Il Castello to serce Cagliari.
Castello – piękna, niezwykle klimatyczna i romantyczna, niewielka, ogrodzona strzelistymi murami najstarsza dzielnica sardyńskiego Cagliari.
Czytaj też:
- Gdzie na kawę, lody i ciastka w Cagliari
- Gdzie jeść w Cagliari: Su Tzilleri e su Doge – restauracja w nurcie slow food (recenzja)
- Gdzie jeść w Cagliari: Antico Caffe 1855, La Tavernetta del gusto, Frontemare
- Gdzie jeść w Cagliari: Antica Cagliari
- Mercato di San Benedetto – największy targ Cagliari
- Co przywieźć z Sardynii
- Sery z Sardynii
Do Castello można podejść dwojako. Albo zamieszkać w nim podczas urlopu co najmniej na kilka dni i cieszyć się jego urokami bez dolegliwej presji czasu, albo – jak czyni wielu turystów – wpadać tam w pośpiechu na max. parę godzin, zaliczając na szybko podstawowe atrakcje, w tym przynajmniej jedną z dwu wież i obowiązkową wizytę w kawiarni Da Candia. Wiadomo, która opcja jest lepsza, i taką właśnie wybrał FiK :-)
Skoro i tak był to nasz pierwszy pobyt na Sardynii, i tak przylecieliśmy na południe wyspy – do Cagliari i chcieliśmy spędzić cały dwutygodniowy urlop w tych okolicach (bez samochodu), uznaliśmy, że najlepiej będzie znaleźć mieszkanie w najbardziej urokliwej części Cagliari, w obrębie jego starych murów.
Castello, czyli twierdza posadowiona na szczycie wzgórza, wznosząca się nad solidnymi murami, to piękny i najbardziej ikoniczny obraz Cagliari. Tę część miasta swego czasu zamieszkiwała arystokracja, a dziś ukryte wewnątrz murów średniowieczne miasto można podziwiać i odkrywać krok po kroku. Na pewno warto mieć na to więcej czasu niż tylko kilka godzin, bo Castello po prostu się chłonie :-) Od bladego świtu do późnej nocy. Znajduje się tu m.in. Uniwersytet, katedra, dwie wieże – Torre dell’Elefante i Torre di San Pancrazio (obydwie autorstwa XIV-wiecznego architekta Giovanni Capula), muzea i pałace.
Torre di San Pancrazio (36 m wysokości) wzniesiono w 1305 r., a Torre dell’Elefante (ciut niższą – 31 metrów) dwa lata później – w 1307. Wieże o ścianach grubości ok. 3 metrów stanowiły element fortyfikacji miasta, mających chronić je przed atakami Maurów i Genueńczyków. Zbudowano je w jasnym wapieniu pochodzącym z pobliskich Colle di Bonaria. Wieże wraz z bramami stanowią główne wejście do Castello.
Dziś każda z wież jest atrakcyjnym punktem widokowym. Wejścia kosztują niewiele (ok. 3 EUR/ludzik), a panorama roztaczająca się z ich szczytu warta jest wdrapania się na górę po dość stromych drewnianych schodach.
Najlepiej zaczaić się na wieży w porze zachodzącego słońca – widoki są niesamowite.
Układanką wąskich uliczek wciśniętych między strzeliste ściany starych i ciasnych kamienic można snuć się godzinami, zaglądając do małych galerii, butików i kafejek.
W sardyńskim dialekcie Cagliari to Casteddu, czyli zamek/twierdza. Pozostała część miasta, okalająca cytadelę, która stanowiła niegdyś Cagliari właściwe (otoczone murami, z bramami zatrzaskiwanymi na noc) określana jest mianem Su Casteddu.
Mury stanowią popularny obiekt obserwowany i fotografowany z dalszej perspektywy – m.in. spod rzymskiego amfiteatru w dolnej części miasta, który znajduje się po drodze do ogrodu botanicznego (więcej o nim niebawem, warto kupić bilety i obejrzeć). Podczas naszego pobytu amfiteatr był akurat w stanie totalnego, acz – po włosku – raczej niemrawego remontu.
Poniżej więcej zdjęć z Castello:
Poniżej: Via San Lucifero
Piękne kadry ??
My popełniliśmy właśnie ten błąd – w starej części Cagliari spędziliśmy może z 5 godzin, biegając jak przysłowiowy kot, właściwie stadko kotów (4 osobniki) z pęcherzem. Ciacho i kawa w Candia, były, a jakże, mieliśmy na to może kwadrans;) Miasteczko jest cudne, uliczki przepiękne jak to we Włoszech, następnym razem chciałabym spędzić tam tydzień:D
To był cel naszej podróży poślubnej! Najlepsze wspomnienia:)
Sielankowo, chciałabym tam teraz być (u mnie w Krakowie to bardziej Boże Narodzenie niż Wielkanoc, gdyby oceniać po temperaturze :((((()
Candia to najlepsza kawiarnia w Cagliari, mogłabym pić tam kawę codziennie do końca świata ;)
My też! :-)
Uwielbiam takie historyczne miejsca, mają wyjątkowy klimat, a fotografować można je właściwie bez końca. Ja mogę;) W Cagliari jeszcze nie byłam, ale wierzę, że kiedyś przyjdzie pora i na mnie. Życzę kolejnych pięknych podróży, pozdrawiam serdecznie, Maria
Przepiękne widoki :)
Jestem teraz w Cagliari i muszę stwierdzić z przykrością, ze dużo się zmieniło od Twojego pobytu. Na targu Bennetetto jest tylko kilka osób mających swoje towary inni niestety tak jak u nas np pod Halą Mirowską mają towary z innych rejonów Włoch lub wręcz z Sycylii lub nawet z Chile (awokado) młodzież pali papierosy na potęgę, pije piwo! W sklepach ze świecà trzeba szukać sardyńskich towarów , samochodów mnóstwo, tworzą się korki. Chyba COVID miał na to wpływ