Kawa to podstawa.
Dobra kawa w przyjemnej kawiarni to na aktywnym urlopie rzecz pierwszej potrzeby. Założę się, że jesteście tego samego zdania :-)
By maksymalnie wykorzystać (wyw)czas ;-) szkoda czasu na sen, a prawdziwa, dobrze zaparzona kawa najlepiej wypełnia tę regeneracyjną lukę. I pozwala jeszcze pełniej czerpać energię z miejsca, w którym się jest – z dala od domu, w którym zawsze jest coś do zrobienia, codziennej rutyny, Everestu tych wszystkich trzeba/muszę/nie zdążę.
Poniżej namiary na cztery godne polecenia, bardzo fajne kawiarnie w Cagliari, a w bonusie doskonała craftowa lodziarnia i równie dobre ciastka (w tym glutenfree) wytwarzane rzemieślniczą metodą niezmiennie od kilkudziesięciu lat.
CAFFE DE CANDIA
De Candia to najlepsza, najbardziej klimatyczna (i przy okazji bardzo hipsterska) kawiarnia w całym Castello – najstarszej zabytkowej dzielnicy miasta. Ulokowana jest przepięknie – w obrębie murów Bastione di Saint Remy.
Bastion z przełomu XIX i XX wieku to jeden z najważniejszych symboli architektonicznych Cagliari. Saint Remy, który w październiku 2016 r. był w remoncie, to budowla z wapienia, ozdobiona korynckimi kolumnami, z tarasami, szerokimi schodami i łukiem triumfalnym. Z tarasu Umberto roztacza się piękna panorama na miasto i port.
Kawiarnia jest stałym miejscem spotkań lokalsów, którzy rano wpadają tu z kolei tylko na pięć minut, by przejrzeć gazetę i wychylić espresso, oraz pielgrzymek turystów, którzy specjalnie fatygują się tu na kawę i coś do jedzenia. My mieliśmy to szczęście, że wynajęliśmy mieszkanie wakacyjne jakieś 30 sekund spacerem od De Candii (VIDEO). Kawa w tym miejscu od pierwszego poranka na wyspie stała się więc niezwykle przyjemnym porannym rytuałem. Trudno byłoby trafić lepiej.
Poza kawą, można zamówić tu coś prostego do jedzenia albo alkohol. Są wina, craftowe piwa (sardyńskie, z Włoch kontynentalnych i zagraniczne) oraz mocniejsze trunki.
Technicznie rzecz biorąc, De Candia nie jest przyjazna bezglutom (nie udało nam się zamówić nawet deski serów bez chleba, bo z definicji jest glutenowa (zawsze z chlebem) i już ;-)), ale nic to. Kawy mają doskonałe, klimat jedyny w swoim rodzaju, wnętrze przytulne i jednocześnie z charakterem, lokalizację – wymarzoną, a obsługę sympatyczną, a wszystko to w zupełności wystarczy, by chcieć tu wracać co dzień. Rano – na kawę, a wieczorem – na wino. Zdarzało nam się wpadać tu z własnym bezglutenowym ciastkiem z Durke (o których poniżej). Trochę dziwne, że w De Candii nie mają ich w ofercie, w końcu to też świetny lokalny, w 100% sardyński produkt.
Dodatkowy plus za podawanie americano jako espresso z wrzątkiem w oddzielnym dzbanuszku – dzięki temu można dozować sobie moc kawy albo np. zmienić zdanie i zostać przy espresso.
De Candia, jak wiele innych miejscówek w Cagliari, w pierwszej połowie dnia jest bardziej kawiarnią, a w drugiej – barem i miejscem kulturalnych imprez. Odbywają się tu kameralne koncerty, odczyty, wieczory poetyckie, etc.
Ceny kawy typowo włoskie (czyli urzekająco niskie): caffe americano 1,5 EUR, espresso 1 EUR, espresso corretto (z grappą) 2 EUR, kieliszek porto (Offley) – 4 EUR.
De Candia mieści się przy Via de Candia 1, czynna od bladego świtu (7:00) do późnej nocy (2:00). Właściciel (?) mieszka przy tej samej ulicy, przy której mieszkaliśmy my. Wymarzone zajęcie :-)
CAFFE LIBARIUM di Argiolas Danilo
Bardzo sympatyczna kawiarnia połączona z wine barem, świetnie położona – przy tej samej ulicy, przy której mieści się recenzowana niedawno restauracja Su Tzilleri. Via Santa Croce ciągnie się wzdłuż murów Castello, a z kawiarnianego tarasu można podziwiać piękny widok na położoną poniżej sporą część miasta wraz z portem.
Ceny: americano – 2 EUR, herbata 2,80 EUR
Gdzie: Via Santa Croce 33
Czynne od rana do późnej nocy
DULCIS PASTICCERIA
To przede wszystkim cukiernia, a kawiarnia i herbaciarnia dopiero w dalszej kolejności. Bardzo sympatyczna, w Marinie, rzut beretem od portu. Spory wybór łakoci, które można kupić jako prezenty, a oprócz bardzo dobrej kawy – zaskakująco duży wybór herbat. Wszystko, co widać na półkach (m.in. francuskie LOV i Kusmi), nie jest na sprzedaż, a do parzenia na zamówienie, na miejscu.
Ceny: americano – 1,30 EUR, espresso – 1 EUR
Gdzie: na rogu Via Sardegna i Via Lodovico Baylle 25
Czynne od 9:00 do 14:00 oraz od 16:30 do 20:30
CAFFE DELL’ANGOLO
Miejsce znalezione przypadkiem, na spacerze. Bar sportowy i kawiarnia w jednym. Mały, senny lokal z doskonałą kawą.
Ceny: espresso – 1 EUR, americano – 1,50 EUR
Gdzie: Via Vittorio Porcile 13, czynne od 7:00 do 20:00
STEFINO Gelateria Artigiana
Craftowe, wytwarzane rzemieślniczą metodą lody i sorbety. Trzech sprzedawców na zmianę, tylu przynajmniej naliczyliśmy podczas częstych odwiedzin w ramach 2 tygodni urlopu. Każdy inny – jeden sympatyczny gawędziarz, drugi – z lekka naburmuszony luzak, który potrafi powiedzieć, że nie sprzeda Ci wybranych smaków w zestawie, ponieważ do siebie nie pasują, i trzeci – względnie normalny (może właściciel? ;-))
Tak czy owak, towar mają pierwsza klasa, smaki – szczególnie sorbetów – świetne i co do jednego warte spróbowania. Składy czyste, a wszystko można zamawiać – tak jak w lodziarniach Amorino – bez wafla, w papierowym kubku (coppa).
Wędrowaliśmy do Stefino średnio co drugi dzień, czasem częściej. Poniżej przegląd najciekawszych smaków.
Czego trzeba spróbować? W szczególności sorbetów: Yucatan (czekolada i peperoncino), gruszkowego z cynamonem i limonkowego – są znakomite. Z mlecznych – lodów pistacjowych, śródziemnomorskich, czekoladowych z imbirem, czekoladowych z migdałami, kawowych, orzechowych i z rumem. Najczęściej zamawialiśmy 2 x coppa 4 (odpowiednik ok. 4 gałek) za 8,40 EUR (4,20 za porcję), czasem coppa 3 (3,30 EUR za porcję).
Stefino mieści się przy Via Dettori 30. Czynne od 12:00 (czasem z opóźnieniem nawet do godziny – Włosi ;-)) do północy lub nieco dłużej, w zależności od ilości klienteli.
DURKE – ciastka i marcepan
Durke (Słodkie) to mała firma, od kilkudziesięciu lat zarządzana przez tę samą rodzinę, która słynie z rzemieślniczego wyrobu ciastek i innych tradycyjnych słodyczy typowych dla Sardynii, takich jak np. pardulas – czyli uroczych szafranowych ciastek (babeczek) nadziewanych ricottą (glutenfull):
Marcepan, herbatniki, ciastka i ciasteczka wytwarzane są wg pilnie strzeżonych receptur babci obecnych właścicielek (Maurizia Pala). W Durke można znaleźć całkiem szeroką paletę słodkości naturalnie bezglutenowych, z amarettes (amaretti), supiros, ossus de mortu i gueffus, czyli marcepanem w kilku smakach – na czele.
Wszystkie słodycze są wysokiej jakości, ponieważ rodzina dba o jakość składników i nie uznaje w tym zakresie kompromisów. Wyroby Durke są czyste i naturalne, a ich receptury typowo włoskie – tylko kilka składników i niezwykły rezultat. Durke sprzedaje swoje łakocie do butików na całym świecie, a kto przegapi okazję w Cagliari, może zamówić ciastko do kawy na lotnisku (Elmas).
Pani ze zdjęcia jest jedną z trzech sióstr, o których mowa powyżej (widać ją też na foto plakatu, z babcią na pierwszym planie). Do jej zadań należy m.in. obsługa butiku w Cagliari (jedynego na wyspie). Zapytana, czy rodzina będzie miała komu przekazać słodki biznes, nie bez żalu stwierdziła, że niestety nie; Włosi z jej pokolenia ponoć niekoniecznie byli zainteresowani zakładaniem rodzin, a dziś to sytuacja ekonomiczna Włoch sprawia, że dzietność systematycznie maleje. Słynna na cały świat liczebność włoskich familii przechodzi do historii. Gorzkie opowieści nad słodkimi ciastkami…
Warto tu przyjść, obejrzeć asortyment, porozmawiać, a na koniec wyjść z torbą dobroci. Nawet jeśli gluten jest Twoją zmorą, pamiętaj, że amarettes to tylko migdały, jajka i cukier.
Sklep Durke mieści się w Marinie, przy Via Napoli 66. Czynne od 10:00 do późnego wieczora. O Durke czytaj też we wpisie o zakupach na Sardynii.
To się nazywa przyjemny urlopik ;) Chilloutowy przewodnik do naśladowania. Ja czmycham do Włoch już za moment, ale kontynentalnych. Kiedyś przyjdzie pora i na piękne Cagliari. Zdjęcia magiczne jak zawsze.
Dzięki!:-)
No i teraz nie masz wyjścia. CZEKAM na przepis na sorbet Yucatan i mam nadzieję, że doczekam się przed latem :P
Jest w planach:-)
Ciasteczka wyglądają obłędnie. Czy masz przepis na amaretti bezglutenowe?
Pytanie w samą porę;-) Pojawi się jutro:-)
Ale trafiłam :P super :D