Wino na Azorach – Quinta da Jardinete.
Wino na Azorach
Głównym obszarem winiarskim archipelagu Azorów jest Pico, z ok. 230 hektarów upraw winorośli. To właśnie na Pico wytwarza się ok. 90% trunków pochodzących z Azorów. Pozostałe ok. 10% to produkcja małych winnic zlokalizowanych na kilku innych wyspach, z których najważniejsze to Terceira (DO Biscoitos), Graciosa i São Miguel.
Czytaj też:
- Azory – wszystko, co musisz wiedzieć, żeby dobrze zaplanować wyjazd
- Co zobaczyć w Ponta Delgada
- Co warto przywieźć z Azorów?
- Mercado da Graça
- 15 rzeczy, które warto zjeść na Azorach
- Zmora Azorów
- Ponta Delgada w obiektywie
- Jak zapakować wina do samolotu?
- Sprzęt fotograficzny – co zabrać w podróż?
Choć Sao Miguel ze stolicą w Ponta Delgada to największa wyspa Azorów, liczba istniejących tu winnic – w porównaniu z Pico – przedstawia się nader skromnie. Działa ich dosłownie kilka (4 o ile nas pamięć nie myli), a otwarta dla zwiedzających jest tylko jedna, założona w roku 1989, która jako pierwsza na wyspie zaczęła funkcjonować na komercyjnych zasadach. Mała rodzinna Quinta da Jardinete, od 30 lat należąca do Mario Rebelo (jej ojca-założyciela) jest jedyną winnicą na Sao Miguel, która – od niedawna – oferuje chętnym zwiedzanie z Mario jako przewodnikiem, wine tasting z talerzem prostych przekąsek przygotowanych przez jego żonę i zakupy win spod szyldu Jardinete. Kalendarz dni otwartych jest dostosowany do lokalnego stylu życia. Wszystko na luzie, bez pośpiechu i napinki :-) Quintę można odwiedzić 3 razy w tygodniu (wtorek, czwartek, sobota) w godzinach 17:30-19:00. Przyjęty harmonogram wynika między innymi stąd, że większość prac przy winoroślach oraz całokształt pracy w winnicy wykonuje sam Mario z rodziną.
Quinta da Jardinete mieści się w Fenais da Luz, w północnej części wyspy, w pięknej lokalizacji nad brzegiem Atlantyku. Z sąsiadującego z winnicą ogrodu roztacza się kojący widok na granatowe wody oceanu. Quinta schowana jest nieco na uboczu, a z zewnątrz na tyle niepozorna, że trudna do zauważenia, ale wystarczy przekroczyć próg wielkich drewnianych wrót i od razu wiemy, gdzie jesteśmy. We właściwym miejscu. Łatwo tu dojechać z każdego zakątka Sao Miguel; trasa z Ponta Delgada to – w zależności od wybranej drogi – ok. 12-15 km, a pokonanie jej wraz z namierzaniem samej winnicy, której nie znajduje na mapie ani GPS ani Google maps, zajmuje maksymalnie kilkanaście minut.
Winnicę otacza solidny mur wzniesiony z podstawowego materiału budulcowego Azorów, czyli z wulkanicznych skał. Zresztą, wulkaniczne mury i murki, krawężniki, chodniki, schodki, parapety i elementy ogrodowych krajobrazów są na wyspach zjawiskiem powszechnym. I prezentują się zdecydowanie lepiej niż beton.
Z uwagi na klimat wśród win z Azorów dominują szczepy białe (Verdelho, Fernão Pires, Terrantez do Pico, Arinto dos Açores, Sauvignon Blanc). Świetnie komponują się z potrawami z ryb, owoców morza i lokalnymi serami, szczególnie długo dojrzewającymi, takimi jak Lourais czy Sao Jorge. Szczepy czerwone uprawiane na wyspach to przede wszystkim Merlot, Pinot Noir, Cabernet Sauvignon i Syrah. Stanowią dobry akompaniament do wszechobecnej wołowiny, ale bez niej radzą sobie równie dobrze.
Quinta da Jardinete wytwarza wina ze szczepów białych i czerwonych, a dodatkowo eksperymentuje z lokalnym odpowiednikiem grappy oraz – uwaga – porto. Co z tego wyniknie, przekonamy się za jakiś czas. Zbiory winogron przypadają na szczyt turystycznego sezonu – trwają od czerwca/lipca do września/października, w zależności od pogody. Obecnie winnica operuje na 5 hektarach i wytwarza do 15 000 litrów wina rocznie. Mario planuje rozszerzyć winny areał o kolejne 3 ha i zwiększyć produkcję do 20 000+ litrów. Gros win z Quinta da Jardinete wyprzedaje się na pniu. Większość trafia do lokalnych restauracji, a reszta – bezpośrednio do prywatnych odbiorców oraz do sklepów. I tyle :-) Jeśli chcemy cieszyć się tym winem w domu, musimy przywieźć je sobie sami (sprawdź też: Zakupy na Azorach – co przywieźć?).
Nieformalny „program” bardzo sympatycznej wizyty (12,50 EUR per capita) wygląda tak: najpierw spacer z Mario po winnicy (na zewnątrz i wewnątrz), opowieść o historii Quinta da Jardinete i jej winach, a później wine tasting w niedużej, klimatycznej izbie degustacyjnej. Do 2 win i grappy (istnej wody ognistej) dostajemy talerz prostych lokalnych przekąsek, w tym dwie domowe konfitury z nieśplika i ananasa oraz bananowe chipsy – wszystko przygotowane przez żonę Mario z owoców, które rosną w przydomowym ogrodzie. Jest bardzo kameralnie, można poczuć się jak we własnych domowych pieleszach.
W dniu, w którym zawitaliśmy do Jardinete (sobota) uczestników – łącznie z nami – było tylko 7. Amerykanin, Brazylijczycy, Niemcy i my. Przedział wiekowy od 30 do 70. Btw, wszyscy goście przybyli na miejsce samochodami. Jak to możliwe? Mario na dzień dobry uspokaja towarzystwo: nikt nie musi rezygnować z wine tastingu. On sam mieszka na Sao Miguel od przeszło 30 lat, a policja przez ten czas zatrzymała go ledwie 2 razy. W dodatku zawsze w nocy. Bez konsekwencji oczywiście. Wiadomo, że jeden czy dwa kieliszki jeszcze nikomu nie zaszkodziły :-) Na Azorach, podobnie jak w innych krajach o rozwiniętej kulturze wina, do amatorów rzeczonego trunku podchodzi się z empatią i zrozumieniem. Znamy to z Francji, Włoch, Hiszpanii, kontynentalnej Portugalii. Krótko mówiąc, jeżeli podróżujesz po wyspach samochodem i masz ochotę na degustację albo wino w restauracji (byle z umiarem) bez stresu możesz sobie na to pozwolić.
Wina z Azorów są wulkaniczne w pełnym znaczeniu tego słowa, a to sprawia, że nie dla każdego będą łatwe w piciu. Wiele zależy od terroir danej wyspy. I winnego doświadczenia. Z kilkunastu win sprawdzonych przez nas na Sao Miguel (z różnych wysp), średnio smakowała nam tylko butelka z Graciosy. Przez zaskakująco mocne słone nuty i siarkę, jak w cozido ;-)
Mario to urodzony storyteller, można go słuchać godzinami. Niezwykle bezpośredni i uśmiechnięty, sprawia wrażenie niepoprawnego optymisty, szczęśliwego, że może robić to, co robi. Z pasją człowieka, który autentycznie kocha swój fach, opowiada o urokach i trudach prowadzenia winnicy, o jej historii (powstała w miejscu, gdzie wcześniej istniał sad pomarańczowy), o codzienności Azorów, o celach, marzeniach i rozterkach azorskich winiarzy, o przeciwnościach losu, sukcesach i porażkach. Snuje opowieść tak sugestywnie, że chciałoby się rzucić wszystko i pójść w jego ślady, choćby dziś!
Po degustacji warto zrobić zakupy, tym bardziej, że ceny win są w Jardinete o kilka EUR niższe aniżeli w sklepach (przykładowo, to samo wino w winnicy będzie kosztować 15 EUR, a w sklepie ok. 20-22 EUR, w porównaniu np. z O Rei dos Queijos, O Principe dos Queijos czy A Vinha Garrafeira, o których pisaliśmy tutaj). Azorskie wina, w tym asortyment Quinta da Jardinete, to unikaty, które poza Azorami kupić niezwykle trudno. Wina z Quinta da Jardinete obecne są w menu każdej szanującej się restauracji na Sao Miguel, a Mario na pytanie, jaki % produkcji ze swojej małej winnicy wysyła poza Azory, z rozbrajającym uśmiechem odpowiada: ZERO. Klasyczna wewnętrzna konsumpcja, podobnie jest ze szwajcarskimi winami w Szwajcarii. To dodatkowy argument za tym, by wpisać Jardinete w grafik w ramach pobytu na Sao Miguel, szczególnie jeśli – tak jak my – usianą winnicami Pico zamierzacie odwiedzić w ramach kolejnego azorskiego urlopu. Na Azorach jest tyle do przeżycia, przejścia i zobaczenia, że najlepiej kierować się złotą zasadą „nie wszystko naraz”.
Podsumowując, odwiedziny w Quinta da Jardinete to wspaniała okazja do poznania innego – winnego – oblicza Sao Miguel. Warto zrobić sobie chwilę przerwy od odkrywania dzikich zakątków, poznawania nowych szlaków, delektowania się ciszą i zielenią. Jasne, że da się żyć bez wina, tylko… co to za życie? ;-)
Człowiek całe życie czegoś się uczy…
Super miejsce! Szkoda, że godziny przyjęć interesantów;-) mają takie krótkie, ale może uda mi się wstrzelić. Dużo cennych informacji o Azorach, będę śledzić kolejne artykuły, pozdrawiam