• 1 kg mięsa jelenia na gulasz
  • butelka (500 ml) ciemnego piwa lub portera
  • 800 g brunatnych pieczarek
  • 2 garście suszonych grzybów
  • 3-4 cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • 1/2 litra bulionu grzybowego
  • natka pietruszki
  • trochę suszonych owoców jałowca
  • ziele angielskie
  • pieprz
  • 3 liście laurowe
  • sól (opcjonalnie)
  • 50-60 g kaszy kuskus na osobę
  • nieco mielonej kurkumy

Jeśli nie mieliście jeszcze okazji przyrządzić samodzielnie mięsa z jelenia, zdecydowanie warto spróbować. Ma ono zdecydowanie inny smak niż na przykład wołowina, a sposób przygotowania jest właściwie taki sam.

Oczywiście, jeśli nie lubicie dziczyzny, tak samo możecie przyrządzić także gulasz wołowy. Tradycyjnie, do tej potrawy zwykło się używać czerwonego wina, ale równie dobrze można użyć portera. Podobnie, jak w przypadku wszystkich gulaszów czy potrawek, nigdy nie używam tu mąki do zagęszczenia sosu. Moim zdaniem, zupełnie nie ma takiej potrzeby. Długi czas gotowania sprawia, że część cebuli całkiem się rozpadnie, naturalnie zagęszczając sos. Poza tym, zawsze lepiej dolać nieco płynu w trakcie gotowania, niż od razu wlewać go zbyt dużo, uniemożliwiając jego naturalną redukcję. Warto przyrządzić od razu większą ilość gulaszu i podać go gościom albo odgrzać następnego dnia.

Obierzcie pieczarki ze skóry i pokrójcie w dowolny sposób, na plastry lub kawałki; 2-3 pieczarki zostawcie w całości  i odłóżcie na bok. Posiekajcie grubo cebulę i czosnek. Ugniećcie w moździerzu owoce jałowca, ziele angielskie i ziarna pieprzu. Następnie, w głębokim rondlu przysmażcie na oliwie lub oleju cebulę i czosnek, aż zaczną mięknąć. Dodajcie mięso i chwilę je podsmażcie. Nie ma potrzeby długiego smażenia, mięso zmięknie odpowiednio w trakcie gotowania. Wlejcie piwo, dodajcie utarte przyprawy i liście laurowe oraz suszone grzyby. Zamieszajcie, odczekajcie chwilę i dodajcie odpowiednią ilość bulionu oraz pieczarki. Bulion jest słony, na tym etapie nie ma więc potrzeby używania soli.

Duście wszystko pod przykryciem na małym ogniu przez 2 godziny. Co pewien czas warto skontrolować sytuację, zwłaszcza pod koniec gotowania. Kiedy płynu będzie za mało, dodajcie bulionu. Po tym czasie mięso powinno być miękkie, ale w razie potrzeby można gotować dłużej. Spróbujcie sosu i, jeśli uznacie, że jest taka potrzeba, dodajcie więcej pieprzu i/lub soli.

Danie można podać na przykład z kaszą gryczaną lub kuskusem. Ja wybieram zazwyczaj opcję drugą.  Gdy gulasz będzie gotowy, wsypcie odpowiednią ilość kuskusu do miseczki, dodajcie trochę kurkumy i posiekanej natki pietruszki, i zalejcie taką samą ilością wrzątku. Trzymajcie kuskus pod przykryciem ok. 3 minut, albo zgodnie z czasem na opakowaniu. Kurkuma doda wyrazistego żółtego koloru, przez co kontrast między kuskusem a gulaszem będzie większy i danie będzie lepiej się prezentować.

W tym czasie posiekajcie odłożone wcześniej pieczarki na cienkie plastry i przysmażcie na dużym ogniu, nie pozwalając grzybom puścić soku. Jeszcze lepiej będzie, jeśli pieczarki zastąpicie pokrojonymi w paski boczniakami. Zostawcie trochę pietruszki do dekoracji, a resztę dodajcie do gulaszu i zamieszajcie.  Na talerze wyłóżcie kuskus i porcję gulaszu (pamiętajcie o usunięciu liści laurowych), którą udekorujcie podsmażonymi grzybami i odrobiną pietruszki.