Panforte w stylu dowolnym.
Panforte w stylu dowolnym – w przeciwieństwie do panforte w stylu klasycznym, powstaje z tego, co się nawinie ;-) Wystarczy tylko zachować proporcje pomiędzy orzechami, suszonymi owocami i miodem. Cała reszta – jak kto chce.
To ostatni w tym sezonie przepis na panforte. Ten prosty placek, który może leżakować i dojrzewać tygodniami (dzięki czemu niesamowicie zyskuje na smaku) wiele lat temu przypadł mi do gustu, dlatego jesienią i zimą często wracam do tego deseru.
Więcej o historii słynnego placka ze Sieny przeczytasz między innymi w tym wpisie. Panforte jest słodki, niezwykle aromatyczny, a przede wszystkim wypchany po brzegi przepysznymi bakaliami i bogactwem korzennych przypraw.
Panforte w stylu dowolnym to mieszanka dowolnych orzechów i suszonych owoców z dodatkiem miodu i korzennych przypraw. Ma lepką od miodu, lekko chrupką i spieczoną skórkę oraz miękki i ciągnący środek. Warto dorzucić do niego jakieś orzechy w całości, na przykład – tak jak u mnie – orzechy laskowe, które dodają przyjemnej chrupkości.
Dodatek suszonych owoców i miodu sprawia, że placek bardzo długo zachowuje świeżość i nie wysycha. Nie ma nawet potrzeby owijać go w papier do pieczenia – rewelacyjnie przechowuje się w temperaturze pokojowej, trzymany pod ochronną parasolką do owoców. Taki placek jest bardzo słodki, dlatego dla kontrastu potrzebuje dużej ilości mocnych, aromatycznych i wyrazistych w smaku przypraw. Nie radzę zmniejszać podanych ilości – przyprawy znakomicie równoważą słodycz placka. Jako posypki używam kwaskowatego pudru z rokitnika. Jeśli wolisz, możesz oprószyć panforte cukrem pudrem albo podać go bez dodatków.
Składniki na placek miksuję w niesamowicie wydajnym robocie kuchennym Magimix, który obecnie jest dostępny w bardzo fajnej promocji w sklepie internetowym RONIC. Więcej o samym robocie i jego funkcjach przeczytasz tutaj.
Panforte piekę w silikonowej formie do pieczenia o średnicy 17 cm. Możesz użyć większej – wtedy placek będzie nieco niższy.
Panforte w stylu dowolnym – SKŁADNIKI na ok. 10-12 porcji:
- 230 g miodu (tu: mniszkowy)
- 350 g suszonych fig (albo daktyli, rodzynek, śliwek, etc.)
- 350 g dowolnych orzechów (tu: mieszanka blanszowanych migdałów i orzechów laskowych, wcześniej uprażonych i pozbawionych skórek) – do zmiksowania na mąkę
- 100 ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
- 100 g orzechów laskowych w całości, wcześniej uprażonych i pozbawionych skórek
- 1 łyżeczka czarnego pieprzu utartego w moździerzu
- 1 łyżeczka białego pieprzu utartego w moździerzu
- 1 łyżeczka kolendry utartej w moździerzu
- 1 łyżeczka nasion fenkułu (kopru włoskiego) utartych w moździerzu
- 1 łyżeczka kulek ziela angielskiego utartych w moździerzu
- 1 łyżeczka goździków utartych w moździerzu
- 1 łyżka mielonego cynamonu
- 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
- 2 laski wanilii (lub 2 łyżeczki pasty z wanilii)
- 1/3 gałki muszkatołowej, świeżo startej
- puder z rokitnika lub cukier puder do oprószenia (opcjonalnie)
Panforte w stylu dowolnym – PRZEPIS:
- Rozgrzej piekarnik do 160 stopni.
- Z fig odetnij twarde ogonki. Daktyle – jeśli używasz – wypestkuj.
- Figi, orzechy laskowe oraz migdały w całości (razem – 350 g), miód i przyprawy wrzuć do dużej misy robota kuchennego Magimix i zmiksuj. Robot – który świetnie radzi sobie także z mieleniem orzechów na masło orzechowe – błyskawicznie zmiksuje wszystkie składniki. Zajmie to niespełna 60 sekund! Powstanie lepka masa, odpowiednio rozdrobniona i plastyczna.
- Przełóż masę do miski, dodaj orzechy w całości i wmieszaj je w ciasto.
- Przełóż ciasto do formy do pieczenia. Wyrównaj i starannie dociśnij. Jeżeli używasz formy silikonowej, nie musisz jej natłuszczać (w razie potrzeby użyj nierafinowanego oleju kokosowego lub masła).
- Piecz placek ok. 40 minut. Ja piekę panforte na środkowym poziomie przez 20 minut z grzaniem góra – dół, plus przez pozostały czas tylko z górną grzałką. Na ostatnie 15 minut pieczenia przykrywam wierzch placka folią aluminiową.
- Wystudź w formie przez minimum 2 godziny (najlepiej przez noc), po czym przełóż na kratkę. Najlepiej spróbuj nie wcześniej niż po 2-3 dniach. Panforte lubi odpocząć, dlatego optymalnie jest kroić je na porcje po upływie co najmniej 1 tygodnia od pieczenia. Kiedy placek dojrzeje, jest najsmaczniejszy.
- Panforte miodowe przechowuje się rewelacyjnie – wystarczy położyć placek na desce przykrytej ochronną parasolką do owoców i przechowywać w ten sposób w temperaturze pokojowej. Nie ma potrzeby owijania go w papier. Ciasto z każdym kolejnym dniem jest smaczniejsze, ani trochę nie wysycha, pozostaje miękkie, ciągnące i soczyste, a dodatkowo wspaniale aromatyzuje przestrzeń wokół ?
- Podawaj w małych porcjach do czarnej kawy, np. z chemexa.
O Panforte słyszałam, ale chyba z innymi składnikami. Przyznam, że ten przepis jest bardzo ciekawy, coś dla mnie, ob uwielbiam miód, orzechy i figi :)
? Na końcu wpisu znajdziesz linki do kilku przepisów na klasyczne panforte. Wszystkie polecam, każdy placek smakuje wyśmienicie☺️
Cudny kubeczek, skąd?
Dzięki? Technicznie rzecz biorąc to mini filiżanka do espresso (niespełna 100 ml pojemności), do kompletu jest talerzyk. Kupiona jakieś 20 lat temu w Pożegnaniu z Afryką.
Właśnie jem. Przyznaję, że nie czekałam tydzień :P upiekłam wczoraj rano, a dziś wieczorem próbuję. Nie mogłam się doczekać. Smakuje obłędnie, wszscy zachwyceni, dlatego w weekend zamierzam ten wypiek zmultiplikować :D
chętnie wypróbuję przepis, ps: świetne urządzenie, sam mam i prawie codziennie korzystam
Magimix jest rewelacyjny, pełna zgoda?
A mnie panforte tym razem splesnialo i nie mam pojęcia dlaczego. Stało w szafce przełożone papierem i coś na nim wyrosło…
Poprzednim razem było idealne długie tygodnie
Aż trudno uwierzyć. Przyczyn upatrywałbym w jakości / świeżości składników albo w zbyt dużej wilgotności pomieszczenia lub miejsca, w którym ciasto było przechowywane. Być może „mikroklimat” zamkniętej szafki mu nie służy. W tym roku w pierwszej połowie listopada upiekłem 4 różne panforte (przepisy na dwa z nich już opublikowałem) i po 6-7 tygodniach każdy jest w idealnym stanie, jak zwykle.
Obstawiam właśnie szafkę bo składniki najlepsze jakie mogłam znaleźć, tym bardziej tak mi szkoda! Ale zrobię jeszcze na pewno!
W takim razie winna musi być szafka.
Z rozpędu dodałam i mielonych, i z grubsza utłuczonych goździków. Po łyżeczce. Jak bardzo zepsułam? 😨
Nic nie szkodzi. Będzie mocniej goździkowe.
Z rozpędu dodałam i mielonych, i z grubsza utłuczonych goździków. Po łyżeczce. Jak bardzo zepsułam?
Z rozpędu dodałam i mielonych, i z grubsza utłuczonych goździków. Jak bardzo zepsułam?
Próbuj właśnie przekonać samą siebie, żeby nie zjeść wszystkiego od razu.
Powiedzcie lepiej jak nie zjeść wszystkiego na raz ;)
Jedz powolutku, na dłużej wystarczy:-)