Kilka dni w Dreźnie – z perspektywy Facecika.
Drezno, zwane „Florencją Północy”, położone jest we wschodnich Niemczech, na Pogórzu Zachodniosudeckim, nad Łabą. Miasto pełni rolę gospodarczego i kulturalnego centrum Saksonii. Znajduje się tu sporo zabytków i muzeów, jak również fabryka Volkswagena.
Z Polski do Drezna jest przysłowiowy rzut beretem, dlatego zdecydowanie warto zaplanować kilkudniowy pobyt i wybrać się tam na choćby krótki (na początek) rekonesans.
Kluczowe punkty FiK-owej wycieczki stanowiła starówka i jej okolice, w tym m.in. zamek (Dresdner Schloss), rokokowy zespół pałacowy Zwinger, Katedra Świętej Trójcy (Hofkirche) oraz barokowy park Großer Garten.
Camondas to najlepsze w Dreźnie sklepy z czekoladą – więcej info znajdziecie TUTAJ
Tu obowiązywał zakaz fotografowania…
Malowidło ścienne „Orszak książęcy” (Fürstenzug)
Fabryka Volkswagena w Dreźnie = uliczne stragany z miniaturkami dla turystów ;-)
Niemców sposób na caponatę ;-). Tu caponata jako dodatek do filetu rybnego i ziemniaków…
Pierwszy dzień maja to mniej lub bardziej gromadne pikniki i uliczno-parkowe festyny. Wszystko wskazuje na to, że bez względu na aurę – mieszkańcy miasta wylegli na ulice, mimo że tego dnia było naprawdę zimno.
Gdzie przenocować?
Facet i Kuchnia poleca hotel Hofgarten 1824 – położony po przeciwnej stronie Łaby niż starówka, ale na tyle blisko, że dotarcie z hotelu na Stare Miasto zajmuje max. 10 minut (niespiesznym) spacerem. Hofgarten oferuje przyjemne pokoje (plus za brak telewizora!) ze sporymi łazienkami. Obsługa jest uprzejma, śniadania niezłe, internet bezpłatny (chociaż nie w całym hotelu działa tak, jak można by tego oczekiwać), a samochód można zaparkować przed hotelem bezpłatnie (odrębnego parkingu brak).
A na koniec link do galerii z targu spożywczego, który może stanowić atrakcję w szczególności (choć nie tylko) dla fanów ulicznego jedzenia ;-)
W jednym z kolejnych postów będzie o tym, czy warto wpaść na kawę do Emila oraz gdzie w Dreźnie serwują ręcznie wyrabiany makaron. Nie każdy musi być fanem wursta :P
Ładna galeria, no i jakaś odmiana od tych naszych brudnych miast (zwłaszcza stolicy bo mniejsze miasta i miasteczka bywają o wiele bardziej zadbane i mają swój urok). Miło się przechadzać po takich miejscach i smakować lokalne przysmaki w estetycznym otoczeniu.
Mnie się jeszcze marzy wizyta w Lubece – stolicy marpcepanu…
Fajne miasto, znam i lubię