowana w północno-zachodniej części Castilla y León, nieopodal granicy z Galicją od zachodu i Asturią od północy.
Godello jest interesującym białym szczepem o nieco pomieszanej proweniencji, podobnie jak Rufete uprawiany zarówno w Hiszpanii, jak i Portugalii. Pochodzi prawdopodobnie z Galicji. Charakteryzuje się drobnymi owocami, ciasno upakowanymi w małych gronach. Pierwsza oficjalna pisemna notka o nim datowana jest na rok 1531, kiedy to szczep wzmiankowano pod nazwami Agudelho i Trincadente. Profilowanie DNA wykazało dwie rzeczy. Po pierwsze, ujawniło, że Godello, Gouveio, Gouveio Roxo i Verdelho do Dão (ale już nie Verdelho uprawiane na Azorach czy Maderze) to jedna rodzina. Po drugie, potwierdziło, że odmiany Verdejo i Godello są rodzeństwem. W drugiej połowie XX w. Godello był bliski wymarcia, a dziś dzięki projektowi ratowania tego szczepu, uruchomionemu w Galicji, Godello zajmuje już 1000 hektarów.
Losada Crianza (100% Godello, co najmniej 6 miesięcy w dębowych baryłkach, dojrzewanie na osadzie) to bardzo przyjemne, świeże, mineralne wino o kwiatowym aromacie i odświeżających cytrusowych nutach, z dobrze wyważoną kwasowością. Delikatne i ultra przyswajalne.
BODEGAS OCHOA 8A SERIE ADRIANA ‚La Foto de 1938’ Crianza 2016 (DO Navarra, Navarra)
Importer: Vinobar
Apelacja DO Navarra istnieje od 1933 i obejmuje południową część regionu, tj. niemal wszystko na południe od naszej ulubionej Pampeluny. Na terroir Navarry wpływa bliskość Atlantyku (Zatoki Biskajskiej), Pirenejów i doliny Ebro. Region jest winiarsko całkiem płodny, choć wciąż raczej mało znany.
Na etykiecie fotografia z 1938, przedstawiająca właścicieli winnicy, Adriano i Javiera Ochoa, w otoczeniu przyjaciół rodziny. A w butelce Crianza 2016 stanowiąca blend 4 szczepów, tj. Tempranillo, Graciano, Merlot i Garnacha, z serii firmowanej (już w ósmym pokoleniu – stąd oznaczenie 8A) przez najmłodszą przedstawicielkę rodziny – Adrianę Ochoa. Wino dojrzewa 9 miesięcy w amerykańskim i francuskim dębie. Mamy tu fajny, intensywnie wiśniowy kolor, skoncentrowane aromaty leśnej ściółki, czerwonych i czarnych owoców (jagody, jeżyny, czarna porzeczka, maliny) z pikantnymi korzennymi nutami (goździki, cynamon i liście herbaty). W smaku świeże, mocno taninowe, średnio długie. Uniwersalnie wielofunkcyjne – zagra zarówno sauté, jak i z prostymi tapas czy pintxos lub bardziej konkretnymi potrawami, wcale niekoniecznie proteinowymi (to tak wyświechtany frazes, że aż męczy). Bardzo dobre jako wino codzienne, z ujmująco korzystną relacją jakości do ceny.
PARTICULAR GARNACHA OLD VINE 2016, Cooperativa Vinicola San Valero (DO Cariñena, Aragón)
Importer: Vinis
Aragońska DO Cariñena (nazwana tak od szczepu Cariñena aka Carignan/Carignano) leży na rozległej równinie w dolinie rzeki Ebro, gdzie obszar upraw winorośli rozciąga się na południe od Ebro i na północny wschód od Calatayud, sięgając aż do pasma górskiego Sierra de Algairén na zachodzie. Jest jedną z najstarszych apelacji w Europie, której status DO przyznano w 1932 roku. Większość winnic DO Cariñena ulokowanych jest względnie wysoko, między 400 a 800 m npm, a ich surowe terroir przekłada się na drobne kiście skoncentrowanych, aromatycznych i intensywnych w smaku winogron.
Popularna na całym świecie Garnacha (aka Grenache Noir, Garnacha Tinta, Garnatxa, Cannonau, Tinto Aragones, Alicante, Granaccia, Tocai Rosso) to druga – po Tempranillo – najczęściej sadzona w Hiszpanii odmiana czerwonych winorośli, uprawiana przede wszystkim w północno-wschodniej części kraju. Wedle jednej z teorii, Garnacha pochodzi z Sardynii (gdzie występuje pod nazwą Cannonau), a do Hiszpanii trafiła za sprawą Aragończyków. To niezwykle żywotna winorośl o mocnej strukturze, odporna na trudne warunki (susze, wichury), często uprawiana jako wolnostojąca winorośl krzewiasta. Stare winorośle Garnacha rosnące na glebach łupkowych i kamienistych potrafią zaowocować głęboko skoncentrowanymi, bogatymi i intensywnymi winami z potencjałem starzenia.
Co do zasady, do winnych kooperatyw podchodzimy bez entuzjazmu. Nie dlatego, że wina powstałe pod ich szyldem są z definicji rozczarowujące. Często są, choć faktem jest, że nie zawsze – muszą przecież zdarzać się wyjątki potwierdzające regułę. Istotniejszy jest winiarski etos, filozofia, skłonność (albo nie) do kompromisów uprawowych i wszelkich innych. Bywa różnie, ostrożności nigdy za wiele, Ferran snuł opowieść o sprytnej Garnachy, a prawda jest taka: do Particular Garnacha Old Vine 2016 nie ma powodu się przyczepić. Particular (100% Garnacha) powstaje ze starych, co najmniej 30-letnich winorośli. W beczce spędza minimum 6 miesięcy, a to, co znajdujemy w butelce okazuje się mocnym, soczystym, całkiem złożonym i smacznym winem codziennym. Delikatnie korzenny aromat i smak dojrzałych ciemnych owoców (jagody, maliny, porzeczki) czyni je bardzo przyjemnym w piciu.
CUATRO RAYAS ORGANIC VERDEJO 2019 (DO Rueda, Castilla y León)
Importer: Winers
Rueda – region winiarski w dolinie Duero, ok. 150 kilometrów na północny zachód od Madrytu – słynie z wytrawnych, aromatycznych białych win, wytwarzanych głównie ze szczepu Verdejo, często z niewielkim dodatkiem Viura (Macabeo) i Sauvignon Blanc. Standardowe Rueda Blanco powinno składać się co najmniej w połowie z Verdejo.
Cuatro Rayas Organic (100% Verdejo) to odświeżająca, lekka, łatwa i przyjemna butelka dla każdego. Chłód i mineralność. Nuty cytrusów, jabłka, gruszki i świeżo skoszonej trawy. Lato po prostu. Jeżeli lubisz włóczyć się w upale po hiszpańskich targach typu São Miguel w Madrycie, Mercado de Colón i Mercat Central w Walencji czy Mercado de la Feria, Lonja del Barranco lub Triana w Sewilli i odwiedzać targowe wine bary, jest więcej niż pewne, że trafisz na Cuatro Rayas w niejednym hurtowym coolerze, wypełnionym winami serwowanymi na kieliszki. My pijemy te wina właśnie w takich okolicznościach przyrody. Wspaniałe do późnego śniadania/wczesnego lunchu z owocami morza w roli głównej.
W nagrodę za wytrwałość – konkurs i oczywiście wina hiszpańskie do wzięcia:
W komentarzu pod tym wpisem albo na naszym fanpage pod tym postem napisz, krótko lub kwieciście, dlaczego paczka z trzema butelkami świetnych hiszpańskich klasyków powinna trafić właśnie do Ciebie?
Nagroda jest jedna, ale za to fajna. W paczce, którą Ambasada Hiszpanii wyśle do laureata, znajdą się:
- Viña Pedrosa Tinto Crianza 2016,
- Vivanco Rioja Reserva DOCa 2014, oraz
- Losada Godello 2019.
Jeden ludzik może dodać tyle odpowiedzi, ile mu się żywnie podoba. Sky is the limit!
Uwaga: dodając komentarz pod wpisem na blogu, nie przejmuj się komunikatem o spamie. Żaden komentarz nie zginie i po zaaprobowaniu zostanie opublikowany na stronie.
Na zgłoszenia czekamy do poniedziałku 2 listopada br. do końca dnia. Wyniki we wtorek.
W trudnych czasach lepiej się napić niż nie, na zdrowie!
***
WYNIKI: dziękujemy wszystkim za udział i dodane odpowiedzi. Zestaw 3 win otrzymuje Elżbieta (komentarz z 31/10/2020), gratulacje!
***
Dlaczego wina powinny trafić do mnie? Ponieważ jestem wściekła na Polskę, więc niech Hiszpania pomoże mi przetrwać ten trudny czas!!!;) Z tych trzech butelek znam tylko Vivanco, a pozostałe dwie z radością poznam bliżej, pozdrawiam i na zdrowie wszystkim! Emilia
Każda butelka to nowe doświadczenie, a ja na punkcie wina mam małego bzika 😁 Poza tym covid w tym roku nieco pokrzyżował moje plany podróżnicze, gdyż chciałem odwiedzić m. in. La Rioję – niestety nie wyszło. Miały być wizyty w winnicach, degustacje. Już widziałem oczami wyobraźni te wszystkie wina, które planowałem ze sobą przywieźć do kraju… Trzeba więc jakoś sobie to zrekompensować, a każda dobra butelka z Hiszpanii jest mile widziana 😊
Szymonie, świetny konkurs, więcej takich inicjatyw. Jestem idealnym adresatem dla tej winnej paczki, ponieważ tydzień bez dobrego wina uważam za tydzień stracony. Gdybym dziś mogła rzucić wszystko w cholerę, z radością zajęłabym się czymkolwiek blisko związanym z winem, ponieważ to jedna z naprawdę niewielu rzeczy w życiu, które autentycznie mnie ekscytują.
Ponieważ roczniki tych win to lata, w których mieszkałam w Hiszpanii. Obecnie już w Polsce, więc przydadzą się w celu pielęgnowania wspomnień i radzenia sobie z teraźniejszością ;)
Dzień dobry! Moim zdaniem, te 3 świetne hiszpańskie butelki powinny trafić do kogoś, kto co roku przynajmniej raz, a najlepiej dwa lub trzy razy, odwiedza boską Hiszpanię, ponieważ kocha ten kraj ponad wszystko. To ja!:)) Ktoś kto popatrzyłby na mnie z boku, mógłby pomyśleć, jak od tylu lat można podróżować w kółko w te same miejsca?! Otóż, można! Dla mnie Hiszpania jest niezmierzona i pełna niespodzianek w porównywalnym stopniu co USA. Choć mniejsza niż Stany, to i tak wielka i ogromnie zaskakująca. Nie nudzę się tam nigdy, nawet jeżeli 5 raz odwiedzam ten sam region. Ten piękny kraj jest tak zróżnicowany, tak ciekawy, tak piękny, że… aż trudno ująć to w słowach nie popadając w pompatyczne tony;) Ma wspaniałe parki narodowe, niezwykłe miasta, rzucające na kolana zabytki i krajobrazy, a do tego jeszcze wina. Z win wybranych przez Państwa jako nagroda – nie znam Godello, wydaje mi się, że nigdy go nawet nie próbowałam, ponieważ taką mam skłonność, że stawiam na szczepy czerwone. Nie znam, ale chętnie poznam:) Viva España!!!
POWIEM KRÓTKO ALE TREŚCIWIE: To nie moja WINA, że te WINA muszą trafić do mnie :)
Bo chcę i już! Bo mam ciężkie dni i potrzebuję wina🙂 i to dobrego, coby mnie migrena po nie dopadła 🙁
Winko poproszę wysłać do Moni, która od Waszych przepisów nie stroni… o winach czyta, wyprawach świetnych, butach i kaflach , i innych waflach🙈 A tak na serio lubię podróże, w domu się duszę , nie chce już dłużej… Lecz skoro nie mam Porto pod ręką niech chociaż będzie kielich z butelką… Muzyczkę włączę, szamanko zrobię, i wypijemy nas wszystkich ZDROWIE!!! 😁💃👍
Dlaczego miałyby trafić dla mnie? No cóż, chyba najprościej mówiąc na poprawienie sobie humoru! A dlaczego? A dlatego, że w obecnej sytuacji, obecnych czasach nie jest lekko. Od miesięcy brak możliwości odwiedzenia rodziny, w dodatku na początku tej epidemii miłość życia mnie zostawiła, mieszka się samemu więc należałoby się jakoś zrelaksować w swoim skromnym zaciszu. Dlatego niech się zdarzy chociaż jedna pozytywna rzecz w tym roku ;) No może druga, bo obroniłam pracę dyplomową na 5 ;) Kolejnym powodem może być to, że winka mogły by mi dać choć lekki posmak tego niezwykłego kraju jakim jest Hiszpania, marzę aby tam pojechać! A wiem, że kiedyś to i tak się spełni. Bo powinniśmy myśleć, że to nie są marzenia tylko nasze cele! Pozdrawiam
Dlaczego te wina powinny trafić do mnie…? Ponieważ dobre wino pobudza zmysły, sprawia że życie staje się przyjemniejsze i daje radość zwłaszcza w tych trudnych czasach, a w parze z pysznym jedzeniem powoduje ekstazę . Wraz z mężem uwielbiamy dobre wino w towarzystwie deski serów i wędlin. A że uwielbiam eksperymentować w kuchni to nie ukrywam, że te wina bylyby dla mnie duża radością w kulinarnych podbojach 😃
Gdyby wina miały głos, z pewnością chciałyby trafić do mnie, ponieważ zakładam, że korkiem, butelką i każdym mililitrem są w stanie wyczuć, jak bardzo kocham Hiszpanię!!!
A kocham Hiszpanię – w wielkim skrócie – za:
0. WINO – to argument 00, pierwszy i nadrzędny, a moje ulubione regiony to Rioja i Walencja, a w tym zestawie jest jedna Rioja, więc…
1. Słońce!
2. Hiszpański temperament i radość życia!
3. Jedzenie, a w szczególności paellę jedzoną około południa na późne plażowe śniadanie, do tego białe wino oczywiście
4. Tapas, to też jedzenie, ale jednak wyjątkowe, w którym absolutnie można się zatracić
5. Lanzarote w grudniu!!!
6. …i pozostałe Kanary też poza sezonem
7. Pogodę ducha:)
8. Przystojnych, szarmanckich, uśmiechniętych facetów:)
9. Urocze, kolorowe, przepiękne targi pełne pysznego jedzenia
10. Owoce morza, sery i pomarańcze!!!
11. Za to, że Cava jest lepsza od Champagne (Francuzi mnie zlinczują, ale nie dbam o to)
12. Czekoladę Caliente, gęstą jak budyń i słodką jak… sama nie wiem co? Diabelsko słodką w każdym razie
13. Przyrodę – parki narodowe, zielone wybrzeże Atlantyku, za Kraj Basków, Asturię i Galicję
14. Pyszny i tani cydr bez bąbelków
15. Katedry w Barcelonie, Saragossie, Sewilli, Gironie, Walencji, za Prado i wszystkie inne oszałamiające muzea
16. Piękne miasta i urokliwe wioseczki, szczególnie rybackie, uwielbiam je!
17. Wspaniałe miejskie imprezy, jak Las Fallas, La Tomatina, Feria de Abril czy Semana Santa
18. Doskonałe gelaterie, które ratują życie w upały
19. Flamenco!
20. I na koniec za to, że zawodowo odwiedzam ten piękny kraj częściej niż mogłabym sobie wymarzyć.
Za to trzeba wypić! Na przykład Vivanco!:)
E.
(W)ina powinny trafić do mnie, gdyż zaopiekuję się nimi najlepiej;
(I)naczej niż wszyscy będę o nie dbał;
(N)igdy nie będzie działa się im krzywda w moim domu;
(O)piekować się nimi będę aż do końca 😉
Skoro pytacie mnie dlaczego paczka z trzema butelkami świetnych hiszpańskich klasyków powinna trafić właśnie do mnie, pozwólcie więc, że zacznę snuć swoją skromną opowieść ;) Sprzymierzeńcami moich kubków smakowych są zdecydowanie rozwiązania, przekraczające parawan jednolitości, nakreślające smakowitą unikalną mapę ucieczki ze sfery rzeczywistości. Myślę, że tak wyjątkowe towarzystwo w postaci win, sprawiłoby, że ilekolwiek nie trwałaby wytrawna sjesta, czas pozostałby zawieszony w pewnym slow motion. Los uwielbia uskuteczniać niekiedy nieprzyjemne psikusy, co spowodowało, że moje marzenie o podbojach słynnych winnic Ribera del Duero, ułożonych wzdłuż koryta rzeki Duero i czterech tutejszych prowincji: Burgos, Valladolid, Segovia i Soria zostało na ten moment brutalnie unicestwione :/ Jestem przekonana, że efemeryda smaków zawarta w tych wyjątkowych winach, pozwoliłaby mi permanentnie skojarzyć Hiszpanię z sielskim życiem, ekspresyjnością i mnogością artystycznych wrażeń. Ba! Mogłabym przenieść się w te malownicze zakątki w rytmie muzyki Rafy Blas, hiszpańskiego artysty, który zachwycił mnie rock’n’rollowym i zarazem sentymentalnym żywiołem za sprawą takich utworów jak: „Vivir Morir”, „Sin ti no soy nada” i osobliwą interpretacją kultowego kawałka „Hijo De La Luna”. ;) Zapewne byłaby to jedna z najpiękniejszych podróży.
Hiszpanie kocham, Hiszpanie lubię
Takich właśnie win bardzo potrzebuje!
Wina te w smaku smaczne, rewelacyjne,
Do każdego dania chętnie je przyjmę!
Na uroczystej kolacji męża nimi uraczę,
Czy mu posmakują?
Chętnie zobaczę!
Rodziców również na obiad zaproszę,
Wino im dobre do stołu przyniosę!
Z rozkoszą wieczorem sama ich spróbuję,
Idealne będą, gdy relaksuje się potrzebuje!
Właśnie dlatego te wina u mnie zawitać powinny,
Będę szczęśliwa gdyby za chwil kilka w paczce przyszły!
Powinny trafić do mnie bo nigdy nie piłam hiszpańskiego wina😱 Dlaczego? Nie wiem …
Hola!
Podróżnik w czasie, czytając obfite opisy FIK’a, takie jak emanujące wina, reprezentanci rozgrzanej ziemi upraw. Ach, duma, oraz endemiczność. Wina szlachetnością ich mistrzów bijące. Wygładzone przez naturę drewna. Cała majestatyczna alchemia uruchamia się w umyśle, imagninując sobie strukturę złożoności zapachu, fakturę wina rozpościerającego się w ustach. Do tego podróż poza ciałem, po regionach Hiszpani, daję piękne połączenie przez kolektyw społeczności pracujących na każdym etapie, to zbiorowa energia odbijająca swój winny odcisk energii we wrzechświecie. Pozostaje sprowadzić ducha do ciała, gdy świetnie opatrzone butelki już dotrą, i połączyć wszystko w jedną całość ostateczną. Wszystkimi zmysłami,objąć Hiszpanię i przeniknąć jej magię, zaklętą w butelkowych wehikułach czasu i emocji. Celebrować teraźniejszość, i obecność. Będąc jednocześnie wdzięcznym. Bo przy takich winach, wystarczy i trzeba tylko BYĆ. Ot, cała tajemnica szczęścia…
Kto z paczki z trzema hiszpańskimi winami ucieszy się bardziej, niż student? Właśnie dlatego składam kandydaturę dwóch studentów V roku, tak zwanych weteranów! Jako doświadczeni zawodnicy, wiemy, że o sukces trzeba zawalczyć, a gdy już się go osiągnie, warto się nim podzielić ;) Coś o nas? Lubimy dobrze zjeść i dobrze się napić (jakkolwiek niefortunnie to zabrzmi), lecz rozchodzi się nie o ilość, ale o smak i jakość. Podróże i gotowanie to nasze hobby, ale z racji covida, jak i ograniczonego studenckiego budżetu, zostaje nam tylko to drugie. Nauka zdalna sprzyja rozwojowi naszego hobby, bo fajnie się gotuje, stojąc przy kuchence i słuchając wykładów. Tylko chwilami robi się niezręcznie, gdy prowadzący poprosi o włączenie mikrofonu i kamerki – wtedy jego oczom ukazuję się ja, mająca za sobą kłęby pary wodnej, a dobiegający do wykładowcy dźwięk smażenia upewnia go w tym, że moje „notowanie” pisze się przez „g” ;) Staramy się umilić sobie ten czas spędzony w domu, właśnie poprzez dobre i oryginalne posiłki. Choć ponoć to do studenta niepodobne, „nie jedziemy” na mrożonkach i słoikach, a raczej podróżujemy po kuchniach świata, nie wychodząc z domu. Chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że lampka wina do obiadu, wzbogaci i podkreśli jego smak. Hiszpańskie wina byłyby ukojeniem dla serca spragnionego podróży, jak i podniebienia lubiącego przyjemności – a właściwie dla dwóch serc i dwóch podniebień ;)
Wina powinny trafić do mnie, ponieważ 2014 to rok mojego ślubu, a każdy kolejny to huczna rocznica:)
Drogi Panie Facecie:)
w odpowiedzi na Pana ofertę chciałabym przedstawić swoją kandydaturę na stanowisko ekstremalnie zakręconego WINOLOVERSA (w wolnym tłumaczeniu: konesera winnych trunków – to tak na wstępie, co by nie kojarzyło się z posypywaniem głowy popiołem, bo ja to akurat na gazie jadę )
Swoją ofertę motywuję dużym doświadczeniem w radzeniu sobie z niespodziewanymi efektami grawitacyjnymi, towarzyszącymi aktowi spożycia. Niby nic nadzwyczajnego? Tak, ale jeśli weźmiemy pod uwagę liczne zwroty akcji z maksymalną szybkością w zmianie perspektywy z „półwytrawnej” na „słodką”, to okaże się to nie lada osiągnięciem! Chciałabym zaznaczyć, że w kontekście tych, jakże istotnych w życiu każdego smakosza win, informacji, niebanalne znaczenie ma fakt, że JESTEM KOBIETĄ i NIGDY nie otwieram puszki Pandory… ups! Przysłowiowej beczki wina, się znaczy, w samotności! Drugoplanową bohaterką mojej opowieści staje się więc moja psiapsi :D
… Ale wróćmy do tematu! Drogi Panie – jestem kobietą, a KOBIETA ZMIENNĄ JEST, dlatego też szukam prawdziwego Roller Coaster’a smakowych wrażeń – zestaw oferowanych win jest niesamowitym nośnikiem smaków, zaczynając od ekstremalnie pozytywnych przeciążeń (Losada, Godello – hardcorowa wyrazistość z delikatnym akcentem owoców), później zaś osiągając gigantyczną prędkość we wprowadzaniu mnie (tzn. Nas: mnie i Psiapsi) w stan bezradnej nieważkości (z dedykacją dla czerwonego, wytrawnego Vina Pedrosa Tinto Crianza r.2016 – głęboki czerwony kolor potęguje mistykę chwili i przywołuje atmosferę podniosłości). Przejście z wariantu „białego” na „czerwony” przychodzi mi z niespotykaną lekkością. Choć, w sumie, nie powinno to dziwić, bo kobieta zmienną jest”:) Teraz pora na przyspieszenie generujące mega-pozytywne przeciążenie – na scenę wchodzi czerwone, wytrawne i klasyczne Vivanco Reserva r. 2014! Gdy gdzieś w tle Bodo rozprawia nad fenomenem kobiet, wykrzykując przekornie „Baby, ach te baby!”… i chciałby nas jeść łyżkami, ja z moją Psiapsi wznoszę kolejny toast na naszą cześć:) Po chwili stwierdzamy, że bliżej nam do Rodowicz… bo jak to ona śpiewała? „Damą być” i śnić dyrdymały zapijane… winem (dop. red.:)
Tak, tak, to nie przelewki! Poza wyżej wspomnianymi kwalifikacjami pragnę zwrócić również Pana uwagę na mój nietuzinkowy i charyzmatyczny charakter, wyrażający się zamiłowaniem do alkoholu z najwyższej półki oraz lojalności, która nie pozwala mi rozprawiać na tematy inne, niźli WINO i jego walory! Pragnę nadmienić, że z WIN korzystam w sposób zrównoważony i dedykowany społeczną odpowiedzialnością, dlatego też gwarantuję, że omawiany w niniejszej korespondencji zestaw trunków (prawdziwy sztos!) zostanie spożyty z zachowaniem etykiety i będzie stanowił półprodukt w procesie pielęgnowania relacji z moją szanowną Psiapsi! Gdy tak spojrzymy na problem, zauważymy, że spożyciu każdej z trzech butelek win towarzyszyć będzie doniosłość – tym samym gwarantuję, że winka, trafiając w moje ręce, będą dopieszczone i ekstremalnie „zaopiekowane”:) Już my o to zadbamy:) A jeśli o Hiszpanię chodzi, to bardzo chciałybyśmy:) i może kiedyś nam się to uda – tymczasem zostaje nam cieszyć się hiszpańskimi perełkami winnymi:)
Podsumowując to co powyżej, rozkochana w winach, poszukująca nietuzinkowych wrażeń i wypatrująca coraz to nowszych nut, z wielką pokusą spoglądam w kierunku zestawu oferowanych win. Patrząc przez pryzmat naszego (mojego i mojej Psiapsióły) ekstremalnie zajefajnego doświadczenia w osiąganiu niespodziewanych efektów grawitacyjnych, przy zachowaniu nietuzinkowych zasad spożycia winnych trunków, można powiedzieć, że jesteśmy najlepszymi kandydatkami na ww, stanowisko.
Mam nadzieję, że wywód mój, choć długi, w oczach FACETA się obroni. Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej oferty:)
Odpowiednie pytanie to ,dlaczego ma do mnie nie trafić ? A odpowiednia odpowiedź na to pytanie jest taka,że nie ma powodu dla którego paczka miałaby nie znaleźc się w moich rękach. Kocham kwiaty,winogrona i różnorodne smaki. Jestem otwarta na nowe smaki wina ,a moje kubki smakowe tymbardziej . Chętnie z moją Lubą,która równiez lubuje się w winnych trunkach zaopiekujemy się ta paczuszka i jej awartością . : )
Odpowiednie pytanie to ,dlaczego ma do mnie nie trafić ? A odpowiednia odpowiedź na to pytanie jest taka,że nie ma powodu dla którego paczka miałaby nie znaleźc się w moich rękach. Kocham kwiaty,winogrona i różnorodne smaki. Jestem otwarta na nowe smaki wina ,a moje kubki smakowe tymbardziej . Chętnie z moją Lubą,która równiez lubuje się w winnych trunkach zaopiekujemy się ta paczuszka i jej awartością . : )
Mari An
Uwaga ! Uwaga ! To nie są żarty,
Zagram z Wami w otwarte karty,
Jestem facetem a się nie wstydzę,
Że w tym alkoholu przyjemność widzę.
Rozchodzi się lekko po całym ciele,
Nim tylko z żoną jedynie się dzielę,
Gdy romantyczna kolacja nam czeka,
Butelka wina tak szybko nam ucieka.
Szukam wciąż smaku co nas zachwyci,
Niedowierzenie na twarze przemyci,
Kubki smakowe pobudzi o każdej porze,
Więc pomyślałem, że karty swe wyłożę…
Nie miałem okazji w żadnym się zatracić,
Choć przyznać muszę, że chciałbym wzbogacić,
Swoje doznania o jedno, a może trzy nowe,
Wino hiszpańskie – słyszałem że odlotowe!
Zbliża się rocznica więc to dobra okazja,
By wraz z takim winem powstała fantazja,
Niczym prawdziwy dżentelmen przed nią się zjawię,
Noc jak prawdziwemu kopciuszkowi sprawię.
Przetańczymy całą noc w księżyca blasku,
Nie potrzebując do tego wcale poklasku,
Co chwile zerkając na siebie zza kieliszka,
Zasiadając do kolacji, gdy marsza zagra kiszka..
Od dawna jej marzeniem jest Hiszpanii zwiedzenie,
A w obecnym czasie niemożliwe to marzenie,
Więc pomyślałem, że może wino rąbek uchyli,
Tajemnica piękna Hiszpanii z każdym łykiem przychyli.
Wina Hiszpańskie- Klasyka starego świata,
A mnie na samą myśl, język w buzi już lata,
Ślinka cieknie po brodzie, czy to normalne?
Że nawiedzają mnie o ich smaku myśli nachalne!?
Uwaga ! Uwaga ! To nie są żarty,
Zagram z Wami w otwarte karty,
Jestem facetem a się nie wstydzę,
Że w tym alkoholu przyjemność widzę.
Rozchodzi się lekko po całym ciele,
Nim tylko z żoną jedynie się dzielę,
Gdy romantyczna kolacja nam czeka,
Butelka wina tak szybko nam ucieka.
Szukam wciąż smaku co nas zachwyci,
Niedowierzenie na twarze przemyci,
Kubki smakowe pobudzi o każdej porze,
Więc pomyślałem, że karty swe wyłożę…
Nie miałem okazji w żadnym się zatracić,
Choć przyznać muszę, że chciałbym wzbogacić,
Swoje doznania o jedno, a może trzy nowe,
Wino hiszpańskie – słyszałem że odlotowe!
Zbliża się rocznica więc to dobra okazja,
By wraz z takim winem powstała fantazja,
Niczym prawdziwy dżentelmen przed nią się zjawię,
Noc jak prawdziwemu kopciuszkowi sprawię.
Przetańczymy całą noc w księżyca blasku,
Nie potrzebując do tego wcale poklasku,
Co chwile zerkając na siebie zza kieliszka,
Zasiadając do kolacji, gdy marsza zagra kiszka..
Od dawna jej marzeniem jest Hiszpanii zwiedzenie,
A w obecnym czasie niemożliwe to marzenie,
Więc pomyślałem, że może wino rąbek uchyli,
Tajemnica piękna Hiszpanii z każdym łykiem przychyli.
Wina Hiszpańskie- Klasyka starego świata,
A mnie na samą myśl, język w buzi już lata,
Ślinka cieknie po brodzie, czy to normalne?
Że nawiedzają mnie o ich smaku myśli nachalne!?
Arkadiusz W
Uwaga ! Uwaga ! To nie są żarty,
Zagram z Wami w otwarte karty,
Jestem facetem a się nie wstydzę,
Że w tym alkoholu przyjemność widzę.
Rozchodzi się lekko po całym ciele,
Nim tylko z żoną jedynie się dzielę,
Gdy romantyczna kolacja nam czeka,
Butelka wina tak szybko nam ucieka.
Szukam wciąż smaku co nas zachwyci,
Niedowierzenie na twarze przemyci,
Kubki smakowe pobudzi o każdej porze,
Więc pomyślałem, że karty swe wyłożę…
Nie miałem okazji w żadnym się zatracić,
Choć przyznać muszę, że chciałbym wzbogacić,
Swoje doznania o jedno, a może trzy nowe,
Wino hiszpańskie – słyszałem że odlotowe!
Zbliża się rocznica więc to dobra okazja,
By wraz z takim winem powstała fantazja,
Niczym prawdziwy dżentelmen przed nią się zjawię,
Noc jak prawdziwemu kopciuszkowi sprawię.
Przetańczymy całą noc w księżyca blasku,
Nie potrzebując do tego wcale poklasku,
Co chwile zerkając na siebie zza kieliszka,
Zasiadając do kolacji, gdy marsza zagra kiszka..
Od dawna jej marzeniem jest Hiszpanii zwiedzenie,
A w obecnym czasie niemożliwe to marzenie,
Więc pomyślałem, że może wino rąbek uchyli,
Tajemnica piękna Hiszpanii z każdym łykiem przychyli.
Wina Hiszpańskie- Klasyka starego świata,
A mnie na samą myśl, język w buzi już lata,
Ślinka cieknie po brodzie, czy to normalne?
Że nawiedzają mnie o ich smaku myśli nachalne!?
Wina, wina…no nie moją wina, że ich smaku do tej pory nie poznałam. Chcę, aby moje kubki smakowe w nich rozkochały się. Rozkochanie, to jeden krok do wielkiej miłości jak i do rozczarowania. Stawiam na wariant numer 1,bo optymistką w życiu jestem
Trzy powody dla których dla cenna paczka powinna trafic do mnie: Vivanco Rioja byłoby świetnym remedium na niedzielną myśl o poniedziałku. Dodatkowo mam wielka slabośc do win dojrzewjących na osadzie, do szczescia wystarczy mi odrobina słonca i kieliszek Losada Godello. Gdyby to jednak nie pomogło Viña Pedrosa mogłoby ze mna poczekać na lepsze czasy i podtrzymywac na duchu (troche jak chleb krasnodudów – patrzysz, wzdychasz i odkładasz na później) :)
Dlaczego do mnie miałaby trafić przesyłka?
Jestem Kobietą
A Kobieta to łagodność, czułość, emocje, charakter, różnorodność, ciekawość.
Namiętność i ciepło.
Świadomość swojej mocy, broni jaka tkwi w niej samej.
Czy tymi samymi cechami nie charakteryzuje się tez wino z Hiszpanii?
A wiec Kobieta i hiszpańskie wino to iście doskonale połączenie!
A wiec!
Pozostaje mi czekać.
Wstałam rano, przeczytałam wczorajsze notatki: przeczytać to, zrobić prezentację na to, aaaaaa włączyć wykład, bo już przecież są obowiązkowe. Trudno jest być studentem w czasach pandemii, szczególnie studentem Iberystyki, miało być słońce, Erasmus, przystojni Hiszpanie i oczywiście wino, a wyszło jak zwykle. Co prawda o podróżach do ciepłych winnic Hiszpanii i chicos guapos można na razie tyle co pomarzyć, to hiszpańskie wino poprawiło by życie studentki, która odcięta jest od studenckiego wieczornego życia, co więcej kto lepiej doceni hiszpańskie wino niż kulturoznawca krajów hiszpańsko języcznych? Otóż jedną z najciekawszych rzeczy których miałam okazję nauczyć się w tych ostatnich miesiącach jest historia Hiszpanii a przede wszystkim madryckiego dworu. Pałac królewski w Madrycie – Alkazar – był rezydencją wzniesioną w XIVw, odnowioną przez Filipa II. Majestatyczna budowla na planie prostokąta, miała cztery wieże, marmurowe balkony i bogate zdobienia, dodające majestatu. Na dziedzińcach znajdowały się popiersia i cały czas są zapełnione były ludźmi – wojskowymi, szlachcicami, urzędnikami, którzy zmierzali do biur różnych organów administracji. Na pierwszy i drugim piętrze były apartamenty królewskie; sale paradne obwieszone tapiseriami i obrazami sławnych malarzy. Ale zaraz, zaraz co to ma do wina spytacie tak się składa, że właśnie w tym kompleksie wyprawiane były niesamowite biesiady. Na dworze panuje surowa etykieta, która być może stała się nawet przyczyną śmierci Filipa III (nikt z dworzan nie chciał wchodzić w kompetencje księcia, który był za piecyk odpowiedzialny, a nie było go akurat w pałacu). Na dworze jest również strażniczka ceremoniału, a monarchinię otaczają damy dworu. Król i królowa jadają oddzielnie, z wyjątkiem uroczystości ; po pobłogosławieniu posiłku, służba zabierała się do pracy. Podczaszy musiał wpierw pokazać kielich lekarzowi, by później podać go królowi. Królowa również ma swoje damy dworu do próbowania dań i służenia, cały czas zabawia ją również błazen. Błaźni zabawiali władców oraz ich dwór, a że wiele zachowań i słów uchodziło im na sucho, w żartach przekazywali prawdę o kraju. Na dworze panuje również zwyczaj galanteo in palacio, czyli dozwolone flirtowanie z damami dworu możnowładców i książąt. Panowie noszą kapelusze, nawet rozmawiając z damami. Zalotnicy korzystają z każdej możliwej okazji, by porozmawiać z stale towarzyszącymi królowej dwórkami. Lubiano umilać sobie czas również przedstawieniami. Dworzanie pragnęli wzbogacać się i umacniać swoją pozycję na królewskim dworze. Zgodnie z zasadami, mogli nosić odzież czarną, nie zdobioną złotymi elementami, ani krezą hiszpańską. Uwypuklało się figurę, wypychając ubranie watą, noszono sztuczne łydki, noszono również kapelusz z różnokolorowymi piórami i pelerynę. Później noszono również długie włosy lub peruki, używano perfum, a nawet malowano się szminką. Popularne było wśród szlachciców posiadanie kochanek, które opłacali. Kobiety nosiły bogato zdobione suknie, często zakrywały się woalkami i bieliły bielidłem. I człowiek tak uczy się o tym wszystkim i aż chciałby sam być na dworze i próbować wraz królem wspaniałych win, bawić się i malować i stroić, ale nie może bo pandemia i trzeba cichutko siedzieć w domu. Nie mniej jednak jestem przekonana, że wina w moim domu byłyby pite z 1000% świadomością historyczną 😊 Także uświetniłyby urodziny mojej najlepszej przyjaciółki co prawda przez zoom, ale zawsze.
Wstałam rano, przeczytałam wczorajsze notatki: przeczytać to, zrobić prezentację na to, aaaaaa włączyć wykład, bo już przecież są obowiązkowe. Trudno jest być studentem w czasach pandemii, szczególnie studentem Iberystyki, miało być słońce, Erasmus, przystojni Hiszpanie i oczywiście wino, a wyszło jak zwykle. Co prawda o podróżach do ciepłych winnic Hiszpanii i chicos guapos można na razie tyle co pomarzyć, to hiszpańskie wino poprawiło by życie studentki, która odcięta jest od studenckiego wieczornego życia, co więcej kto lepiej doceni hiszpańskie wino niż kulturoznawca krajów hiszpańsko języcznych? Otóż jedną z najciekawszych rzeczy których miałam okazję nauczyć się w tych ostatnich miesiącach jest historia Hiszpanii a przede wszystkim madryckiego dworu. Pałac królewski w Madrycie – Alkazar – był rezydencją wzniesioną w XIVw, odnowioną przez Filipa II. Majestatyczna budowla na planie prostokąta, miała cztery wieże, marmurowe balkony i bogate zdobienia, dodające majestatu. Na dziedzińcach znajdowały się popiersia i cały czas są zapełnione były ludźmi – wojskowymi, szlachcicami, urzędnikami, którzy zmierzali do biur różnych organów administracji. Na pierwszy i drugim piętrze były apartamenty królewskie; sale paradne obwieszone tapiseriami i obrazami sławnych malarzy. Ale zaraz, zaraz co to ma do wina spytacie tak się składa, że właśnie w tym kompleksie wyprawiane były niesamowite biesiady. Na dworze panuje surowa etykieta, która być może stała się nawet przyczyną śmierci Filipa III (nikt z dworzan nie chciał wchodzić w kompetencje księcia, który był za piecyk odpowiedzialny, a nie było go akurat w pałacu). Na dworze jest również strażniczka ceremoniału, a monarchinię otaczają damy dworu. Król i królowa jadają oddzielnie, z wyjątkiem uroczystości ; po pobłogosławieniu posiłku, służba zabierała się do pracy. Podczaszy musiał wpierw pokazać kielich lekarzowi, by później podać go królowi. Królowa również ma swoje damy dworu do próbowania dań i służenia, cały czas zabawia ją również błazen. Błaźni zabawiali władców oraz ich dwór, a że wiele zachowań i słów uchodziło im na sucho, w żartach przekazywali prawdę o kraju. Na dworze panuje również zwyczaj galanteo in palacio, czyli dozwolone flirtowanie z damami dworu możnowładców i książąt. Panowie noszą kapelusze, nawet rozmawiając z damami. Zalotnicy korzystają z każdej możliwej okazji, by porozmawiać z stale towarzyszącymi królowej dwórkami. Lubiano umilać sobie czas również przedstawieniami. Dworzanie pragnęli wzbogacać się i umacniać swoją pozycję na królewskim dworze. Zgodnie z zasadami, mogli nosić odzież czarną, nie zdobioną złotymi elementami, ani krezą hiszpańską. Uwypuklało się figurę, wypychając ubranie watą, noszono sztuczne łydki, noszono również kapelusz z różnokolorowymi piórami i pelerynę. Później noszono również długie włosy lub peruki, używano perfum, a nawet malowano się szminką. Popularne było wśród szlachciców posiadanie kochanek, które opłacali. Kobiety nosiły bogato zdobione suknie, często zakrywały się woalkami i bieliły bielidłem. I człowiek tak uczy się o tym wszystkim i aż chciałby sam być na dworze i próbować wraz królem wspaniałych win, bawić się i malować i stroić, ale nie może bo pandemia i trzeba cichutko siedzieć w domu. Nie mniej jednak jestem przekonana, że wina w moim domu byłyby pite z 1000% świadomością historyczną 😊 Także uświetniłyby urodziny mojej najlepszej przyjaciółki co prawda przez zoom, ale zawsze :)))))
HOLA A TODOS!
Wstałam rano, przeczytałam wczorajsze notatki: przeczytać to, zrobić prezentację na to, aaaaaa włączyć wykład, bo już przecież są obowiązkowe. Trudno jest być studentem w czasach pandemii, szczególnie studentem Iberystyki, miało być słońce, Erasmus, przystojni Hiszpanie i oczywiście wino, a wyszło jak zwykle. Co prawda o podróżach do ciepłych winnic Hiszpanii i chicos guapos można na razie tyle co pomarzyć, to hiszpańskie wino poprawiło by życie studentki, która odcięta jest od studenckiego wieczornego życia, co więcej kto lepiej doceni hiszpańskie wino niż kulturoznawca krajów hiszpańsko języcznych? Otóż jedną z najciekawszych rzeczy których miałam okazję nauczyć się w tych ostatnich miesiącach jest historia Hiszpanii a przede wszystkim madryckiego dworu. Pałac królewski w Madrycie – Alkazar – był rezydencją wzniesioną w XIVw, odnowioną przez Filipa II. Majestatyczna budowla na planie prostokąta, miała cztery wieże, marmurowe balkony i bogate zdobienia, dodające majestatu. Na dziedzińcach znajdowały się popiersia i cały czas są zapełnione były ludźmi – wojskowymi, szlachcicami, urzędnikami, którzy zmierzali do biur różnych organów administracji. Na pierwszy i drugim piętrze były apartamenty królewskie; sale paradne obwieszone tapiseriami i obrazami sławnych malarzy. Ale zaraz, zaraz co to ma do wina spytacie tak się składa, że właśnie w tym kompleksie wyprawiane były niesamowite biesiady. Na dworze panuje surowa etykieta, która być może stała się nawet przyczyną śmierci Filipa III (nikt z dworzan nie chciał wchodzić w kompetencje księcia, który był za piecyk odpowiedzialny, a nie było go akurat w pałacu). Na dworze jest również strażniczka ceremoniału, a monarchinię otaczają damy dworu. Król i królowa jadają oddzielnie, z wyjątkiem uroczystości ; po pobłogosławieniu posiłku, służba zabierała się do pracy. Podczaszy musiał wpierw pokazać kielich lekarzowi, by później podać go królowi. Królowa również ma swoje damy dworu do próbowania dań i służenia, cały czas zabawia ją również błazen. Błaźni zabawiali władców oraz ich dwór, a że wiele zachowań i słów uchodziło im na sucho, w żartach przekazywali prawdę o kraju. Na dworze panuje również zwyczaj galanteo in palacio, czyli dozwolone flirtowanie z damami dworu możnowładców i książąt. Panowie noszą kapelusze, nawet rozmawiając z damami. Zalotnicy korzystają z każdej możliwej okazji, by porozmawiać z stale towarzyszącymi królowej dwórkami. Lubiano umilać sobie czas również przedstawieniami. Dworzanie pragnęli wzbogacać się i umacniać swoją pozycję na królewskim dworze. Zgodnie z zasadami, mogli nosić odzież czarną, nie zdobioną złotymi elementami, ani krezą hiszpańską. Uwypuklało się figurę, wypychając ubranie watą, noszono sztuczne łydki, noszono również kapelusz z różnokolorowymi piórami i pelerynę. Później noszono również długie włosy lub peruki, używano perfum, a nawet malowano się szminką. Popularne było wśród szlachciców posiadanie kochanek, które opłacali. Kobiety nosiły bogato zdobione suknie, często zakrywały się woalkami i bieliły bielidłem. I człowiek tak uczy się o tym wszystkim i aż chciałby sam być na dworze i próbować wraz królem wspaniałych win, bawić się i malować i stroić, ale nie może bo pandemia i trzeba cichutko siedzieć w domu. Nie mniej jednak jestem przekonana, że wina w moim domu byłyby pite z 1000% świadomością historyczną 😊 Także uświetniłyby urodziny mojej najlepszej przyjaciółki co prawda przez zoom ale zawsze.
NOS VEMOS PRONTO ;)
Wstałam rano, przeczytałam wczorajsze notatki: przeczytać to, zrobić prezentację na to, aaaaaa włączyć wykład, bo już przecież są obowiązkowe. Trudno jest być studentem w czasach pandemii, szczególnie studentem Iberystyki, miało być słońce, Erasmus, przystojni Hiszpanie i oczywiście wino, a wyszło jak zwykle. Co prawda o podróżach do ciepłych winnic Hiszpanii i chicos guapos można na razie tyle co pomarzyć, to hiszpańskie wino poprawiło by życie studentki, która odcięta jest od studenckiego wieczornego życia, co więcej kto lepiej doceni hiszpańskie wino niż kulturoznawca krajów hiszpańsko języcznych? Otóż jedną z najciekawszych rzeczy których miałam okazję nauczyć się w tych ostatnich miesiącach jest historia Hiszpanii a przede wszystkim madryckiego dworu. Pałac królewski w Madrycie – Alkazar – był rezydencją wzniesioną w XIVw, odnowioną przez Filipa II. Majestatyczna budowla na planie prostokąta, miała cztery wieże, marmurowe balkony i bogate zdobienia, dodające majestatu. Na dziedzińcach znajdowały się popiersia i cały czas są zapełnione były ludźmi – wojskowymi, szlachcicami, urzędnikami, którzy zmierzali do biur różnych organów administracji. Na pierwszy i drugim piętrze były apartamenty królewskie; sale paradne obwieszone tapiseriami i obrazami sławnych malarzy. Ale zaraz, zaraz co to ma do wina spytacie tak się składa, że właśnie w tym kompleksie wyprawiane były niesamowite biesiady. Na dworze jest również strażniczka ceremoniału, a monarchinię otaczają damy dworu. Król i królowa jadają oddzielnie, z wyjątkiem uroczystości ; po pobłogosławieniu posiłku, służba zabierała się do pracy. Podczaszy musiał wpierw pokazać kielich lekarzowi, by później podać go królowi. Królowa również ma swoje damy dworu do próbowania dań i służenia, cały czas zabawia ją również błazen. Błaźni zabawiali władców oraz ich dwór, a że wiele zachowań i słów uchodziło im na sucho, w żartach przekazywali prawdę o kraju. Na dworze panuje również zwyczaj galanteo in palacio, czyli dozwolone flirtowanie z damami dworu możnowładców i książąt. Panowie noszą kapelusze, nawet rozmawiając z damami. Zalotnicy korzystają z każdej możliwej okazji, by porozmawiać z stale towarzyszącymi królowej dwórkami. Lubiano umilać sobie czas również przedstawieniami. I człowiek tak uczy się o tym wszystkim i aż chciałby sam być na dworze i próbować wraz królem wspaniałych win, bawić się i malować i stroić, ale nie może bo pandemia i trzeba cichutko siedzieć w domu. Nie mniej jednak jestem przekonana, że wina w moim domu byłyby pite z 1000% świadomością historyczną 😊 Także uświetniłyby urodziny mojej najlepszej przyjaciółki co prawda przez zoom ale zawsze.
Wino w domu najlepiej smakuje,
bo wygodnie na kanapie lub w fotelu się relaksuję.
Mogę podróżować do krainy marzeń,
gdzie czeka moc pozytywnych wrażeń!
Przy świecach blasku,
z kieliszkiem ulubionego rozgrzewającego czerwonego wina w dłoni mogłabym tak delektować się aż do brzasku!
Wyjątkowa staje się ta chwila,
szara codzienność nabiera kolorów, czuję lekkość motyla!
Pozytywne emocje wyzwala,
zapomnieć o całym świecie pozwala!
Uśmiecham się radośnie,
bo wszelkie problemy uciekają gdzie pieprz rośnie!
Zamknięta na klucz mam chwilę dla siebie,
ta magia sprawia, że jest mi jak w niebie!
Zmywam z siebie cały ciężar codzienności,
bo kąpiel z lampką wina to sposób na wiele dolegliwości!
A kiedy wspólnie z drugą osobą w domowym zaciszu się delektujemy,
magiczny nastrój panuje i jak w niebie się czujemy!
Wino w domu najlepiej smakuje,
gdy swoje domowe SPA przygotowuję.
Przy świecach blasku,
z kieliszkiem ulubionego rozgrzewającego czerwonego wina w dłoni mogłabym tak delektować się aż do brzasku!
Dodatkowo ulubiona książka obowiązkowo,
abym poczuła się komfortowo
i do towarzystwa relaksująca muzyka,
która popłynie wprost z głośnika.
Taki zestaw na wieczór mnie zrelaksuje,
sprawi, że jak nowo narodzona się poczuję.
Wyjątkowa stanie się ta chwila,
szara codzienność nabierze kolorów, poczuję lekkość motyla!
Pozytywne emocje wyzwoli,
zapomnieć o całym świecie pozwoli!
Będę uśmiechała się radośnie,
bo wszelkie problemy uciekną gdzie pieprz rośnie!
Zamknięta na klucz będę miała chwilę dla siebie,
ta magia sprawi, że poczuję się jak w niebie!
Zmyję z siebie cały ciężar codzienności,
bo kąpiel z lampką wina to sposób na wiele dolegliwości!
W domu swobodnie się czuję,
kiedy winem się delektuję.
wygodny fotel przy kominku i książka mi się marzy,
a dodatkowo maseczka może wylądować na mojej zmęczonej twarzy
i nie muszę być ubrana,
a mogę rozczochrana,
z wałkami na głowie
i nikt nie zwróci mi uwagi, nic mi nie powie.
Mogę w pełni się zrelaksować,
do krainy marzeń podróżować.
Wino pysznie smakuje,
a ja ciepłą atmosferę domowego ogniska czuję.
Na jesień i zimę wino wybieram
bo żadna chandra już mi nie doskwiera!
Najlepiej smakuje wieczorami,
kiedy jestem ze swoimi marzeniami,
lub kolacja we dwoje się szykuje,
szybsze bicie serc powoduje.
Ono same zalety posiada,
o których Wam opowiadam:
Po pierwsze w barwie czerwonej występuje,
uczucie miłości symbolizuje.
Po drugie smakuje wyśmienicie
i osładza nasze życie.
Po trzecie idealnie do różnych potraw pasuje,
idealnie się z nimi komponuje.
Po czwarte to trunek niebanalny
do przełamania pierwszych lodów idealny.
Po piąte na wielu uroczystościach się serwuje,
we wznoszeniu toastów króluje.
Po szóste na przyrost krwi naturalnie – więc to samo zdrowie,
każdy wam to powie.
Po siódme idealny trunek do smutków zapijania
oraz dużych i małych sukcesów opijania.
Po ósme rozpala uczucia, rozbudza emocje, przywołuje wspomnień czar,
bo to od Matki Natury prawdziwy dar!
Wino to szlachetny trunek, który bardzo sobie cenię
i na żaden inny nigdy nie zamienię!
W – Wikwintny, pyszny, magiczny trunek
I – I błyskawicznie eliminuje każdy frasunek
N – Niesamowite więzi buduje
O – Oczywiście nagły przypływ wspomnień i uczuć powoduje!
Na jesień i zimę wino wybieram
bo żadna chandra już mi nie doskwiera!
Najlepiej smakuje wieczorami,
kiedy jestem ze swoimi marzeniami,
lub kolacja we dwoje się szykuje,
szybsze bicie serc powoduje.
Ono same zalety posiada,
o których Wam opowiadam:
Po pierwsze w barwie czerwonej występuje,
uczucie miłości symbolizuje.
Po drugie smakuje wyśmienicie
i osładza nasze życie.
Po trzecie idealnie do różnych potraw pasuje,
idealnie się z nimi komponuje.
Po czwarte to trunek niebanalny
do przełamania pierwszych lodów idealny.
Po piąte na wielu uroczystościach się serwuje,
we wznoszeniu toastów króluje.
Po szóste na przyrost krwi naturalnie – więc to samo zdrowie,
każdy wam to powie.
Po siódme idealny trunek do smutków zapijania
oraz dużych i małych sukcesów opijania.
Po ósme rozpala uczucia, rozbudza emocje, przywołuje wspomnień czar,
bo to od Matki Natury prawdziwy dar!
Wino to szlachetny trunek, który bardzo sobie cenię
i na żaden inny nigdy nie zamienię!
Wino same zalety posiada,
o których Wam opowiadam:
Po pierwsze w barwie czerwonej występuje,
uczucie miłości symbolizuje.
Po drugie smakuje wyśmienicie
i osładza nasze życie.
Po trzecie idealnie do różnych potraw pasuje,
idealnie się z nimi komponuje.
Po czwarte to trunek niebanalny
do przełamania pierwszych lodów idealny.
Po piąte na wielu uroczystościach się serwuje,
we wznoszeniu toastów króluje.
Po szóste na przyrost krwi naturalnie – więc to samo zdrowie,
każdy wam to powie.
Po siódme idealny trunek do smutków zapijania
oraz dużych i małych sukcesów opijania.
Po ósme rozpala uczucia, rozbudza emocje, przywołuje wspomnień czar,
bo to od Matki Natury prawdziwy dar!
Wino to szlachetny trunek, który bardzo sobie cenię
i żaden inny nigdy nie zamienię!
Wino:
1. Podkreśla smak potraw, wydobywa ich charakter.
2. Idealnie dopasowuje się do różnych wydarzeń i uroczystości, nadając im odpowiedni klimat i podniosły charakter
3. Pomaga w nawiązywaniu kontaktów międzyludzkich i buduje więzi.
4. Poprawia nastrój w każdej sytuacji, doskonały do wznoszenia toastów.
5. Rozbudza emocje, rozpala uczucia.
6. Doskonale wpływa na przyrost krwi.
7. Przywołuje najlepsze wspomnienia.
8. Jest okazją do spotkań w gronie najbliższych.
Z moją mamą zaszaleję i kieliszek hiszpańskiego wina jej zaproponuję,
bo jest pozytywnie zakręconą osobą, wszędzie się odnajduje!
To osoba od ucha do ucha roześmiana
od wieczora do białego rana!
Jest kreatywna, dużo pomysłów w głowie ma,
z każdą przeszkodą radę sobie świetnie da!
Z nią mogę konie kraść, różne przygody odkrywać,
spełniać marzenia, najwyższe szczyty zdobywać!
Pełna dobrego humoru pozytywną energią tryska,
przy niej czuję ciepło domowego ogniska!
Wspólnie chwile ze sobą spędzamy,
wspominamy stare dobre czasy i wojnę na poduszki urządzamy.
Na tych samych falach nadajemy,
doskonale w swoim towarzystwie się czujemy!
Mamy wspólne zainteresowania,
łączy nas miłość do śpiewania!
Bardzo często karaoke odpalamy
i mikrofony w dłonie chwytamy!
Wieczorami śpiewamy w duecie,
mówię Wam, lepszego nie znajdziecie!
Bardzo dużo nam to zabawy sprawia
i zawsze humor poprawia!
Bo moja mama to również przyjaciółka realna,
jest lekiem na całe zło, to kobieta fenomenalna!
Kolację dla mojego męża zaserwuję, aby osłodzić życie
i było kolorowo, wyśmienicie,
podana z miłością, odrobiną radości i szczyptą uśmiechu pełnego słońca,
powrotem do słodkich, wspaniałych chwil i zabawy której nie ma końca.
Na stole wyląduje spaghetti, drodzy Panowie i drogie Panie,
serce mocniej zabije, bo to romantyczne danie.
Do tego pyszne, hiszpańskie wino z miłością podane,
dzięki czemu romantyczne chwile będą z pewnością udane.
Bukiet pachnących róż, blask świec to dodatek który musi być koniecznie,
aby wieczorem było magicznie, romantycznie po prostu bajecznie.
Dodatkowo 1 kilogram uśmiechu słonecznego,
1 łyżka serca dobrego,
szczypta romantyzmu i ogrom miłości,
10 kilo serdeczności,
Wszystko ze sobą mieszamy, jedno do drugiego wsypujemy
i tak oto kolację dla dwojga serwujemy.
Przetestować bym już chciała,
jak smakuje wino z rana.
Urlop długi się szykuje,
Więc mój umysł się raduje.
Barek pusty, kasy brak
Adzia zła, bo czemu tak.
Konkurs ruszył, ulga mała
Fajnie byłoby gdybym go wygrała!
Ona w moich oczach? Jest lustrem…Co ja mówię?Jest zwierciadłem z czystego górskiego kryształu.Odbiciem moich marzeń i pragnień.Jest moim natchnieniem,drogowskazem.Jest zarazem matką,siostrą,koleżanką,przyjaciółką,żoną…I gdy tak patrzę w jej oczy….wieczorem ma oczy koloru bursztynu zbieranego jesienią nad brzegiem morza.Nad ranem ma oczy rozmarzone w kolorze błękitu van Gogha.W południe jej oczy są koloru złota,promienieją jak tarcza słońca,zwłaszcza gdy jest szczęśliwa.I to właśnie dla niej walczę o tą wspaniałą paczka z trzema butelkami świetnych hiszpańskich klasyków by to szczęście widzieć codziennie w jej oczach,każde na kolejną rocznicę!
Sommelierem się nie urodziłam,
Ale wykwintne wina polubiłam.
Hiszpańskie jeszcze nieznane
Ale z nadzieją na szybkie poznanie.
Krąży wokół nich legenda cała
Że któreś z nich kiedyś wypiję sama.
Dzielić się nie lubię
Ale tylko winem, bo nie jestem samolubem.
Jak przystało na me smaki,
Obiad do tego będzie NIEbylejaki!
Gdy studiowałam anglistykę, musiałam wybrać też dodatkowy język, którego chcę się uczyć. Padło wtedy na hiszpański i mimo, że egzamin jakoś zdałam, czułam, że przez ogrom nauki angielskiego nie dałam nawet 50% od siebie jeśli chodzi o hiszpański. Pod koniec studiów zaszłam w ciążę ale nie poddałam się w walce o marzenie – chcę mówić perfekcyjnie po hiszpańsku! Kupiłam sobie sama mnóstwo kursów językowych i w wolnej chwili gdy moje niemowlę spało ja jak mantrę powtarzałam nowe słówka. Od 3 lat uczę się przez skype tego języka z rodowitym hiszpanem. To wspaniałe doświadczenie i uwielbiam każdą kolejną lekcję i wszystko czego mogę się jeszcze nauczyć. Hiszpańskie winka? Ah, byłyby wspaniałym zwieńczeniem wieczoru z hiszpańskim. Synuś byłby z tatusiem, a mamuśka chociaż raz od dawna mogłaby się napić dobrego winka … ah, ale by słówka dopiero wchodziły przy takim akompaniamencie :D
Bo jedno to nic
Dwa trochę mało
A trzy w sam raz do kompletu by się przydało.
Wino, wino – ach to wino!
Co bez niego by się zrobiło.
Pusty barek, puste szafki
Toż to skandal, i to jaki!
Dajcie łyka, smaku trochę
A mój nastrój się odwdzięczy mimochodem.
Dziś w koronie, z diamentami,
jutro w czeluściach pięknej Espanii.
Lęcę lecę, jak szalona,
Bo Losada mnie już woła.
Portfel dalej mnie stopuje,
Ale serce się raduje.
Kuchnia bez wina to jak msza bez kapłana.