Voivod, Napalm Death, Obituary i Carcass na jednym koncercie. Taka kombinacja nie zdarza się często.

Nic zatem dziwnego, że na koncercie w warszawskiej Progresji – drugim i ostatnim z zaplanowanych w Polsce – stawiła się autentyczna armia metalowych maniaków. Tak zapchanego klubu jeszcze nie widziałem, a przy okazji nie odczułem, nie da się bowiem ukryć, że im większy tłum i im więcej krążącego w żyłach publiczności piwa, tym bardziej dotkliwe okazywały się ergonomiczne niedostatki ‚nowej’ Progresji. Począwszy od ciasnego hallu przed wejściem, na zdecydowanie zbyt wąskiej fosie (niezapewniającej bezpieczeństwa fotografom pod sceną) skończywszy.

Deathcrusher_08

Koncert otworzył Herod, ale atrakcje rozpoczęły się dopiero, gdy na scenę wkroczyli Kanadyjczycy z Voivod. Szkoda, że zespół o takim stażu i takim znaczeniu dla metalowej sceny musiał zadowolić się nie tyle statusem formacji otwierającej wieczór, co przede wszystkim znacznie gorszym nagłośnieniem.

Deathcrusher_07

Różnicę widać było aż nadto dosadnie, gdy na scenie zjawili się i huknęli zdecydowanie czystszym i potężniejszym dźwiękiem Amerykanie z Obituary. A wydawałoby się, że na takiej trasie różnica między headlinerami a resztą składu nie musi być aż tak widoczna. Przede wszystkim szwankował wokal, momentami niemal niesłyszalny, a reszta dźwięku zlewała się w jeden bałaganiarski kisiel, mocno umniejszający przyjemność z koncertu. Na szczęście zadowoleni i uśmiechnięci, jak zawsze, Kanadyjczycy wyglądali, jakby gra – bez względu na warunki – sprawiała im po prostu wielką przyjemność. A o to przecież przede wszystkim chodzi.

Deathcrusher_04

Napalm Death to fenomen, którego nie da się łatwo opisać. 35 lat na scenie, a Brytyjczycy zdecydowanie nie zamierzają odpuszczać. Nie tylko na płytach, co udowodnili ostatnim, prawdziwie brutalnym „Apex Predator – Easy Meat”, ale też na wciąż furiackich koncertach. Jeśli na repertuar zespołu nałoży się dobre brzmienie, a tym razem ta sztuka w pełni się udała, publiczność zawsze może oczekiwać dokładnie tego, o co w metalu chodzi. Setlista, złożona z mieszanki najstarszych dokonań, swoistych hitów oraz nowego materiału nie przyniosła zaskoczeń. Dla mnie był to zdecydowanie koncert wieczoru…

Deathcrusher_03

…tym bardziej, że Obituary odrobinę rozczarował. O dobrym brzmieniu już wspomniałem, choć nie zawsze można to było powiedzieć o wokalu Johna Tardy. Frontman zresztą sprawiał wrażenie, jakby się nieco oszczędzał, co jednak składam na karb trudów trasy, bo przecież zdarzało mi się widzieć koncerty, podczas których Tardy z lekkością wydobywał z gardła dźwięki, mogące bez trudu wystraszyć na śmierć całą populację florydzkich krokodyli.

Deathcrusher_05

Deathcrusher_06

Zespół zaczął z animuszem, od nieco dłużącego się instrumentalnego „Redneck Stomp” i – o ile mnie pamięć nie myli – „Centuries of Lies”, później jednak napięcie nieco siadło, by ożywić się w końcówce na „‚Til Death”, „Don’t Care” i „Slowly We Rot”.

Deathcrusher_02

Carcass nie pozostawił cienia wątpliwości co do tego, kto jest gwiazdą wieczoru. Potężne nagłośnienie, dodatkowe światła oraz – obowiązkowo – wiatrak malowniczo rozwiewający włosy Jeffa Walkera – takimi oto dodatkowymi atrybutami mogła pochwalić się czwórka z Liverpoolu, która jednak nie zapomniała również o muzyce. W zaprezentowanej tego wieczoru setliście fani dostali (niemal) wszystko to, czego mogli od zespołu oczekiwać.

Deathcrusher_09

Podobnie, jak w przypadku poprzedniego koncertu Carcass w Progresji, nowe kawałki dobrze wpasowały się w set, jasne jest jednak również, że takim klasykom jak „Corporal Jigsore Quandary”, „Incarnated Solvent Abuse” czy niedotkniętemu jeszcze nadmiarem melodii „Exhume to Consume” nic nie jest w stanie dorównać. Klasa sama w sobie, choć tym razem 100% czystej agresji Napalm Death przekonało mnie mimo wszystko bardziej.

Deathcrusher_01

Setlista Carcass:

Unfit for Human Consumption
Buried Dreams
Incarnated Solvent Abuse
A Congealed Clot of Blood / Cadaver Pouch Conveyor System
Noncompliance to ASTM F899-12 Standard  / This Mortal Coil
The Granulating Dark Satanic Mills
Captive Bolt Pistol / Genital Grinder
Exhume to Consume
Reek of Putrefaction
Keep On Rotting in the Free World
Corporal Jigsore Quandary
Mount of Execution
Heartwork

Pełną relację znajdziesz NA TEJ STRONIE.

Tekst i zdjęcia: ekipa FiK