Lizbona – jak zorganizować urlop i wynająć mieszkanie wakacyjne.
Z uwagi na to, że już w trakcie FiKowego kwietniowego pobytu w Lizbonie, a później w Tavirze przesyłaliście wiele pytań z prośbami o namiary na wakacyjne mieszkania i bardziej szczegółowe informacje, jak takich miejscówek szukać, uznaliśmy, że najlepiej będzie podać garść informacji za pośrednictwem wpisów, tak jak miało to miejsce np. w przypadku francuskich Chambres d’Hotes. Na początek zatem Lizbona, a w dalszej kolejności – Tavira oraz Porto.
Część z Was wie, że nigdy nie wybraliśmy się na urlop z biurem podróży ani innym zewnętrznym organizatorem. Wszystko od początku do końca zawsze dogrywamy sami. W reklamach wakacji instant często pojawia się przymiotnik ‚beztroskie’, ale nas taki model po prostu odstrasza. Biura podróży nie znikają z rynku, więc gdzieś tam istnieje target i pewnie ma się dobrze, ale nie da się ukryć, że nic nie daje większej satysfakcji i poczucia szczęścia niż pełna swoboda na urlopie :-) Z dala od hoteli i ich drętwej obsługi, współ-urlopowiczów i tego wszystkiego, co wiąże się z wyjazdami w grupie obcych ludzi. Jak relaks to relaks, a skoro tak: zamiast szukać argumentów za (tylko z pozoru) łatwiejszymi w obsłudze wakacjami-gotowcami, lepiej zaplanuj je we własnym zakresie.
Po pierwsze: przelot
Każdy lata, jak chce;-), ale naszym zdaniem do Portugalii (zarówno kontynentalnej, jak i na wyspy) najlepiej podróżować TAP Portugal. To linie dobrej jakości, które – jeśli bilety kupuje się z odpowiednim wyprzedzeniem – oferują cennik usług utrzymany w rozsądnych granicach; od czasu do czasu pojawiają się również dodatkowe promocje, przy okazji których można kupić bilety np. z 10-15% rabatem. W TAP kupicie m.in. bezpośrednie przeloty do Lizbony, Porto, Faro, Bragi, na Azory i Maderę, a dzięki standardowym limitom bagażowym spakowanie się tam i – zwłaszcza – z powrotem nie jest aż tak stresujące.
Po drugie: mieszkanie
Lizbona to – obok Porto – główny miejski przebój turystyczny Portugalii, więc nie brak tam hoteli o różnym standardzie (zarówno małych i klimatycznych butikowych, polokowanych w odrestaurowanych kamieniczkach, jak i mniej lub bardziej bezdusznych sieciówek obecnych w prawie każdym zakątku miasta – takich jak np. smutny Turim Saldanha, którego nie polecamy), hosteli i mieszkań do wynajęcia.
Dobrze wyposażone mieszkanie to najlepszy wybór dla tych, którzy cenią sobie wygodę i niezależność. Taki wariant gwarantuje przede wszystkim większą i lepiej niż w hotelu zaaranżowaną przestrzeń mieszkalną, pozwala też pełniej przeżyć pobyt w danym miejscu. Na czas wynajmu mieszkanie wakacyjne staje się autentycznie prywatnym lokum w zdecydowanie większym stopniu niż hotelowy pokój. W takim mieszkaniowym, bardziej przytulnym wnętrzu łatwiej o relaks i odpoczynek po intensywnym dniu zwiedzania czy po prostu spacerowania po mieście. Hotel, nawet jeśli oferuje spore pokoje, mimo wszystko pozostaje hotelem – miejscem, w którym od biedy można przetrwać dzień czy dwa, ale nie urlop trwający przynajmniej 1-2 tygodnie.
Dzięki temu, że wynajmiesz mieszkanie, zyskasz też dostęp do własnej kuchni. W ten sposób możesz jeszcze lepiej – nie tylko poprzez restauracje – poznać lokalną żywność i samodzielnie przygotowywać np. bardziej różnorodne śniadania.
Unikasz tym samym hotelowej nudy i powtarzalności, gdzie zaserwują Ci pakietowe ‚kontynentalne śniadanie’, dorzucą jakiś lokalny owoc czy rybę i będą pisać w folderach, że oferują wyjątkowe sezonowe dania lokalnej kuchni;-) W mieszkaniu – w zależności od długości pobytu – co kilka dni ktoś przyjedzie wymienić ręczniki i trochę posprzątać, ale unikniesz codziennych wizyt hotelowych sprzątaczek, które z zaangażowaniem godnym lepszej sprawy przestawią Ci wszystko w pokoju po swojemu, usiłując doprowadzić go do stanu sprzed najazdu gościa nie bacząc na to, że jego pobyt w danym miejscu jeszcze nie dobiegł końca.
Mieszkań do wynajęcia – nie tylko w Portugalii, ale też m.in. we Włoszech, Francji, Hiszpanii czy w Holandii – zawsze szukamy przez booking.com, który ma niezły wybór noclegów typu bed & breakfast. Portali tego typu jest co najmniej kilkanaście, ale ten mamy od lat dobrze sprawdzony. W przeszłości kilka razy konieczna była reklamacyjna interwencja (mieszkania nie w pełni odpowiadały opisowi) i booking za każdym razem stawał na wysokości zadania, doprowadzając w ciągu kilku godzin do zmiany lokalu albo obniżenia ceny. To zresztą podstawowa korzyść wynikająca z usług portalu – jeżeli wynajmujesz mieszkanie po raz pierwszy, pośrednik to swoista gwarancja, że otrzymasz usługę zgodną z zamówieniem.
Wyjątek od korzystania z serwisu pośredniczącego stanowią te sytuacje, w których sprawdzone wcześniej lokum przy kolejnej wizycie w danym miejscu wynajmujemy ponownie; w takim przypadku portal-pośrednik nie jest potrzebny, chociaż ryzyko i poziom zaufania do kontrahenta najlepiej ocenić w każdym przypadku samodzielnie. Tak postąpiliśmy m.in. w tym roku w Lizbonie.
LxWay – mieszkania i domy wakacyjne
W 2014 r. via booking znaleźliśmy LxWay – wówczas padło na małe mieszkanko ‘Casa da Musica’ w samym sercu Bairro Alto, czyli w historycznym centrum Lizbony. To lokum położone w bliskim sąsiedztwie Elevadora da Bica i niedaleko Mercado da Ribeira.
Dla FiKa możliwie bliskie sąsiedztwo targu pełnego świeżych produktów spożywczych zawsze ma niebagatelne znaczenie, a Ribeira to coś więcej niż tylko targ (dodatkowe informacje TUTAJ), więc tym bardziej warto było zamieszkać w pobliżu.
Lokum z wejściem wprost z ulicy było raczej małe – jak większość mieszkań w Bairro – ale bardzo sympatyczne i wygodne, czyste i całkiem ładne. Obejmowało otwarty pokój dzienny połączony z dobrze wyposażonym aneksem kuchennym, łazienkę oraz sypialnię.
Wi-fi (bezawaryjne) w mieszkaniach jest dostępne w standardzie.
Co ugotowałem wówczas w wakacyjnej mini kuchni możesz sprawdzić TUTAJ.
Planując tegoroczny urlop zwróciliśmy się już bezpośrednio do LxWay i ponownie wynajęliśmy mieszkanie (ZOBACZ FILM).
Tym razem również w klimatycznym Bairro Alto – przy Rua da Antalaia, nieopodal drugiej windy – Elevadora da Gloria i słynnego punktu widokowego Miradouro de Sao Pedro de Alcântara.
Plusy i minusy
Jakie są ‚za’ i ‚przeciw’ dot. wynajmu mieszkań w historycznym centrum?
Plusy:
– większa wygoda, swoboda i niezależność,
– własna (i większa) przestrzeń mieszkalna, stanowiąca namiastkę prywatnego mieszkania,
– dostęp do udogodnień w rodzaju własnej kuchni (lub aneksu), jadalni, innych sprzętów (lodówka, zmywarka, ekspres do kawy, etc. w zależności od wariantu),
– bliskość centrum, bezpośredni kontakt z żywym miastem, spędzanie czasu bliżej mieszkańców zamiast hotelowej klaustrofobicznej izolacji,
– sąsiedztwo najciekawszych dzielnic (Chiado, Baixa, Alfama),
– bliskość restauracji, barów, sklepów, w tym spożywczych i warzywniaków (czynne najczęściej od 9:00 do 23:00, a część nawet do północy), targu (Mercado da Ribeira – część restauracyjna czynna do 2:00 w nocy),
– bliskość wind ulicznych, linii zabytkowych tramwajów, etc.
Minusy:
– hałas; to tak naprawdę nawet nie minus, a kwestia świadomości, czym wyróżnia się Bairro Alto (oraz położone w sąsiedztwie pozostałe dzielnice historycznego centrum, jak Alfama, Chiado czy Baixa), ale nie można pominąć faktu, że jest tu po prostu głośno. W efekcie co wrażliwsi mogą mieć problem z zaśnięciem bez zatyczek do uszu, przynajmniej przez kilka pierwszych nocy. Nieustający imprezowy gwar i głośna muzyka to cechy charakterystyczne Bairro Alto, która jest pełna barów, klubów i restauracji, czynnych do późnej nocy lub do bladego świtu. To cena, jaką trzeba zapłacić za mieszkanie w zabytkowym centrum Lizbony, ale naszym zdaniem warto – klimat tego miejsca jest absolutnie wyjątkowy i żadna hotelowa cisza nie jest warta rezygnacji z takiego doświadczenia. Do Lizbony jedzie się poznać miasto, więc najlepiej na dobry początek pogodzić się z tym, że prawdziwa Lizbona nigdy nie śpi (ZOBACZ FILM). I nie spać razem z nią:-)
– długość pobytu; wynajem urlopowego mieszkania ma największy sens przy dłuższych, przynajmniej kilkudniowych pobytach, ale w zdecydowanej większości przypadków wystarcza rezerwacja na min. 2 noce.
My każdorazowo rezerwowaliśmy mieszkania na 8 dni – podczas takiego pobytu można w pełni się zadomowić.
Pełen pakiet mieszkań i domów LxWay do wynajęcia w Lizbonie i okolicach (Cascais) możesz sprawdzić tu: LxWay. Generalnie, oferta obiektów LW dostępnych na booking.com jest – tak jak w przypadku prawie każdego wynajmującego przez podobny portal – skromniejsza niż na docelowej stronie i obejmuje tylko część lokali, dlatego w sprawie wyboru lokum i bukowania miejsc warto kontaktować się bezpośrednio z LxWay. Wszelkie namiary, łącznie z numerem telefonu, dostępne są pod podanym wyżej linkiem. Obsługa komunikuje się bardzo dobrze po angielsku, choć czasem dość niespiesznie odpowiada na emaile, więc nie ma problemu z dogadaniem szczegółów – nie trzeba znać portugalskiego :-)
Ceny
Cena noclegów w wybieranych przez nas mieszkaniach LW każdorazowo mieściła się w granicach ok. 60-65 EUR/doba (to tańsze warianty, obejmujące małe mieszkania). Od 1 stycznia 2016 r. w Lizbonie wprowadzono nowy podatek miejski – 1 EUR od osoby za dobę, który doliczany jest do faktury zarówno przez wynajmujących B&B, jak i pokoje w hotelach.
Airport shuttle & metro
Dodatkowo można dokupić też transport samochodem z lotniska (koszt ok. 20-25 EUR w jedną stronę, być może spotkasz wówczas mega sympatycznego Pedro:-). To wygodna opcja, ale jeśli ktoś woli zaoszczędzić, bez problemu może też skorzystać z metra, z którym lotnisko (Portela) jest doskonale skomunikowane. Wystarczy kupić kartę Viva Viagem (0,50 EUR – ZOBACZ), po czym w automacie biletowym naładować kartę (1 bilet do metra – 1,40 EUR, jednorazowo można kupić od razu więcej biletów). W braku karty można kupić również samodzielny bilet (wówczas kosztuje nieco więcej). W lizbońskim metrze przesiadki z jednej linii metra do drugiej nie wymagają kasowania kolejnego biletu – wystarczy przejść przejściem podziemnym na inny peron i wsiąść do odpowiedniej kolejki metra.
Wino na dobry początek
Ekipa LxWay dba także o to, by nawet mimo zmęczenia podróżą już pierwszy wieczór w Lizbonie zacząć w dobrych nastrojach: na gości czeka powitalna butelka wina (w 2014 towarzyszył jej też portugalski ser – co ważne, nie z marketu, a z małej manufaktury), miejmy więc nadzieję, że za rok czy dwa nie okaże się, że także butelka wina przeszła do historii;-)
cdn.
Absolutnie nie zgadzam się, że wynajmując mieszkanie można lepiej poznać miejscową kuchnię! Kuchnie narodowe najlepiej poznawać w miejscach, gdzie jadają ich mieszkańcy. Omiając turystyczne i hotelowe restauracje szerokim łukiem. Mieszkanie w hotelu jest całkiem wygodne – plusy to sprzątanie na przykład. A z restauracyjnej kuchni nie trzeba korzystać. Jest tyle smacznych miejsc na mapie Lizbony! A kiedy już poznamy prawdziwą kuchnię na miejscu np. w Portugalii, możemy sobie dalej poznawać ją, gotując w domu. Kolejnym razem można wynająć już mieszkanie np. w Lzbonie i tam sobie pogotować korzystając z miejscowych targów. Taki model mnie bardziej przekonuje.Cumprimentos!
Oczywiście, że można:-) Lunche i kolacje jesz w restauracjach (recenzowałem kilka, a wpisy z tego roku będę dodawać sukcesywnie), ale w mieszkaniu sama decydujesz też o śniadaniach, a to najlepsza okazja do spróbowania genialnych portugalskich serów prosto z targu, presunto, warzyw czy owoców. W hotelu nad umywalką możesz umyć sobie co najwyżej kilka nieśplików;-) Korzystam z opcji z mieszkaniem zawsze, kiedy tylko mam możliwość, a hotele… są takie przygnębiające, nawet bez posiłków.
Mieszkanie na wakacjach to faktycznie fajna opcja, ale mnie zawsze trudniej zdecydować, co wybrać, z hotelami jest niestety w pewnym sensie łatwiej. Chociaż zgadzam się, że to miejsca dość przygnębiające. Nawet jeśli pokój ma 30m2 mnie i tak zwykle przygnębia. Nie chodzi chyba nawet o sam metraż, ale o całokształt. A obsługa to już inny temat. Niby się uśmiechają i są mili do bólu, a tak naprawde sporadycznie czuć moim zdaniem, ze to szczerze zachowanie.
Mieszkanie to faktycznie fajna opcja, ale mnie zawsze trudniej zdecydować, co wybrać, z hotelami jest niestety łatwiej. Chociaż zgadzam się, że to miejsca dość przygnębiające. Nawet jeśli pokój ma 30m2 mnie i tak zwykle przygnębia. Nie chodzi chyba nawet o sam metraż, ale o całokształt. A obsługa to już inny temat. Niby się uśmiechają i są mili do bólu, a tak naprawdę tyllo sporadycznie czuć, że to naprawdę szczerze zachowanie.
Super, super, czekam z niecierpliwością na piękną Tavirę!
Będzie niebawem!
Marzę o Lizbonie od kilku lat, mam nadzieję, że w końcu uda mi się zrealizować plan, pozdrawiam
Wiem, że trochę nie w temacie mieszkania, ale w punkt trafiłeś z moimi, jeszcze niesprecyzowanymi, planami odwiedzenia Portugalii. Niestety, budżet wraz z chłopakiem również musimy planować z wyprzedzeniem, choć margines błędu uwzględniamy;) Powiedz mi proszę, bo docierają do mnie sprzeczne opinie, jak z kosztem pobytu na miejscu? Część znajomych mówi, że Portugalia jest droga, droższa niż Włochy, czy Hiszpania, inni, że wcale nie, garstka, że nawet taniej;). Wydaje mi się, że mamy podobne upodobania do stylu zwiedzania – my też nastawiamy się na jedzenie i zwiedzanie (ale niekoniecznie każdego kościoła).
Koszty urlopowego życia w Portugalii nie są wysokie, a już na pewno są zdecydowanie niższe niż we Włoszech (tu koszty tworzą przede wszystkim autostrady, ale wejścia do obiektów też są wyraźnie droższe) czy Hiszpanii (tu zarówno wejścia, restauracje, jak i jedzenie, a nawet zakupy na targach typu Boqueria kosztują zauważalnie więcej). Szczególnie południe (Algavre), ale też Porto jest naprawdę tanie (o Porto możesz poczytać w kilku wpisach – https://www.facetikuchnia.com.pl/index.php/tag/porto/), najwyższe ceny dań w karcie na południu Portugalii w bardzo dobrych, eleganckich lokalach nie przekraczają 14-18 EUR, większość głównych dań kosztuje ok. 10 EUR, ceny win w restauracjach są średnio tylko 30% wyższe niż ceny tych samych butelek w sklepach (kupowaliśmy, więc to dane z pierwszej ręki). W Lizbonie jest nieco drożej, ale wciąż tanio. Zwłaszcza jedzenie dobrej jakości można kupić w konkurencyjnych cenach. Wkrótce napiszę na ten temat więcej w poście o tym, co warto przywieźć z Portugalii. To samo dotyczy wynajmu mieszkań wakacyjnych – jest taniej niż w Holandii, Niemczech, w popularnych regionach Francji. W Tavirze wynajęliśmy ładne dwupoziomowe mieszkanie z dodatkowym tarasem na dachu w tej samej cenie, ile kosztowało nas małe mieszkanko w Bairro Alto (obydwa ok. 65 EUR/doba). Każdy ma inny punkt odniesienia, ale naszym zdaniem ostatnie, co można powiedzieć o Portugalii, to nazwać ją drogim krajem.
Czy w mieszkaniach jest wifi?
Tak i działa bez zarzutu, dodam to w opisie.
Co do wakacji bez biura podróży, zgadzam się całkowicie. Nie zniosłabym, gdyby jeszcze na urlopie ktoś mi mówił, co mam robić ;)
I też korzystam z booking.com, mają ciekawe opcje :)
Najczęściej jednak zatrzymuję się w hotelach. Dlaczego? Wiem, co spotkam na miejscu. Gdy ostatnio wynajęłam mieszkanie (pobyt na trzy tygodnie), musiałam zacząć od generalnego sprzątania, bo po przejściu spod prysznica do łóżka miałam czarne stopy :P Boję się prywatnych kwater, bo mam wrażenie, że ich właściciele próbują mnie oszukać…
Mi się marzą wakacje w Barcelonie (tak, tak, wiem, że to nie Portugalia ;)); może za rok…? :)
Barcelona jest fantastyczna:-) życzę szybkiej realizacji planów!
A co do mieszkań – na pewno trzeba sprawdzać wszystkie szczegóły, ale póki co jedyne zgrzyty, z jakimi mielismy do czynienia, to np. brak czajnika albo słaby internet. W Barcelonie właśnie nie było zmywarki i nie dało się otworzyć garderoby, więc jeszcze tego samego wieczoru dostaliśmy mieszkanie większe o 1 pokój:-) Po interwencji w Booking zawsze jest OK, wystarczy się poskarżyć;-)
Wszystko fajnie, ale chyba na nic poza hostelem mnie nie stać;)
Dzięki za ten post!!! Wynajęłam:) na zdjęciach wygląda super, wyjazd we wrześniu:)
Lizbona, uwielbiam <3
Fajne te miejscówki, ale trochę drogie
Gdzie lepiej więcej czasu spędzić? w Porto czy Lizbonie?
Co z Faro?
Powiedzmy ze mamy około 14 dni na pobyt w Portugalii ze startem i końcem w Porto
Odpowiedź konsultanta brzmi: to zależy;-) Porto pod wieloma względami jest bardziej „emeryckie”, spokojniejsze, zdecydowanie mniej imprezowe niż Lizbona, ale z drugiej strony wszechobecne są tam quintas, więc okazji do degustacji dobrych win w fajnych miejscach jest mnóstwo. Jeśli ktoś jest zainteresowany winem jako produktem i przemysłem winiarskim, Porto nie pominie. Z naszej perspektywy to wspaniałe miasto. Lizbona z kolei nigdy nie śpi. Ma wyjątkowy klimat, trwa tam wieczna impreza, jest głośno i tłoczno, a żeby to wszystko poczuć najlepiej zamieszkać w Bairro Alto lub Alfamie. Może nie zawsze się wyśpicie, ale będzie weselej.
Z Faro nic;-) Zwykłe duże miasto z lotniskiem, tyle w temacie. Z Faro warto przemieścić się do mniejszych miejscowości, np. do Taviry https://www.facetikuchnia.com.pl/index.php/tag/tavira/. W samym Faro spędziliśmy łącznie 3 godziny i wystarczy, nie zrobiło dobrego wrażenia. Kurs z Taviry do Faro na lotnisko i tyle. Faro trochę przypomina np. La Spezia w Ligurii. Duże, raczej nijakie, chaotyczna architektura, można się nawdychać spalin i na tym koniec. Palmy nie ratują sytuacji;-) Niewykluczone, że ma jakieś sympatyczne fragmenty, ale ogólnie szkoda czasu, zdecydowanie lepiej skupić się na Lizbonie, Porto i okolicach. Z Porto można robić też wycieczki do doliny Douro, np. do Pinhao, zajrzeć tam do winnic, etc. A w Lizbonie nie sposób się nudzić: https://www.facetikuchnia.com.pl/index.php/lizbona-co-zobaczyc/