- 1/2 szklanki posiekanej gorzkiej czekolady (ok. 80-90 g)
- 1 1/2 szklanki skondensowanego mleka bez cukru
- 1 łyżka czekolady pitnej w proszku
- 2 łyżki niesłodzonego kakao w proszku
- 1/2 łyżeczki mielonej papryki
- 1/4 łyżeczki cynamonu
- szczypta pieprzu
- 3 porcje espresso
- ok. szklanki 2% zimnego mleka (do spienienia)
Caffè mocha albo café mocha to rodzaj caffè latte, której bazę stanowi espresso i gorące mleko.
Café mocha od klasycznej latte odróżnia dodatek czekolady, gorzkiej lub mlecznej (w zależności od upodobań, zarówno w postaci czekolady pitnej, jak i czekoladowych syropów). Facet syropów nie lubi i nie używa, dlatego café mocha przygotowuje wyłącznie z prawdziwą gorzką czekoladą.
Mocha wzięła swą nazwę od portu Mocha w Jemenie, który od XV wieku słynie z eksportu kawy. Mocha to także typ kawowych ziaren Arabica – mniejszych i bardziej okrągłych w porównaniu z innymi gatunkami. Kawa z portu Mocha miała ponoć kiedyś charakterystyczny posmak ziaren kakaowca. Stąd café mocha może oznaczać zarówno napój na bazie kawy i czekolady, jak i kawę zaparzaną z ziaren o tej samej nazwie.
1. Pierwsze 7 składników z listy umieśćcie w niedużym garnku, podgrzejcie na średnim ogniu i mieszajcie do momentu, aż wszystko ładnie się rozpuści i połączy w jednolitą masę.
2. Zdejmijcie garnek z ognia i odstawcie.
3. Zaparzcie espresso (3 porcje – ok. 150 ml).
4. Z mleka ubijcie mleczną piankę (można użyć spieniacza w ekspresie albo ręcznego – w tym drugim przypadku wcześniej podgrzejcie mleko).
5. Wymieszajcie dokładnie wszystkie składniki, tj. czekoladową miksturę, kawę i spienione mleko, i przelejcie do filiżanek.
6. Wierzch kawy można dodatkowo potraktować szczyptą chilli, pieprzu i cynamonu albo np. pozostałą mleczną pianką.
Jeśli ktoś lubi, może dodać również bitą śmietanę albo marshmallows. Ja nie lubię ;-)
Ile się dowiedziałam na temat mojej ulubionej kawy:) Też nie lubię bitej śmietany, za to uwielbiam gorzką czekoladę. Zawsze patrzą na mnie jak na freak’a jak proszę „duża mocha bez bitej…” Zostaję tu:)
Witamy :-)
Oj, wypiłabym taką perfekcyjną kawę :) A jeszcze bardziej bym się ucieszyła, mogąc pić ją z tak pięknej filiżanki.
o uau, musi być pyszna (:
W ten weekend sprobowalem. Przepyszna. Chociaz tak naprawde ma w sobie wiecej z pitnej czekolady niz z kawy moim zdaniem (przypuszczam, ze takie bylo zamierzenie). Baza z zageszczonego mleka sprawila, ze calosc wyszla bardzo gesta i kremowa. Swietna sprawa. Mocno kaloryczna (pol tabliczki czekolady na glowe, bo z tej porcji wyszly mi dwa spore kubki), ale raz na jakis czas w ramach ‚special treat’ warto zrobic. Przepis ląduje w ulubionych :)
To kwestia uznaniowa. Jeśli ktoś lubi pitne czekolady o rzadszej konsystencji, taką kawę może traktować jak czekoladę do picia. Ja wolę gęstsze. Faktem jest, że tak przygotowana kawa jest mocno czekoladowa, ale w końcu o to chodzi w prawdziwej (a nie z syropem) cafe mocha. Cieszę się, że smakowała :-) i zgadzam się, że tego rodzaju ‚wyskoki’ wskazane są zdecydowanie nie co dzień, a tylko od czasu do czasu.
Mój ulubiony przepis na kawę, zimą niezastąpiony, choć nie można z przesadzać z częstotliwością. Ech, te kalorie;)
Doskonała, najlepsza jaką dotąd piłem
N-A-J-L-E-P-S-Z-A nie zliczę, ile razy ją robiłam