Azory praktycznie: co warto zjeść.
Azory to ziemia mlekiem i miodem płynąca. I herbatą. I winem. Dosłownie. O sprawdzonych, godnych polecenia restauracjach na São Miguel oraz o tym, gdzie i co warto w nich zjeść, przeczytasz tu: Gdzie zjeść na São Miguel? A dziś bardziej o tym, co na Azorach warto kupić do jedzenia, odwiedzając przede wszystkim targi i frutarie.
Czytaj też:
- Azory – komplet praktycznych informacji w jednym wpisie
- Wszystko, co warto wiedzieć o trekkingu na Azorach
- Porto Formoso – plantacje herbaty na Azorach
- Mercado da Graça – targ w Ponta Delgada
- Gdzie zjeść na São Miguel
- Azory i ich zmory
- Co zobaczyć w Ponta Delgada
- Ponta Delgada w obiektywie
- Lagoa do Fogo
- Quinta da Jardinete czyli wino na Sao Miguel
- Co przywieźć z Azorów?
- Jak zapakować wina do samolotu?
- Sprzęt fotograficzny – co zabrać w podróż?
Azory praktycznie: 15 rzeczy, które warto zjeść
I. Ananas
Ananáses dos Açores to podstawowe owoce na Azorach. Są dosłownie wszędzie i smakują po prostu wspaniale, zupełnie inaczej niż ananasy, które znamy na kontynencie. Żeby zrozumieć, o co chodzi w azorskich ananasach, trzeba tu przylecieć i nacieszyć nimi podniebienie, różnicę widać od pierwszego kęsa. Uprawiane na wyspach, nieduże, mniej słodkie, znakomite.
Ananasy można kupić na targu, we frutariach (małych warzywniakach/sklepikach spożywczych, sprzedających głównie warzywa i owoce), na plantacji, a nawet na lotnisku (Co jeszcze przywieźć z Azorów? Odpowiedź w tym wpisie). Warto również zamówić je w restauracji. Ananas to jeden z najpopularniejszych deserów, podawanych na Azorach w większości miejscówek z lokalną kuchnią. Serwowany jest jako plaster ananasa bez dodatków albo zatopiony w lokalnym % likierze, zwykle w kilku smakach do wyboru.
II. Czekolada
Czekolada z herbatą z Plantações de Chá Gorreana zawiera dodatek azorskiej zielonej herbaty, jest gorzka i smakuje wyśmienicie. Drobinki jadalnego złota to dodatkowy bajer.
III. Nespera (nieśplik)
Nieśplik japoński występuje w Europie na całym południu, ale tylko w Portugalii (zarówno na kontynencie, jak i na wyspach) można odnieść wrażenie, że jest dosłownie wszędzie. Nieśpliki widać i na targach, i na drzewach (wiosną). Nieśplik je się na surowo (pycha!), przerabia na konfitury, dodaje do potraw. To intensywnie pomarańczowe owocki, które rozmiarem przypominają węgierki. Mają śmieszne kilkuelementowe pestki-układanki. Owoce są kwaskowate i bardzo orzeźwiające. Gdyby były popularne w naszym klimacie, świetnie sprawdzałyby się w upalne dni.
IV. Truskawki portugalskie
Na Mercado da Graça w Ponta Delgada jest podobnie jak na Mercado da Ribeira w Lizbonie. W sezonie na truskawki lokalsi zachwalają je turystom bardziej niż nawet ananasy. Portugalskie truskawki (przeznaczone na lokalny, portugalski rynek) smakują zaskakująco dobrze. Są słodkie, soczyste i bardzo smaczne. A na targu w stolicy Azorów jest ujęcie wody z wygodnym w użyciu kranem, pod którym kupione owoce można od razu przepłukać i zjeść. Tak też uczynili, kupili truskawki, przepłukali, udali się do Jardins de Sant”Ana okalających siedzibę Prezydenta Azorów, usiedli na ławce i zjedli ;-)
V. Herbata
Azory były kiedyś małą europejską herbacianą potęgą, a dziś zostały im po tym dwie plantacje herbaty (na Sao Miguel). Dzięki nim i działającym przy nich manufakturom, w których herbaciane liście się przetwarza, wyspy mają do zaoferowania spory wachlarz herbat wysokiej jakości, czarnych i zielonych. Uprawianych organicznie, bez środków ochrony roślin, bez wzmacniaczy smaku, barwników i innych wątpliwych dodatków (vide: Lipton, który wypala podniebienie i farbuje filiżanki czy kubki forever). Wilgotny klimat Azorów wyjątkowo herbacie sprzyja, dzięki czemu zielone krzewy nie chorują i nie wymagają chemicznej ingerencji w uprawy.
Ciekawe, że choć azorskie herbaty dostępne są w zdecydowanej większości restauracyjnych czy kawiarnianych menu i smakują naprawdę znakomicie, niemal zawsze towarzyszą im do wyboru inne opcje w karcie, czyli herbaty w saszetkach marek typu Lipton czy Tetley. Zasługa turystów (z UK i US?), którzy zamiast spróbować czegoś nowego wolą dostać coś znanego? Pewnie tak. Nie idźcie tą drogą, to jak zamiana kawy z dripa z ulubionych ziaren na rozpuszczalną z mlekiem ;-) Pijcie to, co lokalsi, herbata z Azorów powinna być eksportowym hitem. Trudno zrozumieć, dlaczego nie jest.
VI. Pomarańcze
Tanie jak barszcz (1 EUR/kg), dostępne na targu Mercado da Graça i w każdej frutarii (czyli w warzywniaku), świetne na sok. Warto pić, ponieważ czysty sok z pomarańczy to lekarstwo na całe zło.
VII. Trevo
Miodów wyrabia się na wyspach kilka (więcej tutaj), ale to Trevo – czyli miód z koniczyny bije wszystkie na głowę. Bardzo fajny, nietuzinkowy smak, znacznie mniej słodki od lokalnego wielokwiatu (multiflora).
VIII. Sery
Każda wyspa ma własne serowe przeboje. Sery wytwarza się na Azorach głównie z mleka krowiego, surowego albo pasteryzowanego. Pojedyncze produkty zawierają domieszki mleka koziego i owczego. Nasza serowa TOP lista poniżej:
- Queijo Lourais z São Jorge (najlepszy ze wszystkich azorskich serów, jakich próbowaliśmy)
- Queijo São Jorge 24-miesięczny z São Jorge (młodsze są łagodniejsze w smaku, dojrzały Sao Jorge ma najciekawszy, wyrazisty bukiet)
- Queijo Alfredo z Pico
- Queijo fresco z Sao Miguel
- O Queijo do Rei Especial (z koziego mleka) z Sao Miguel
- Queijo do Vale Amanteigado, Queijaria Furnense, Vale das Furnas, Sao Miguel
- Queijo Sao João z Pico
- Queijo Morro curado apimentado (z papryką) z Faial
- Queijo Morro curado velho z Faial
Wszystkie wyżej wymienione sery, z wyjątkiem jednego, wytwarzane są z mleka krowiego. Rei Especial to mieszanka mleka koziego (45%) i krowiego (55%).
IX. Queijo fresco
To też ser, ale w odrębnej kategorii, ponieważ trudno kupić go w sklepie lub na targu, łatwo natomiast zjeść w herbaciarni czy restauracji, najczęściej jako deser. Queijo fresco to świeży serek przypominający polski twaróg, ale o delikatniejszej konsystencji. Bardzo łagodny w smaku.
Przy okazji, jeżeli nigdy nie próbowaliście portugalskich tremoços (marynowany łubin, który wygląda jak żółty bób), na Azorach jest okazja nadrobić zaległości.
X. Jogurty z Flores
Rzemieślnicze jogurty z krowiego mleka, naturalne, jedyne bez cukru jakie znaleźliśmy na Azorach, wytwarzane z mleka krów wypasanych na przepięknych kwiatowych łąkach Flores i pakowane w szklane słoiki. Nature-friendly od A do Z. Do kupienia w O Principe dos Queijos, o którym wspominaliśmy tutaj.
XI. Açafroa
Açafroa to lokalny zamiennik szafranu, wytwarzany z kwiatów krokosza barwierskiego. Przyprawa z krokosza powstaje z kwiatowych płatków, ma barwę jaskrawoczerwoną, mniejsze moce farbujące i jest zdecydowanie tańsza. Szafranu wystarczy szczypta, by potrawa zyskała mocno nasycony kolor; chcąc uzyskać podobny rezultat z krokoszem, trzeba dodać go znacznie więcej. W restauracjach na Azorach açafroa jest klasycznym dodatkiem do potraw, np. do zupy rybnej czy dań z ryżem.
XII. Ryby
Wyspy na środku Atlantyku, więc i ryb dostatek, choć pierwsze miejsce zajmuje tu wołowina. Tak czy owak, ryby na Azorach są świetnie przyrządzane. Poniżej: z warzywami, presunto i wiadrem oliwy ;-)
XIII. Wołowina
Mówi się, że azorskiej wołowiny trzeba spróbować, więc spróbowałem. Przez całe 2 tygodnie tylko raz. Zamówiłem osso buco, zjadłem, zapomniałem. Wołowina da się zjeść, ale nie rzuca na kolana. Inne rzeczy – choćby sery – dla odmiany rzucają, więc dla mnie wybór jest prosty. Tak czy owak, warto zjeść i mieć własne zdanie ;-) W menu wołowina często pojawia się również pod postacią burgera.
XIV. Wina
Azorskie wina to unikaty, które poza wyspami kupić niezwykle trudno. Z uwagi na klimat wśród win z Azorów dominują szczepy białe (Verdelho, Fernão Pires, Terrantez do Pico, Arinto dos Açores, Sauvignon Blanc); świetnie komponują się z potrawami z ryb, owoców morza i twardymi serami. Szczepy czerwone uprawiane na wyspach to przede wszystkim Merlot, Cabernet Sauvignon i Syrah. Głównym obszarem winnym archipelagu jest Pico, z ok. 230 ha terenów, na których uprawiane są winorośle. To właśnie na Pico wytwarza się aż 90% trunków pochodzących z Azorów. Znajdziemy tu przede wszystkim mocne wina z wyższym poziomem kwasowości. Poza Pico, winnice polokowane są też na kilku innych wyspach (Terceira, Graciosa i Sao Miguel). Nawet jeżeli z uwagi na ograniczenia bagażowe nie możecie przywieźć ze sobą większej ilości win, warto próbować ich na miejscu.
XV. Queijadas de Vila Franca do Campo do Morgado
Najbardziej tradycyjne ciastki na Azorach, którymi lokalni mieszkańcy delektują się od pokoleń, to Queijadas de Vila Franca do Campo do Morgado. Przepis na nie narodził się ponoć ok. XVI wieku w jednym z klasztorów w Vila Franca do Campo.
Po Queijadas da Vila do Morgado najlepiej wybrać się do źródła, czyli do piekarni o tej samej nazwie, z kawiarnią od frontu. Kawiarnia zlokalizowana jest w Vila Franca do Campo, nieco powyżej mariny przy Rua do Penedo 20, więc łatwo ją znaleźć. Na zapleczu kawiarni mieści się mała manufaktura (zobacz), w której queijadas wyrabiane są ręcznie od 1961 roku. Można je kupić na sztuki zawinięte w firmowy papier albo pakowane w pudełka w kilku rozmiarach, np. 6/12 sztuk (w sam raz na prezent). Ciastka zachowują świeżość przez ok. 2 tygodnie od dnia wypieku. Kosztują maksymalnie 1 EUR za sztukę, w pudełkach taniej.
Zgodnie z nazwą, głównym składnikiem queijada, czyli serowego ciastka, jest twaróg domowej roboty (z mleka krowiego). Ciastka zawierają też niestety niewielką ilość mąki pszennej, więc są glutenowe, ale to nic – niedługo podam Wam przepis na bezglutenowy wariant.
Cozido
Cozido to tradycyjny azorski gulasz z mięsa i warzyw, który na życzenie może być przygotowany również z samych warzyw, bez mięsa. Opisywany jest jako flagowa potrawa Azorów gotowana w wulkanie (marketing!), której koniecznie trzeba spróbować. Czy faktycznie trzeba, można dyskutować. Mało finezyjny zestaw średniej jakości mięsa, najczęściej wołowiny i podstawowych warzyw typu ziemniaki, marchew, kapusta to po prostu wielka porcja relatywnie taniego jedzenia, którą można najeść się po uszy i to w zasadzie tyle. W praktyce, cozido jest głównie dobrze wypromowaną na świecie atrakcją dla turystów, dla której można pofatygować się w okolice Furnas i Caldeiras (Ribeira Grande, Sao Miguel), gdzie wiele restauracji sprzedających cozido ma własne gejzerowe stanowiska, takie jak na poniższym obrazku.
Przy Lagoa das Furnas najwyraźniej widać, że to turyści są głównym targetem cozido. Gejzery, kociołki, wycieczki zorganizowane, które przybywają nad brzeg Lagoa tylko po to, by wziąć udział w gulaszowo-siarkowej uczcie. Cozido dusi się pod przykryciem w żeliwnych garnkach (kociołkach), dodatkowo owiniętych grubym materiałem i umieszczonych w specjalnych wykopanych w tym celu w ziemi dołkach, ogrzewanych przez gejzery. Proces gotowania cozido trwa około 6 godzin. Bywa, że restauracyjne cozido przyrządzane jest niezgodnie z tradycją, czyli w kuchni, więc jeśli chcecie mieć pewność, że jest gotowane jak należy, przed zamówieniem zapytajcie, czy można zerknąć na cozidowe dołki (znajdują się zwykle nieopodal restauracji).