Rebujito – nie trzeba lubić, warto znać. Orzeźwia jak złoto!
Rebujito to (klasyczny już) andaluzyjski drink wymyślony w latach ‘90. Oficjalnie: na potrzeby Feria de Abril. Nieoficjalnie: z dowolnego powodu, byle tylko na możliwie masową skalę skłonić opornych do radosnej konsumpcji manzanilli, której z własnej nieprzymuszonej woli pić z przyjemnością, w czystej postaci, po prostu się nie da.
Skład rebujito jest bardzo prosty: manzanilla oraz lód, a do rozcieńczenia marnego sherry – sprite lub 7up. I tyle. Brzmi mało seksownie i zawiera tonę cukru, ale przynajmniej raz w życiu warto spróbować. A nuż Ci zasmakuje? ;-)
Jak zrobić: weź mniej więcej litrowy dzbanek, załaduj do niego sporo lodu, wlej 375 ml manzanilli + małą puszkę 7up (330 ml) i rozlej do schłodzonych kielonków. Jak smakuje? Cukrem! Manzanilli jest w tym drinku całkiem sporo, ale nie czuć tego ani w smaku, ani w żaden inny sposób. Można wchłonąć ocean feriowego drinka, nim zaszumi w głowie. Po to właśnie wymyślono rebujito.
Wszystko się zgadza poza jednym, manzanilla, szczególnie ta z Sanlucar, pachnąca morzem nie jest marnym sherry! Pozdrawiam ;)
Wszystko jest kwestią gustu, co nie znaczy, że nie możemy o tym dyskutować:-)
Z Sanlúcar de Barrameda faktycznie pochodzą najlepsze sherry, pytanie tylko, po co męczyć się manzanillą, skoro jest Palo Cortado?;-)